Sensacyjny rezultat w jednym z hitów 5. kolejki LaLiga! Valencia ograła u siebie Atletico Madryt aż 3:0, pokazując że nie można lekceważyć zespołu, który jeszcze nie tak dawno walczył o utrzymanie w hiszpańskiej elicie.
Atletico pełne błędów, zabójczo skuteczny Hugo Duro
Już wczoraj w meczu PSG z Niceą mieliśmy namiastkę tego, jak krótkie okienko czasowe po przerwie reprezentacyjnej wpływa na funkcjonowanie topowych drużyn w rozgrywkach ligowych. Dziś przekonało się o tym również m.in. Atletico Madryt. Los Colchoneros zagrali fatalną pierwszą połowę spotkania z Valencią. Piłkarze Diego Simeone popełniali błąd za błędem i złapali aż 3 żółte kartki w pierwszej połowie. Brak latynoskiego wsparcia w postaci nieobecnego Rodrigo de Paula oraz siedzących na ławce Nahuela Moliny, Angela Correi i Jose Marii Gimeneza był aż nadto widoczny na boisku. Jakby tego było mało, w 44. minucie z kontuzją murawę opuścił Thomas Lemar.
Z kiepskiej dyspozycji swoich rywali nie omieszkała skorzystać bojowo nastawiona Valencia. A przede wszystkim piekielnie skuteczny dziś Hugo Duro. Hiszpański napastnik otworzył wynik spotkania już w 5. minucie. Niespełna pół godziny później powiększył swój dorobek do dwóch trafień. Tym samym 22-latek udowodnił, że znajduje się aktualnie w bardzo dobrej formie.
Druga połowa nie przyniosła zmian w ekipie Cholo Simeone
Atletico Madryt nie doznało nagłego olśnienia w przerwie, ani nie zdołało przebudzić się koszmarnego snu wraz z upływem minut. Na boisku po stronie Los Rojiblancos pojawiały się kolejne nowe twarze wchodzące z ławki. Lecz żadna z nich nie potrafiła odmienić gry ekipy gości. Valencia natomiast pokusiła się o trzecie trafienie. W 54. minucie prowadzenie podwyższył młodziutki pomocnik Los Ches, Javier Guerra – jedno z odkryć trenera Rubena Baraji.
W tym momencie gospodarzom pozostało już w zasadzie jedynie kontrolowanie wydarzeń boiskowych. I dokładnie to zrobiła Valencia, która utrzymała korzystny rezultat do końca spotkania. Los Murcielagos zanotowali w ten sposób pewne zwycięstwo na faworytem, zachowując przy tym czyste konto. Z kolei Atletico, które w poprzednim meczu rozgromiło Rayo Vallecano aż 7:0, dziś musiało pogodzić się ze smakiem pierwszej porażki w sezonie 23/24.