Kaiky Fernandes zagra w Almerii. Kuriozalne zachowanie FC Barcelony?

Uważany za jednego z najzdolniejszych obrońców świata, 18-letni Kaiky Fernandes przenosi się do Hiszpanii, gdzie będzie reprezentować barwy Almerii. Defensor mający za sobą 54 spotkania w pierwszym zespole Santosu od dawna łączony był z topowymi drużynami Europy. Na początku roku jego usługami zainteresowała się FC Barcelona. Przedstawiciele „Blaugrany” zagwarantowali sobie prawo pierwokupu defensora i wydawało się, że przenosiny do Katalonii to jedynie kwestia czasu. Santos zgodził się na warunki narzucone przez Barcę, ponieważ… nie miał wyboru.

Żeby zrozumieć sedno tematu, trzeba cofnąć się do czasu transferu Neymara

REKLAMA
źródło: twitter/AndreOstgaard

Barcelona zagwarantowała sobie wówczas prawo pierwokupu innego gracza – Gabriela „Gabigola” Barbosę. Ostatecznie jednak, Santos sprzedał napastnika do Interu bez konsultacji z Barcą. Katoloński klub oddał sprawę do FIFY, a ta nakazał zwrot około 2.9 miliona euro drużynie z Camp Nou. Brazylijczycy nie zamierzali płacić takich pieniędzy, więc… zaproponowali ugodę. Zgodnie z nią, Barca miała otrzymać prawo pierwokupu trzech młodych graczy. Jednym z nich był właśnie Kaiky. To była rozsądna opcja dla każdej ze stron. Santos miał w pewnym sensie anulowany dług, z kolei „Duma Katalonii” mogła spokojnie obserwować gracza i czekać na dalszy rozwój wypadków.

Prezydent Santosu – Andres Rued kilka miesięcy temu przyznał, że Barcelona może w każdej chwili sięgnąć po defensora, wpłacając 20 milionów euro. Co więcej, jeśli Santos otrzymałby ofertę za obrońcę i chciał ją zaakceptować, Barcelona musiałaby zgodzić się na taki deal lub… wyrównać ofertę. Hipotetycznie – Santos otrzymuje ofertę za Kaiky’ego z Manchesteru United za powiedzmy 50 milionów euro. Zanim jednak transakcja zostanie sfinalizowana, Barcelona musi podjąć decyzję. Zgadza się na transfer, lub sama wykłada 50 milionów euro i bez negocjacji sprowadza defensora.

źródło: twitter/BrazyliaFutbol

Informacja o ofercie Almerii wydaje się więc sporym zaskoczeniem

7 milionów euro proponowane przez hiszpański klub to kwota szokująco niska. Mówimy przecież o piłkarzu, który łapał się do większości rankingów na najzdolniejszych piłkarzy świata. Regularnie występował w słynnym brazylijskim klubie, ba! Spekulowano, że może dostać powołanie na mundial w Katarze. Z perspektywy Almerii tego typu deal to wręcz interes życia. Santos – prawdopodobnie zarobi mniej niż oczekiwał, ale zarazem otrzyma ok. 20% od kolejnego transferu gracza. W Brazylii liczą, że Almeria będzie jedynie przystankiem w karierze obrońcy. Z kolei Barcelona szokuje dziś brakiem decyzji. Mogliby przecież wyrównać ofertę ligowego rywala i za 7 milionów euro zatrudnić tak utalentowanego gracza. Jasne, Kaiky nie miałby pewnie szans na grę w pierwszym składzie Barcy. Jednocześnie, nawet wypożyczenie (chociażby do Almerii) byłoby rozsądnym rozwiązaniem.

Barcelona zrezygnowała z 2.9 miliona euro, by czuwać nad transferem Kaiky’ego

Dziś bez problemu rezygnuje z szansy jego sprowadzenia. Wydaje się, że rozwiązanie jest stosunkowo proste ale i kuriozalne. Nikt w Katalonii nie przewidział, że trzeba będzie znaleźć dodatkowe 7 milionów na wykupienie obrońcy. Klub ogląda dziś każdego wydanego centa i nie może pozwolić sobie na taki wydatek – mimo, że jego niedokonanie wydaje się potężnym błędem.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ