Krajowe podwórko w cieniu Europy. Jak ocenić jesień Legii?

Na jednej szali awans z grupy Ligi Konferencji Europy i pierwsze przezimowanie w europejskich pucharach od sezonu 2016/17. Na drugiej natomiast – odpadnięcie z Fortuna Pucharu Polski na etapie 1/8 finału z Koroną Kielce oraz 9-punktowa strata w lidze do zajmującego pozycję lidera Śląska Wrocław. Szanse na włożenie jakiegokolwiek trofeum do gabloty w tym momencie są niewielkie, ale wspomnienia z europejskich potyczek pozostaną. Legia Warszawa minionej jesieni miała dwie twarze – europejską i krajową. Ocena minionej rundy w ich wykonaniu sprowadza się więc do pytania: które z tych osiągnięć jest bardziej wartościowe?

REKLAMA

Europa czy kraj, a „Wysoki pressing”

Do napisania tego tekstu zainspirowało nas… wydanie programu „Wysoki pressing” w stacji telewizyjnej Canal+ Sport z 10 grudnia, jednak celowo czekaliśmy do zakończenia całej rundy przez Legię, aby ocena była bardziej sprawiedliwa. We wspomnianym programie, nadawanym dość świeżo po odpadnięciu z Pucharu Polski, a jeszcze przed meczem z AZ Alkmaar, który dał Legii awans do 1/16 Ligi Konferencji zaproszeni goście dyskutowali na temat wyważenia proporcji pomiędzy rozgrywkami krajowymi a europejskimi. – Puchary są wspaniałą rzeczą. Awans na wiosnę będzie sukcesem. Natomiast jeżeli ten awans na wiosnę odbędzie się do lutego, marca to w maju przyjdzie refleksja wśród kibiców i w klubie, że fajnie, to jest sukces, odnotujmy to jako plus, natomiast niestety cały sezon, biorąc pod uwagę, że nie udało nam się zdobyć trofeum krajowego należy ocenić negatywnie – mówił Zbiegniew Mucha, dziennikarz „Piłki Nożnej”.

Zgadzał się z nim także komentator Canal+, Adam Marchliński, a po drugiej stronie barykady stanęli Piotr Żelazny (ekspert Viaplay) oraz Mateusz Skwierawski (dziennikarz WP Sportowe Fakty), którzy uważali, że jeśli kosztem awansu do fazy pucharowej Ligi Konferencji będzie odpuszczenie Pucharu Polski, to nic się nie stanie, należy to zaakceptować.

Legia nie jest w złej sytuacji

Punktem wyjścia do tego typu dyskusji jest obecna pozycja Legii w lidze. Zespołowi Kosty Runjaicia daleko do jesieni 2021 roku, gdy pod wodzą Czesława Michniewicza, a potem Marka Gołębiewskiego spisywali się dramatycznie w Ekstraklasie i podstawowym celem na wiosnę było po prostu uniknięcie spadku. 9 punktów straty do lidera i 5. miejsce w lidze to sytuacja, której mogliśmy się spodziewać, gdy Legia awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji. Średnia punktów na mecz wynosi 1,68, co jest trochę gorszym wynikiem od obecnego Rakowa (1,78) oraz zeszłorocznego Lecha, który w europejskich pucharach grał aż do końcówki kwietnia (1,79). Gdyby Legioniści utrzymali takie tempo zbierania „oczek” do końca, to historia ostatnich sezonów podpowiada, że prawdopodobnie nie wystarczy to do zajęcia miejsca premiowanego grą w eliminacjach Ligi Konferencji. Z tej perspektywy odpadnięcie z Pucharu Polski jest straconą szansą, ponieważ zdobycie go gwarantuje start w europejskich pucharach.

Pozycja Legii, z której rozpocznie wiosnę, jest bardzo trudna, aby zakończyć sezon z krajowym trofeum. Wywalczenie awansu do europejskich pucharów jest jednak jak najbardziej w ich zasięgu, nawet przy długim łączeniu Ekstraklasy z Ligą Konferencji (choć ewentualne wygranie Pucharu Polski przez zespół spoza TOP 4 mogłoby znacząco utrudnić ten cel).

Podobieństwa do Lecha

Legia Warszawa w tym sezonie dotychczas kroczy ścieżką, którą w poprzednich rozgrywkach wyznaczył Lech Poznań. Również wyszli z trudnej grupy Ligi Konferencji, a w kraju nie udało im się zdobyć żadnego trofeum. W kontekście wszystkich rozgrywek Lecha ocenialiśmy jednak znacznie wyżej niż Legię, która wygrała Puchar Polski i zdobyła wicemistrzostwo kraju. Zasadne były nie porównania sezonu pomiędzy Kolejorzem i Legionistami, a Lechem i Rakowem, który zdobył mistrzostwo Polski. Z pewnością nie brakowało osób, które uważały, że taka przygoda Lecha w europejskich pucharach jest warta więcej niż tytuł Medalików.

Oczywiście, trzeba też spojrzeć przez pryzmat danego klubu. W Częstochowie pierwszy w historii klubu tytuł ma prawdopodobnie większą wartość, niż miałby on przy Bułgarskiej. Dla Legii zwycięstwa i trofea to część klubowego DNA, ale same sukcesy na krajowym podwórku to dla nich za mało. Europa też jest ważna. Przy Łazienkowskiej mają ambicję, aby regularnie grać w europejskich pucharach i także odnosić sukcesy w kraju. Aby było to możliwe, najłatwiejszą drogą jest poprawienie swojego rankingu klubowego UEFA dzięki występom w europejskich pucharach oraz gratyfikacje finansowe, jakie dostają z tytułu gry w tych rozgrywkach, a także te, które mogą otrzymać, sprzedając wypromowanych na scenie europejskiej zawodników.

Dla Legii sukcesy w tegorocznej Lidze Konferencji to nie tylko wspomnienia, które pozostaną w pamięci kibiców na długo, ale także budowanie marki w Europie. To zaprocentuje w przyszłości pod jednym warunkiem – jeśli Legia w następnym sezonie znów będzie miała szansę zagrać w europejskich pucharach. A do tego potrzebuje co najmniej 3. lub 4. miejsca (w zależności od tego, kto zdobędzie Puchar Polski).

Legia bez trofeum? Spokojnie…

Dla polskich klubów połączenie gry w Europie z rozgrywkami ligowymi jest na tyle trudne, że wzbogacenie gabloty w takim sezonie byłoby osiągnięciem, którym w ostatnich latach żaden polski klub nie mógł się pochwalić. Spójrzmy na krajowe wyniki polskich klubów grających jesienią w europejskich pucharach:

  • Lech 2022/23 – 3. miejsce w lidze, 1/16 finału Pucharu Polski
  • Legia 2021/22 – 10. miejsce w lidze, półfinał PP (co ciekawe, w drodze do 1/2 finału nie pokonali żadnego ekstraklasowego rywala)
  • Lech 2020/21 – 11. miejsce w lidze, ćwierćfinał Pucharu Polski

Aby znaleźć ostatni zespół, który zdobył trofeum grając w fazie grupowej europejskich pucharów, musielibyśmy cofnąć się do sezonu 2016/17, okresu kiedy Legia regularnie zdobywała mistrzostwo kraju. Te czasy jednak już minęły. Liga się wyrównała. Przez ostatnie 6 lat nie pojawiła się żadna drużyna na tyle mocna, aby tak udanie połączyć grę w kraju z Europą. Zespół Kosty Runjaicia – tak samo jak w poprzednich latach Lech – nie ma potencjału kadrowego, aby osiągnąć sukces na obu frontach, ponieważ czołówka ligi (z poprzedniego sezonu) znajduje się na dość zbliżonym do siebie poziomie. Z tej perspektywy kluczowe dla polskich klubów jest to, co zrobią w europejskich pucharach. A Legia dokonała w Lidze Konferencji rzeczy wielkiej.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ