Jedenastka objawień Mistrzostw Świata w Katarze

Mundial to już przeszłość, więc przyszedł czas podsumowań. My zrobimy to wybierając różnego rodzaju jedenastki. Po najlepszej jedenastce turnieju, którą możecie sprawdzić i przeczytać tutaj nadszedł czas na wyróżnienie piłkarzy, którzy w Katarze przedstawili się szerszej publiczności i swoimi występami dużo zyskali. Oto nasza jedenastka objawień Mistrzostwa Świata.

Zanim zaczniemy – kilka słów wyjaśnień. Stworzenie jedenastki z graczy, których przed turniejem mało kto znał byłoby prawie niemożliwe, więc możecie spodziewać się tutaj także piłkarzy, o których potencjale wiedzieliście już wcześniej. Z drugiej strony, nie chcieliśmy też przeszarżować w drugą stronę. Jeśli dany piłkarz grał już w dobrym klubie w czołowej lidze i ma za sobą występy w europejskich pucharach to nie uwzględnialiśmy go w tym zestawieniu. Dla zobrazowania – choć Josko Gvardiol bardzo dużo zyskał swoją grą na mundialu to nie znalazł się w naszej jedenastce, ponieważ przeciętny kibic z grubsza śledzący czołowe ligi europejskie wiedział, że to gość z papierami na duże granie.

REKLAMA

Bramkarz – Dominik Livakovic

Chorwaccy bramkarze na ostatnich mundialach zapadają w pamięć, a specjalizują się w bronieniu jedenastek. W 1/8 finału z Japonią Livakovic został trzecim golkiperem w historii MŚ, który obronił trzy rzuty karne w trakcie konkursu. W ćwierćfinale Chorwat zatrzymał za to Brazylijczyków. Przez 120 minut obronił aż 10 strzałów wielokrotnie ratując zespół w trudnych sytuacjach, a w serii jedenastek zatrzymał uderzenie Rodrygo. Żaden bramkarz (nawet Wojtek Szczęsny) nie ma tak dobrego współczynnika „post-shot xG”, który na podstawie uderzeń rywala określa ilu golom zapobiegł bramkarz. Nic dziwnego, że już w trakcie turnieju media pisały o zainteresowaniu Livakoviciem przez Bayern, ale czynnikiem utrudniającym bramkarzowi Dinama Zagrzeb wielki transfer może być słaba gra nogami.

Prawy obrońca – Josip Juranovic

Jeszcze około 1,5 roku temu biegał po boiskach Ekstraklasy, a podczas ćwierćfinałowego meczu z Brazylią był chyba najbardziej chwalonym piłkarzem. Josip Juranovic nie był może najjaśniejszą postacią w obozie Chorwatów, ale grał bardzo przyzwoicie angażując się w ofensywę, wykonując sporo dobrej jakości dośrodkowań i nie zapominając o obowiązkach w defensywie. Dla polskich kibiców nie jest to nazwisko nowe, aczkolwiek chyba nikt nie spodziewał się, że 27-latek rozwinie się w takim tempie po odejściu z Legii. Media już łączą go nawet z Barceloną, więc możemy spodziewać się, że w Celtiku długo nie posiedzi.

Środkowy obrońca – Romain Saiss

Siłą rzeczy tą jedenastkę zdominują reprezentanci Maroka. Pierwszym z nich jest Romain Saiss. To już 32-letni piłkarz, który minionego lata opuścił Wolves i przeniósł się do Besiktasu. Jak pokazał mundial (i pokazują także wyniki jego byłego klubu) Saissa ciągle stać na granie w czołowych europejskich ligach. Więcej wybić w trakcie mundialu miał tylko Josko Gvardiol. Saiss był fundamentem szczelnej marokańskiej defensywy, która po raz pierwszy została pokonana przez rywala dopiero w półfinale. W tym spotkaniu zawodnik Besiktasu musiał opuścić boisko już w pierwszej połowie z powodu urazu.

Środkowy obrońca – Harry Souttar

Piłkarz Stoke City zdecydowanie podbił swoją wartość występami na MŚ. Możemy śmiało zaryzykować tezę, że gdyby nie on to Australia już siedziałaby nie wyszłaby z grupy. W obu meczach, w których zachowali czyste konto i zdobyli 3 punkty (z Tunezją i Danią) Harry Souttar był liderem defensywy i najpewniejszym punktem zespołu. Mierzący 198 cm stoper świetnie czyści własne pole karne – po fazie grupowej był drugi pod względem liczby wybić. Z drugiej strony, przy takich warunkach fizycznych ma dobrą koordynację i jest trudny do przejścia. Na minus możemy zapisać fakt, że nie wyróżnił się niczym w defensywie przeciwko Francji i Argentynie (choć w tym spotkaniu nieźle rozgrywał piłkę) więc być może nie jest jeszcze gotowy na najwyższy poziom.

Lewy obrońca – Bartosz Bereszyński

Mamy polski akcent w naszej jedenastce. Gdyby zapytać naszych rodaków, który piłkarz z pola rozegrał najlepszy mundial – myślę, że spora część bez zawahania wskazałaby Bereszyńskiego. Piłkarz Sampdorii zagrał na nieswojej pozycji, a imponował swoją postawą w defensywie. Był bardzo trudny do przejścia, nie popełniał błędów i dobrze grał w powietrzu. Może nie dawał dużo w ofensywie, ale nie z tego rozliczał go Czesław Michniewicz. „Beresia” w kadrze wiele osób już skreśliło tymczasem on zamknął usta krytykom w najlepszym możliwym momencie. Za granicą również dostrzegli jego dobrą postawę. 30-latek jest bardzo blisko przenosin do Napoli.

Defensywny pomocnik – Sofyan Amrabat

Sofyan Amrabat musiał swoją postawą zaskoczyć nawet największych fanów Serie A, ponieważ to co wyczyniał na boiskach w Katarze było niepojęte. Biegał za dwóch, w defensywie notował mnóstwo odbiorów i zawsze pojawiał się tam, gdzie trzeba pełniąc rolę „zamykacza przestrzeni” pomiędzy linią obrony, a pomocy. Amrabat to jednak nie tylko zawodnik od destrukcji. W dobrej technicznie i szybko budującej ataki drużynie Maroka odnalazł się idealnie. 26-latek bardzo często napędzał akcje podaniami do przodu czy przytomnie zmieniał ciężar gry jednym dalekim przerzutem. Działacze Fiorentiny w zimowym okienku transferowym z pewnością będą musieli wysłuchać kilku propozycji większych klubów w sprawie Amrabata.

Środkowy pomocnik – Enzo Fernandez

Przed startem turnieju osoby śledzące grę reprezentacji Argentyny wskazywali, że Enzo Fernandez może odegrać ważną rolę w tym zespole. Ci, którzy widzieli mecze Benfiki w Lidze Mistrzów wiedzieli, jaki ma potencjał. Ale to wciąż był zawodnik, który dla większości pozostawał znakiem zapytania. Występami na MŚ udowodnił, że wielkie kluby są mu pisane. Odkąd wskoczył do podstawowej jedenastki Lionela Scaloniego Argentyna ustabilizowała grę, a Messi zaczął błyszczeć. 21-latek dobrze czuje się w rozegraniu piłki zarówno jako najgłębiej ustawiony pomocnik oraz nieco wyżej. Ma bardzo dobre uderzenie z dystansu i zapewnia w środkowej strefie kontrolę nad meczem.

Środkowy pomocnik – Azzedine Ounahi

Największe odkrycie Mistrzostw Świata w Katarze i – cytując klasyka – nie zapraszamy do dyskusji, bo nie ma o czym. Jeszcze półtora roku temu nie mógł nawet myśleć o wyjeździe na mundial, ponieważ grał na trzecim szczeblu rozgrywkowym we Francji. Zainwestować w niego zdecydowało się jednak Angers i dziś możemy już napisać, że był to strzał w dziesiątkę (mimo, że Ounahi w tym sezonie Ligue 1 nie ma ani gola ani asysty). Jednakże, na MŚ też nie zaliczył ani jednego bezpośredniego udziału przy bramce, a i tak jest na ustach całego piłkarskiego świata. Dobrze wyszkolony technicznie, z wizją gry, ciągiem na bramkę i świetnym prowadzeniem piłki, a przy tym – jak całe Maroko – ciężko pracujący w defensywie.

REKLAMA

Prawoskrzydłowy – Mohammed Kudus

Ghanę tuż przed mundialem zasiliło wielu zawodników, co sprawiło, że Otto Addo ciągle poszukiwał optymalnego zestawienia. Zespół na początku grał w systemie 5-3-2, potem 4-2-3-1, a Kudus był rzucany po różnych pozycjach. W meczu z Koreą dwa gole zdobył z prawego skrzydła, więc tam go właśnie ustawiamy. 22-latek już w tej edycji Ligi Mistrzów pokazał, że ma nieprzeciętne umiejętności i potwierdził to na Mistrzostwach Świata. W Ajaxie gra on jako pół-prawy środkowy pomocnik w systemie 4-3-3, ale z licencją na podłączanie się do ofensywy, ponieważ Kudus najbardziej efektywny jest w tercji ataku. W obecnym sezonie we wszystkich rozgrywkach strzelił 12 bramek w 24 meczach.

źródło: TVP Sport/Twitter

Lewoskrzydłowy – Karou Mitoma

Do naszej jedenastki trafił zawodnik, który… ani razu nie zagrał w wyjściowym składzie podczas tego mundialu. Wiemy jednak jak ważną rolę odgrywali zmiennicy w taktyce selekcjonera Japonii, Hajime Moriyasu. 25-latek pomógł odwrócić przebieg gry i w efekcie rezultat spotkania przeciwko Niemcom i Hiszpanii. Mitoma teoretycznie był ustawiany na lewym wahadle. Jednak w praktyce jego rola polegała na trzymaniu szerokości i tworzeniu przewagi na skrzydle przez wygrywanie pojedynków, co wychodziło mu znakomicie. Obecny sezon – bo w Brighton również gra bardzo dobrze – każe nam śledzić dalsze losy Karou Mitomy.

Napastnik – Julian Alvarez

Wrzucanie do jedenastki odkryć piłkarza Manchesteru City może wydawać się trochę dziwne, ale… Po pierwsze – Alvarez przeniósł się na Etihad Stadium minionego lata z River Plate, a po drugie – ciągle znajduje się w cieniu bijącego rekordy Erlinga Haalanda. W europejskiej piłce Alvarez nie był więc jeszcze znany, ale Mistrzostwa Świata w Katarze wszystko zmieniły. Odkąd wszedł do podstawowego składu Argentyna zaczęła grać o wiele lepiej, a on strzelił 4 gole i był bardzo ważnym ogniwem w drodze do tytułu. W finale może nie odegrał znaczącej roli, ale już w meczu, który do tego finału doprowadził był – obok Messiego – kluczową postacią Albicelestes strzelając dublet i wywalczając rzut karny.

Grafika: ZT Graphics

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,709FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ