Jedenastka odkryć minionego sezonu Premier League

Wcześniej na naszej stronie mogliście przeczytać jedenastkę minionego sezonu Premier League stworzoną z najlepszych piłkarzy oraz skład złożony z piłkarzy, którzy najbardziej rozczarowali. W tym tekście skupimy się na piłkarzach, których moglibyśmy nazwać odkryciami właśnie zakończonych rozgrywek. Kto zasłużył na takie miano?

Klasycznie na wstępie chcę wyjaśnić kilka kwestii. Po pierwsze – tak, jak przy tworzeniu jedenastki sezonu – dobierałem piłkarzy tak, aby grali na swoich pozycjach i balans pomiędzy defensywą, a ofensywą został zachowany. Po drugie – przez słowo „odkrycie” rozumiem tutaj zawodników, którzy zagrali znacznie lepszy sezon niż mogliśmy się spodziewać. Wszystko jasne? No to zaczynamy.

REKLAMA

Bramkarz – Jose Sa

Fakt, że Wolves tak długo utrzymywało się w grze o europejskie puchary zawdzięcza przede wszystkim sprowadzonemu latem Jose Sa. Wilki trafiły z tym transferem w dziesiątkę. Portugalczyk ma najlepszy współczynnik xG prevented w całej lidze. Wylicza on ilu golom zapobiegł bramkarz dzięki swoim interwencjom. W przypadku Sa wynosi on +9,2. Bramkarz Wilków jest też najskuteczniejszy w Premier League w procencie udanych interwencji. Jego atuty jednak nie kończą się przy grze na linii. Jose Sa dobrze gra nogami i często rozpoczyna kontrataki zespołu dalekimi wykopami po skutecznej grze na przedpolu. Jest trzecim bramkarzem ligi w procencie wyłapanych dośrodkowań.

Prawy obrońca – Takehiro Tomiyasu

Zaryzykuję tezę, że gdyby Japończyk był dostępny przez cały sezon to Arsenal wygrałby któreś ze spotkań, w którym stracił punkty pod jego nieobecność i dziś mógłby szykować się do gry w Lidze Mistrzów. Tomiyasu jest symbolem solidności, pewności i spokoju. Jest bardzo trudny do przedryblowania i niejednego groźnego skrzydłowego potrafił schować do kieszeni. Wygrywa dużo pojedynków powietrznych i dzięki swoim umiejętnościom technicznym zapewnia zespołowi lepsze wyjście spod pressingu i progresję piłki. Jego transfer to przykład dla klubów z big six, że nie trzeba wydawać kroci, aby znacząco wzmocnić zespół. Tomiyasu był wartością dodaną dla Kanonierów, bo jako prawy obrońca zwyczajnie pasuje do sposoby gry zespołu Mikela Artety.

Środkowy obrońca – Cristian Romero

Teoretycznie od zawodnika, który przychodził do Premier League z wyróżnieniem obrońcy sezonu Serie A powinniśmy wymagać, jednak Argentyńczyk naprawdę dobrze zadomowił się w Tottenhamie i myślę, że należy wrzucić go na półkę odkryć tego sezonu. Cristian Romero to typ obrońcy niesamowicie proaktywnego. Agresywny doskok, gra w kontakcie z rywalami, próby odbioru zanim rywal jeszcze przyjmie piłkę – to jego chleb powszedni. Spośród środkowych obrońców Premier League Romero notuje najwięcej prób odbiorów w przeliczeniu na 90 minut w tym sezonie i najczęściej zakłada pressing w tercji obronnej. Z piłką przy nodze Argentyńczyk też czuje się dobrze – często inicjuje ataki zagrywając przez dwie linie.

Środkowy obrońca – Marc Guehi

Marca Guehiego opisywaliśmy już w jedenastce „młodzieżowców” Premier Leauge, którą stworzyliśmy w trakcie sezonu. 21-latek był jednym z kluczowych elementów, który sprawił, że rewolucja przeprowadzana na Selhurst Park przez Patricka Vieirę okazała się bezbolesna. Crystal Palace zwróciło się w kierunku stylu propagującego utrzymywanie się przy piłce, a w tym bardzo pomaga umiejętna dystrybucja futbolówki przez Anglika. Guehi dobrze wyprowadza piłkę, a ponadto operowanie słabszą nogą nie sprawia mu kłopotów. W defensywie wyróżnia go przede wszystkim gra 1v1 – Guehi daje się przedryblować średnio raz na 6 meczów.

Lewy obrońca – Marc Cucurella

Hiszpan został wybrany piłkarzem sezonu w Brighton i trudno się temu dziwić. Grał na lewej obronie, lewym wahadle i jako pół-lewy środkowy obrońca i wszędzie dawał radę. Takich piłkarzy ceni sobie właśnie Graham Potter – uniwersalnych i wszechstronnych. Hiszpan nie potrzebował wiele czasu, aby przyswoić taktykę i niemal z miejsca stał się jednym z najważniejszych piłkarzy Mew. To nie tylko piłkarz szybki i wybiegany, jak wydawało się, kiedy przychodził, ale także świetnie grający w piłkę. Cucurella jest w czołówce ligi progresywnych podań, zagrań w tercję ataku, czy podań w pole karne. Nic dziwnego, że zdaniem mediów zainteresowanie 23-latkiem przejawia Manchester City.

Defensywny pomocnik – Thiago

Pierwszy piłkarz w tym zestawieniu, który w aktualnym klubie gra dłużej niż sezon. Thiago miał trudne wejście do Liverpoolu w poprzednich rozgrywkach, wyróżniał się głównie łapaniem żółtych kartek i wiele osób ten transfer spisało na straty. Był to błąd. Ten sezon Thiago miał fantastyczny. Wprawdzie nękały go problemy zdrowotne, jednak kiedy przebywał na boisku – wznosił Liverpool na inny poziom. Zapewniał zespołowi większą kontrolę nad meczem przez regulowanie tempa gry, dokładne podania i szybkie odzyskiwanie piłek. Na 17 meczów, które Thiago zaczynał w wyjściowym składzie Liverpool wygrał 15, dwa razy zremisował i stracił zaledwie 6 goli. Gdyby nie fakt, że Hiszpan zagrał tylko 45% możliwych minut pewnie miałby miejsce w większości tworzonych jedenastek sezonu.

Środkowy pomocnik – Connor Gallagher

To nie pierwszy sezon Conora Gallaghera w Premier League, ale pierwszy, w którym pokazał, że ma potencjał na regularną grę w większych klubach. Patrick Vieira odkrył w nim niezbadany dotąd talent – z „6-tki” zamienił go w pomocnika box-to-box. Dał mu więcej swobody i zachęcił do częstszego wbiegania w pole karne, czy tworzenia przewagi na skrzydle. Efekt? 22-latek strzelił w tym sezonie aż 8 goli. Gallagher to zawodnik bardzo wszechstronny. Jest dobrze wyszkolony technicznie, dzięki czemu potrafi utrzymać się przy piłce, ma niezły drybling i dobre wykończenie. Dla Vieiry nieoceniona jest też jego praca w defensywie. W tym sezonie nikt nie wykonał więcej skoków pressingowych od Gallaghera. Wybieganie 22-latka trener często wykorzystywał przesuwając go do pierwszej linii podczas wysokiego pressingu (wtedy Palace ustawiało się w 4-4-2), ale przy grze w średnim bloku Gallagher wracał do pomocy tworząc 4-5-1.

Środkowy pomocnik – Kieran Dewsbury-Hall

Zawodnik, który pojawił się właściwie znikąd. Jako wychowanek Leicester przez trzy sezony regularnie grał w drugiej drużynie, następnie był wypożyczony najpierw do League One, a potem Championship, by wrócić na King Power Stadium i w trakcie sezonu stać się kluczowym piłkarzem dla Brendana Rodgersa. 23-latek pierwszy raz w wyjściowym składzie w rozgrywkach Premier League pojawił się w grudniu i od tego czasu opuścił tylko 1 ligowy mecz (z powodu urazu łydki). Dewsbury-Hall na murawie prezentuje się niczym weteran ligowych boisk. Gra bardzo odpowiedzialnie, unikając błędów i strat, często wspiera też ataki tworząc przewagę na lewej stronie.

REKLAMA

Prawoskrzydłowy – Jarrod Bowen

Gdyby wzorem NBA w Premier League istniałaby statuetka „most improved player” to przynalibyśmy ją Jarrodowi Bowenowi. Skrzydłowy West Hamu znalazł się w gronie ośmiu zawodników nominowanych do piłkarza sezonu Premier League. Rozwój 25-latka przebiega w niesamowitym tempie i latem może być nie mniej rozchwytywany niż jego klubowy kolega, Declan Rice. Bowen jest obecnie kompletnym skrzydłowym. Ma drybling, dobre uderzenie, umiejętność gry na małej przestrzeni, wizję gry i inteligentne wychodzenie do podań na wolne pole. W pierwszej połowie sezonu trochę zawodziła go skuteczność, ale później to sobie odbił i w efekcie jako jeden z tylko trzech zawodników (obok Salaha i Mounta) kończy rozgrywki ligowe z double-double na koncie.

Napastnik – Emmanuel Dennis

Jak widać, można grać w klubie, który jako beniaminek nie wniósł niczego pozytywnego do ligi, a jednak znaleźć się w naszej jedenastce odkryć sezonu. O Emmanuelu Dennisie najgłośniej było pod koniec 2021 roku. W momencie, kiedy w klasyfikacji kanadyjskiej wyprzedzał go tylko Mohamed Salah. W 2022 roku Nigeryjczyk strzelił tylko 2 gole i zaliczył 1 asystę, ale całościowo jego dorobek i tak prezentuje się bardzo okazale – 10 bramek i 6 ostatnich podań. Mówiąc o Dennisie jako o odkryciu trzeba także wspomnieć o jego karierze zanim trafił do Watfordu minionego lata. Po odejściu z Belgii 24-latek trafił do Bundesligi, gdzie nie mógł przebić się do składu FC Koln i sezon 2020/21 skończył bez gola. Nic nie wskazywało na to, że Emmanuel Dennis odpali w Watfordzie.

Lewoskrzydłowy – Luis Diaz

Skoro przy wyborze pomocników pominąłem Bruno Guimaraesa i Christiana Eriksena to i tu chciałem być konsekwentny i nie uwzględniać zawodników, którzy przyszli do ligi w zimowym okienku transferowym. Niemniej jednak, analizując występy wszystkich lewoskrzydłowych doszedłem do wniosku, że ciężko wskazać kogoś, kto byłby odkryciem w tym sezonie, więc wybór padł na Kolumbijczyka. Ponadto w/w Eriksen i Bruno przychodzili jako pierwszoplanowe wzmocnienia, a Diaz miał być dla Liverpoolu ruchem przyszłościowym i poszerzeniem opcji w ataku. Tymczasem 25-latek wywalczył sobie podstawowy skład w wicemistrzu Anglii i finaliście Ligi Mistrzów. Jego przebojowość, chęć bycia pod grą i dryblingi to coś, co musi robić wrażenie na każdym kibicu.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,720FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ