Cracovia powinna pokonać ŁKS Łódź, żeby poprawić swoją sytuację w ligowej tabeli. ŁKS Łódź musiał pokonać Cracovię, żeby odzyskać nadzieje na uniknięcie degradacji. Potencjalne zwycięstwo gości doprowadziłoby do wyprzedzenia Ruchu Chorzów — przynajmniej do czasu spotkania Niebieskich.
ŁKS atakował, Cracovia strzeliła gola
Rycerze Wiosny postanowili odważnie podejść do rywalizacji z Pasami. ŁKS chciał prowadzić grę i statystycznie zadanie było realizowane. Podopieczni Marcin Matysiak zanotowali w pierwszej połowie 63% posiadania piłki, wywalczyli 4 rzuty rożne, jednak nie zdołali pokonać Lukáša Hroššo. Już w 2. minucie czujność Słowaka sprawdził Engjëll Hoti, podobnie jak Rahil Məmmədov po blisko pół godziny gry. Łodzianie mieli przewagę, ale między kolejnymi atakami pozwolili Benjaminowi Källmanowi na strzelenie gola. Fiński napastnik pokazał zmysł strzelecki, wygrywając przebitkę w okolicach pola karnego i płaskim strzałem pokonując Dawida Arenta.
Taktyka Cracovii była skuteczna, chociaż ryzykowna. Gospodarze przekonali się o tym w 69. minucie, gdy goście domagali się jedenastki. Sędzia Marcin Kochanek skorzystał z VARu i podyktował rzut karny po faulu Eneo Bitriego na Piotrze Janczukowiczu. Chwilę później Dani Ramirez wykorzystał okazję i doprowadził do wyrównania. ŁKS Łódź miał remis i zamierzał iść po więcej… Strzelec gola wyrównującego zanotował jednak pechową stratę, a efektownym uderzeniem z dystansu popisał się Otar Kakabadze.
W tym momencie, na 13 minut przed końcem regulaminowego czasu gry byliśmy przekonani, że ŁKS stracił nadzieję na jakiegokolwiek punkty. Jak bardzo się myliliśmy! Łodzianie pokazali charakter, podejmując kolejny pościg za rywalem. Defensywa Cracovii na chwilę zdrzemnęła, jakby także nie spodziewając się, że Rycerze Wiosny nadal mają wiarę w korzystny wynik. Doprowadziło to do trafienia Stipe Juricia w 86. minucie. W końcówce obie ekipy próbowały walczyć o decydującego gola.
Dla ŁKS-u Łódź jeden punkt jest marnym pocieszeniem, szczególnie jeśli rywale poprawią swój dorobek. Łodzianie są w beznadziejnej sytuacji, ale walczą. Cracovia zaliczyła siódmy kolejny mecz bez zwycięstwa i co gorsze, z bardzo złym stylu. Z perspektywy czasu, trudno zrozumieć, dlaczego tak bardzo oddawała na swoim terenie inicjatywę rywalom z Łodzi. Przy niekorzystnym scenariuszu, przewaga nad strefą spadkową może stopnieć do ledwie 2 punktów… ŁKS ma sporą stratę, ale nadal próbuje walczyć. Pasy, które nadal są nad powierzchnią, wyglądają, jakby traciły wiarę.