Jakie błędy popełnił Lech Poznań w ostatnich tygodniach?

Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą. Lech Poznań na starcie swojej tegorocznej przygody z europejskimi pucharami zaliczył bolesne potknięcie. Potknięcie, które marzenia o grze w Lidze Mistrzów odsuwa o kolejny rok. Wysoka przegrana z Karabachem generuje obecnie falę krytyki, ale znając polskie realia – wystarczy kilka wygranych spotkań, a znów będziemy słyszeć pochwały. Właśnie dlatego Lech musi zrozumieć swoje błędy z ostatnich tygodni i na chłodno wyciągnąć wnioski na przyszłość.

REKLAMA

Brak wartościowej osiemnastki meczowej

Pozwolę sobie na przypomnienie tekstu, w którym dawałem obu drużynom po 50% szans awansu. Użyłem wówczas zwrotu “nie ma miejsca na jakiekolwiek półśrodki, odkładanie wzmocnień na kolejne rundy i podejście typu “jakoś przejdziemy””. Niestety, Kolejorz powtórzył błędy poprzedników. Odejście Jakuba Kamińskiego było wiadome od 10 stycznia, ale ofensywne transfery przeprowadzono dopiero podczas ostatnich 14 dni przed meczem z Karabachem. To niemiła niespodzianka, bowiem wszyscy spodziewaliśmy się, że drużyna zostanie znacząco wzmocniona. Jaki wpływ na grę w dwumeczu z Azerami mieli Afonso Sousa czy Gio Tsitaishvili? Żaden.

Co roku jak mantrę powtarzamy, że chcąc grać w europejskich pucharach, trzeba mieć szeroką kadrę. Patrzymy na ławkę Lecha i widzimy Artura Sobiecha, który w barwach Kolejorza do dziś uzbierał JEDNEGO gola. Napastnik, bilans od lipca 2021 roku. Kristoffer Velde? Gol z Karabachem był jego pierwszym trafieniem dla Lecha. Michał Skóraś w ubiegłym sezonie ligowym 2 gole i asysta. W drużynie brakuje konkretnych liderów, za to wielu graczy ma charakterystykę “potrzebuje czasu, może w końcu odpali”. Warto wierzyć w piłkarzy, ale nie można oczekiwać, że nagle wejdą na wyższy poziom, mimo że nie dali argumentów, że tak może się stać. Lech zamiast 18 pewniaków, ma dziś wielu piłkarzy – zagadek. Starcie z Rakowem Częstochowa w Superpucharze pokazało jakość zmienników; a raczej jej brak.

Tymczasowy bramkarz

Jednym z letnich “wzmocnień” jest Artur Rudko, ukraiński bramkarz wypożyczony z Metalista Charków. Gdy Lech ogłaszał poszukiwania golkipera, uważano, że będzie to wzmocnienie warte sporych pieniędzy. Postawiono jednak na wariant oszczędnościowy, wybierając 30-letniego gracza – podkreślmy – wypożyczonego z Charkowa. Ściągnięcie Ukraińca od początku wydawało się rozwiązaniem tymczasowym. Media sugerują dziś, że Kolejorz nie chciał zapłacić 200 tys. euro za Frantiska Placha z Piasta Gliwice. Ja zadam inne pytanie – dlaczego Lech nie powalczył o Filipa Majchrowicza? Dlaczego nie pomyślano – okej, może nie uda nam się awansować do Ligi Mistrzów, ale zatrudnijmy w końcu golkipera na dłużej niż jeden sezon? Oddano 28-letniego van der Harta, ściągnięto 30-letniego Rudko. Problem nie został rozwiązany, a odsunięty w czasie. Poznaniaków stać na wydatek miliona, może nawet dwóch milionów euro za jednego gracza, ale na obsadzie bramki postanowiono poszukać oszczędności.

Efekt gry Ukraińca widzieliśmy sami. Wiadomo, nikt nie spodziewał się, że będzie tak niepewny w swoich interwencjach, a działacze mogą bronić się, że chcieli doświadczonego golkipera. Przypomnę jedynie, że potężne wątpliwości względem jego osoby pojawiły się już po pierwszym sparingu z Widzewem, gdzie zaliczył sporego babola.

Niepewna przyszłość

Satka, Ishak, Milic, Ramirez, Skóraś, Rebocho, Kvekverskiri. Co łączy tych Panów? Zgodnie z danymi portalu transfermarkt po zakończeniu sezonu będą wolnymi zawodnikami. Dodając do tego graczy wypożyczonych, dojdziemy do wniosku, że ponad połowa z meczowej osiemnastki na Karabach wchodzi w ostatni rok swojego kontraktu z Kolejorzem. Jak to się ma do planów rozwoju drużyny? Jeśli mielibyśmy dziś wskazywać liderów zespołu, to pewnie szukalibyśmy ich w Ishaku, Satce czy Miliciu. Dziś nikt o tym nie dyskutuje, bowiem krytyka spada chociażby na bramkarza, ale problem jest poważny i z każdym miesiącem bez jego rozwiązania, nerwówka będzie rosła.

Kolejorz zawalił przygotowania do kwalifikacji Ligi Mistrzów. Transfery były przeprowadzone zbyt późno i zbyt chaotycznie. Nie zadbano o uzupełnienie strat. Nie pozwolono trenerowi na wybór piłkarzy, na kilku pozycjach w ogóle nie ma rywalizacji. Część graczy 30 czerwca 2023 roku może odejść za darmo. Problemów jest sporo, a jeśli chce się walczyć o Ligę Mistrzów, nie można liczyć, że “jakoś to będzie”. Dwumecz z Karabachem boleśnie to pokazał.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ