Jurajscy Rycerze polegli! Projekt zwycięża w hicie kolejki

W hicie 5. kolejki PlusLigi PGE Projekt Warszawa podejmował u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie. Jednoznacznego faworyta tego starcia przed jego rozpoczęciem nie dało się wytypować. Lepszy dorobek punktowy był po stronie Projektu, który miał o 3 oczka więcej niż rywale z województwa śląskiego. Jednakże należy mieć na uwadze fakt, że warszawiacy rozegrali jeden mecz więcej. Zawiercianie mieli przy tym nieco trudniejszy terminarz od rywali ze stolicy, bowiem już na samym początku mierzyli się z dwoma pretendentami do medalu PlusLigi – Bogdanką LUK Lublin i Asseco Resovią Rzeszów. Lepiej sezon zaczęli podopieczni Piotra Grabana, którzy wygrali swoje pierwsze 4 spotkania, tracąc w nich łącznie tylko seta.

Dominacja Projektu

Początek był dość zacięty – lepiej nieco zaczęli podopieczni Piotra Grabana (6-3), lecz zawiercianie natychmiastowo odrobili te straty (7-7). Na tym etapie meczu nie było zbyt wiele porywających wymian – wysoka skuteczność w ataku obu zespołów uniemożliwiała oglądanie rozpaczliwych obron i wyprowadzanych potem kontr. Obydwie ekipy grały na wysokim poziomie w ataku i przyjęciu, na miarę swoich możliwości. W połowie seta wkradły się pomyłki wśród siatkarzy Warty, co Projekt wykorzystywał tak, jak należy, wracając do niewielkiej przewagi punktowej (15-12). Po stronie Jurajskich Rycerzy wkradły się nerwy, a przeciwnicy im konsekwentnie odjeżdżali (20-13). Problemy zawiercian w dużej mierze wynikały z problemów w przyjęciu. Początek seta w wykonaniu Warty był obiecujący, lecz wszystko się posypało i została zdemolowana przez Projekt 25-15.

REKLAMA
źródło: Polsat Sport/X

Na starcie drugiego seta ponownie lepiej zaprezentowali się warszawiacy, a zwłaszcza Bartłomiej Bołądź w polu zagrywki (5-2). Podobnie jak w poprzedniej odsłonie tego spotkania, Warta szybko złapała kontakt, lecz nie na tyle, żeby stołeczną ekipę wyprzedzić (9-7). To było tylko chwilowe – Projekt znowu wypracował sobie przewagę i konsekwentnie ją utrzymywał (15-11). Wicemistrzowie Polski też im w tym szczególnie nie przeszkadzali – skuteczność w ataku była mierna, znając ich klasę. Mimo to podopieczni Michała Winiarskiego i zdołali nieco zmniejszyć swoją stratę (19-18). Napędzili nieco strachu, lecz Projekt zachował kontrolę nad przebiegiem tego spotkania i ostatecznie wygrał drugiego seta 25-23.

W pełni zasłużone zwycięstwo

Projekt dosłownie robił w tym starciu, co chciał. Ponownie stołeczna ekipa rozpoczęła z wysokiego „c” (5-2). Układało im się absolutnie wszystko – od ataku, przez przyjęcie, aż po zagrywkę. Bawili się grą, na różne sposoby zdobywali kolejne punkty, a zawiercianie nie do końca wiedzieli, jak na to odpowiedzieć (15-9). Przewaga Projektu była powalająca. I Artur Szalpuk, i Kevin Tillie, i Jakub Kochanowski, i Bołądź – dobrze grał po prostu każdy (20-15). Gospodarzom z Mazowsza już nigdzie się nie śpieszyło. Spokojnie zmierzali po trzy punkty, po które wystarczyło już tylko sięgnąć, bo nie zanosiło się na to, że Warta zdoła urwać choćby seta. I tak też się stało – warszawiacy gładko rozprawili się z wicemistrzami Polski (25-19).

Nie ma co szczególnie rozwodzić się nad tym spotkaniem – Jurajscy Rycerze zostali po prostu zdominowani przez podopiecznych Piotra Grabana. W każdym aspekcie, na każdej płaszczyźnie, warszawiacy zagrali dziś lepiej od zawiercian. Wystarczy spojrzeć jedynie na statystyki – przewaga Projektu w skuteczności w ataku, przyjęciu, czy asów serwisowych jest miażdżąca. Po stronie warszawskiej ekipy każdy zaprezentował się na wysokim poziomie, a w szczególności Bartłomiej Bołądź (19 punktów, 64% skuteczności w ataku, 2 asy, 1 punkt w bloku) oraz Kevin Tillie (14 punktów, 79% skuteczności w ataku, 2 asy, 1 punkt w bloku).

PGE Projekt Warszawa – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25-15, 25-23, 25-19)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,725FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ