Kto z polskich piłkarzy Euro obejrzy wyłącznie w telewizji?

W gronie 27 szczęśliwców, którzy znaleźli się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski na Euro 2020, zabrakło miejsca dla kilku znanych zawodników. Dlaczego Paulo Sousa nie wpisał ich nawet na listę rezerwową, praktycznie skreślając ich szanse na Mistrzostwa Europy?

REKLAMA

Bramkarze? Dostatek

Bartłomiej Drągowski – pierwsze nazwisko, które przychodzi mi do głowy, gdy widzimy powołania. „Bart” jest przecież jednym z najlepszych bramkarzy Serie A. Od dawna powtarzane są informacje o jego nadchodzącym transferze do jednego z czołowych europejskich klubów. Dlaczego więc nie dostał powołania? Moim zdaniem Sousa ma swoją trójkę i nie widział większych szans na wygraną rywalizację Drągowskiego z Fabiańskim czy Szczęsnym. Strzelam w ciemno, że na turniej nie pojedzie Majecki, za to golkiperem numer 3 będzie Skorupski. Innymi słowy – raczej bez większej niespodzianki, chociaż oczywiście z perspektywy ostatnich tygodni Majecki – rezerwowy Monaco – nie zasłużył sobie bardziej niż Bartłomiej. Wciąż jednak mówimy „tylko” o pozycji bramkarza numer trzy.

Rafał Gikiewicz – podobna sytuacja co z Drągowskim. Paradoksalnie, na przestrzeni ostatnich miesięcy, pan Rafał był w wyższej formie niż Szczęsny czy Fabiański. Selekcjoner nie chciał jednak burzyć hierarchii, więc uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie dalsze stawianie na „sprawdzoną dwójkę”. Przykra sytuacja dla „Gikiego”, który uchodzi za jednego z najlepszych golkiperów Bundesligi. Gikiewicz nie dostawał jednak sygnałów zainteresowania ze strony Sousy, więc ciężko tu mówić o jakiejkolwiek sensacji.

Obrońca, który przestał grać

Sebastian Walukiewicz – jeszcze pół roku temu wydawał się poważnym kandydatem do gry w podstawowym składzie reprezentacji Polski. Niestety, Cagliari zaliczyło o jedną porażkę za dużo, doszło do zmiany trenera, a nowy – Leonardo Semplici -kompletnie nie stawia na Polaka. Mimo sympatii do Sebastiana, mówimy o obrońcy, który od lutego nie gra. Powołanie do kadry byłoby raczej niestosowne względem kogoś, kto jest bez rytmu meczowego. Zresztą – część mediów sugeruje „lumbago” u defensora Cagliari. Wiadomo, jest młody (rocznik 2000), ma mnóstwo czasu. Teraz ważne, żeby w kolejnym sezonie zaczął grać regularnie. Zero sensacji.

Kacper Przybyłko – najlepszy strzelec amerykańskiej Ligi Mistrzów, który nigdy nie cieszył się sympatią selekcjonerów. Oczywiście ciężko wyrokować, jak forma z MLS przełożyłaby się na naszą kadrę, ale z drugiej strony, skoro powołanie dostał Przemysław Frankowski – mający za sobą mocno przeciętne występy w lidze – to dlaczego nie gwiazda ligi w USA? Dziś jest już za późno, ale uważam, że zarówno Paulo Sousa, jak i Jerzy Brzęczek mogli wcześniej zaprosić Kacpra na zgrupowanie, by się przekonać jak wygląda na tle kolegów i sprawiedliwie ocenić jego przydatność względem reprezentacji.

Damian Kądzior – byłem jednym z orędowników powołania dla Damiana, ale musimy sobie szczerze powiedzieć – Kądzior w końcówce sezonu dostał kilka szans i nie zachwycił. Nie oznacza to, że w kadrze nie spełniłby pokładanych nadziei. Realia jednak są takie, że nie dał zbyt wielu argumentów selekcjonerowi. Uważam, że tak jak przez znaczną część rundy wiosennej Damian wykorzystywał do perfekcji minuty, które otrzymywał, tak im bliżej było końca sezony, tym przeciętniej się prezentował.

Za wcześnie

Nicola Zalewski – nie byłem zwolennikiem powołania dla młodego zawodnika Romy, ale wielu „ekspertów” uważało, że Nicola powinien znaleźć się w kadrze. Dlaczego? Żeby „zaklepać” go zanim zrobią to Włosi. No cóż, jeśli to miałby być jedyny argument jego obecności w reprezentacji, to szkoda czasu. Zalewski ma czas, niech pracuje o regularne występy w klubie, a reprezentację jeszcze zdąży podbić.

Filip Jagiełło – jeden z najlepszych zawodników Serie B, który może w przyszłości grać w podstawowym składzie reprezentacji. Piłkarz Brescii znakomicie bije stałe fragmenty gry, zalicza sporo asyst, potrafi też finalizować akcje. Jego powołanie nie było oczywiste i nie jestem szczególnie zaskoczony wyborem Sousy. Mimo wszystko uważam, że Jagiełło byłby świetną alternatywą do środka pola.

Reasumując

Żaden z wymienionych przeze mnie zawodników nie był pewniakiem w kontekście powołań. Nie mamy żadnego dowodu na to, że Przybyłko, Kądzior czy Walukiewicz zapewniliby nam sukces na Euro. Ciężko zarzucać Portugalczykowi jakieś większe błędy w kwestii powołań.

Fot. Bartłomiej Drągowski/Insta

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,602FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ