Mateusz Gamrot wygrywa w walce wieczoru UFC Vegas 57!

Mateusz Gamrot wygrywa 21 walkę w swojej karierze, notując zwycięstwo przez decyzję nad Armanem Tsarukyanem. Walka była niezwykle wyrównana, ale wszyscy trzech sędziowie wskazali na Polaka, który miał zwyciężyć punktowo 48:47.

REKLAMA

Dwie rundy dla rywala

Po niecałej minucie walki Gamrot próbował sprowadzić rywala do parteru, łapiąc jego nogę wykroczną. Tsarukyan zdołał jednak obronić się przed szarżą Polaka i pojedynek wrócił do stójki. Co więcej, dwie minuty później to Gamrot został sprowadzony na ziemię – dodajmy, że był to pierwszy tego typu przypadek w jego karierze w UFC. Mateusz zdołał wykorzystać swoje umiejętności parterowo-zapaśnicze i najpierw sam znalazł się z góry, a następnie starcie zostało podniesione. Pierwszą rundę można było zapisać na konto Ormianina, który zapunktował kilkoma kopnięciami.

Tsarukyan szybko zrozumiał, że to właśnie kopnięcia mogą dać mu wygraną w całym pojedynku, więc drugą rundą rozpoczął od kolejnych prób. Z kolei Gamrot próbował szukać sprowadzeń po przechwycie kopnięć przeciwnika. Jedno z uderzeń na korpus wydawało się naruszyć Polaka, który w moim przekonaniu przegrał również drugą rundę.

Podczas rundy numer trzy, Mateusz Gamrot kopnięcia rywala rzadziej kontrował przechwytami, a częściej ciosami. Co ciekawe – Polak zdołał sprowadzić do parteru swojego rywala, ale zaczęło się to właśnie od jednego z ciosów. Po stronie Tsarukyana – efektowna próba obrotowego kopnięcia, ale ta runda w moim przekonaniu na korzyść Gamrota.

Dwie bardzo wyrównane rundy

Runda pierwsza z mistrzowskich i czwarta w dzisiejszej walce to przede wszystkim backfist ze strony Tsarukyana, ale i coraz większe zmęczenie po stronie obu zawodników. Ormianin kopał rzadziej, Gamrot sporadycznie próbował akcji ofensywnych. Sprowadzenie na rywalu zostało zaliczone, ale po raz kolejny niewiele udało się z niego wykorzystać. Bardzo bliska runda, którą można zapisać na konto obu zawodników. Wydawało się, że punkt wywalczył Tsarukyan ze względu na nokdaun na Polaku, ale sędziowie najwyraźniej wskazali na Gamrota. Nie będę owijać w bawełnę, czysto obiektywnie wskazałbym na rywala, ale nie była to typowa runda z wyraźnym wskazaniem na jednego z fighterów.

Podczas decydującej rundy Ormianin zamierzał unikać parteru, z kolei Gamrot wiedział, że w ten sposób może zapunktować. Zrobił to zresztą na 30 sekund przed końcem walki, ale… to Tsarukyan zadał więcej ciosów w końcówce. Runda na korzyść? Ponownie możemy mówić o bardzo wyrównanej potyczce, którą sędziowie punktowali dla Polaka. Kontrowersja? Nie, bowiem rundy mistrzowskie były bardzo równe. Każdy wynik był na swój sposób słuszny.

źródło: twitter/btsportufc
źródło: twitter/RicharAMann
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,597FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ