Koniec małżeństwa z rozsądku. KSW zamienia Polsat na Viaplay

Pewna era w dziejach polskie MMA zmierza ku końcowi. Zgodnie z doniesieniami medialnymi i wpisem Łukasza Jurkowskiego, drogi KSW i telewizji Polsat rozchodzą się. Oznacza to, że nie usłyszymy już kultowego komentarza Jurasa i Andrzeja Janisza na galach Konfrontacji Sztuk Walki, ale wydaje się, że zmiana komentatorów to jedynie wierzchołek góry lodowej…

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że KSW zwiąże się z platformą streamingową Viaplay

REKLAMA
źródło: Twitter/JurasMMA

KSW i Polsat od niepamiętnych czasów wydawały się małżeństwem z rozsądku, w którym nie ma już może czułości i namiętności, ale strony są ze sobą z przyzwyczajenia i niechęci bycia samemu. Martin Lewandowski i Maciej Kawulski swoim produktem zapewniali stacji świetną widownię, ale to było odległe lata temu. Odkąd KSW postawiło na gale w PPV, współpraca stała się mocno ograniczona. Czasy, gdy gale na otwartym Polsacie biły rekordy popularności to już prehistoria, nawet gdy walki były ogólnodostępne, wykręcały około 1.5 miliona widzów. Bez szału.

Moim zdaniem, obecnie kluczowy problem KSW, to brak umiejętności zdobywanie nowych odbiorców. Jest pewne grono osób, które stanowią „żelaznych widzów”. Kupują PPV na każdą galę, nie interesuje ich zbytnio kto będzie walczył. Pod względem promocyjnym, KSW zostało dość łatwo pokonane przez FAME MMA. Oczywiście, to produkty skierowane do innych odbiorców, a zarazem „twór sportowy” przegrywa z kretesem walkę o zainteresowanie młodego widza. Pomysły z wykorzystywaniem celebrytów typu Akopa Szostaka są najzwyczajniej w świecie chybione i nikogo nie interesują. Gdy KSW próbuje robić podchody pod Artura Szpilkę, FAME sprowadza jego partnerkę i przyciąga jego fanów.

Współpraca z Viaplay może być szansą dla KSW, ale wątpię, że ta zostanie wykorzystana

Platforma streamingowa, która poki co nie podbiła Polski to dość średnie miejsce na promocję własnego produktu. Oczywiście, możliwe, że Viaplay za chwilę wyłoży poważne pieniądze na wspieranie MMA, ale KSW nawet mając możliwość współpracy z potęgą medialną jaką był Polsat, nie potrafiło tego wykorzystać. Niemalże dekadę temu miałem okazję rozmawiać z Martinem Lewandowskim, którego pytałem o polskiego TUFa. Program na otwartym Polsacie, którego zwycięzca trafi do KSW? To był prosty, ale i niezwykle logiczny sposób na przyciągnięcie uwagi widzów. Dopiero w 2020 roku postał program „Tylko jeden”, który skończył się po pierwszym sezonie.

Pytanie, czy Polsat będzie chciał wspierać swojego byłego partnera?

Mogą przecież skupić się na współpracy z FENem czy podobno odradzającym się MMA Attack. Obie federacje opierając się na sportowcach, ale i kilku znanych twarzach, korzystając z wsparcia Polsatu mogą moim zdaniem mocno naruszyć pozycję KSW. Mam wrażenie, że KSW stało się zbytnim „solistą” w tym związku i ten układ już dawno się wypalił. Odejście do Viaplay może mieć swoje korzyści, ale gdybym miał dziś przewidywać przyszłość, uważam, że to mocno ryzykowna opcja dla KSW. Federacja od jakiegoś czasu zatrzymała się w miejscu, a pewne pomysły przestały się sprawdzać. Zmiana partnera może być impulsem, ale może osłabić pozycję na krajowym rynku MMA. Widzowie przyzwyczaili się do pewnych standardów i to one zatrzymywały uwagę przy KSW, tymczasem właśnie dzieje się spora rewolucja.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ