Po niespełna dwóch miesiącach Ekstraklasa wróciła do grania, więc wróciły też nasze podsumowania kolejki, w których omawiamy szerzej 5 wybranych tematów. Po pierwszej kolejce rundy wiosennej pod lupę wzięliśmy: widowiskową grę Lecha, deja vu w grze Rakowa, niebezpieczeństwo czyhające na Zagłębie, gotowość Jagi do wiosennych wyzwań oraz kosztowny falstart Śląska. Zapraszamy do podsumowania 19. kolejki Ekstraklasy.
Tak grający Lech nie wypuści nie odda pozycji lidera Ekstraklasy
Lech Poznań kapitalnie zainaugurował wiosnę. W piątkowym meczu z Widzewem (4:1) wygrali wysoko, przekonująco i w efektownym stylu. To był Kolejorz Nielsa Frederiksena z najlepszych meczów jesieni – łączący w swojej grze zarówno skuteczność, jak i widowiskowość. Lech potrafi kontrolować mecze przejmując władzę nad środkową strefą boiska i w odpowiednim momencie przyspieszać grę zagrywając przeszywające podania oraz szukając zagrań za linię obrony. Jeśli jest tylko miejsce do zagrania na wolne pole, Lech próbuje to robić. Zawodnicy trzymający szerokość (z Widzewem po lewej stronie robił to skrzydłowy Daniel Hakans, a po prawej boczny obrońca Rasmus Carstensen) próbują wbiegać za plecy obrońców, natomiast gdy dostaną piłkę do nogi na wolne pole z półprzestrzeni wbiegają 10-tki.
PEŁNA DOMINACJA! Ishak podwyższa na 4:1, @LechPoznan jest dziś nie do zatrzymania 😎
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) January 31, 2025
📺 Mecz trwa na naszym YouTube: https://t.co/KE8qUJMZJP pic.twitter.com/e4Q7NmNmGT
Po piłkarzach Lecha widać, że mają zakodowane w głowach szukanie zagrań za linię obrony, jeśli jest tylko okazja. Robią to zarówno zawodnicy z piłką, jak i bez niej. Podopieczni Nielsa Frederiksena jak najlepiej starają się wykorzystać momenty, w których złapią rywala wyżej, są w stanie wykorzystać wolną przestrzeń i mogą podkręcić tempo ataku. Przy odważnie pressującym Widzewie w minionej kolejce takich okazji było sporo i zespół perfekcyjnie z nich korzystał. Tak grający Lech jak z Widzewem już pozycji lidera nie odda, ale utrzymanie takiej powtarzalności może być niewykonalne.
Raków musi zacząć kreować więcej sytuacji
Runda jesienna pod względem liczby punktów (średnio dwa na mecz) była dla Rakowa udana. Niemniej jednak, każdy kibic obserwujący Ekstraklasę choćby z doskoku miał świadomość, że zespół Marka Papszuna musi poprawić grę ofensywną, aby prześcignąć tak dobrze punktującego Lecha w walce o tytuł mistrzowski. Częstochowianie mieli zbyt dużo meczów, w których nie potrafili przełamać defensywy przeciwnika. Nie pokazywali wystarczającej jakości w posiadaniu piłki. Nie potrafili wypracować przewagi nad przeciwnikiem ani jakością indywidualną, ani zespołowymi akcjami.
🗣️ Trener Marek Papszun po meczu z Cracovią 👇
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) February 1, 2025
Zapis konferencji ▶ https://t.co/y0H9YDpqKu pic.twitter.com/4BMxvE7OfT
Otwarcie rundy wiosennej przeciwko Cracovii na wyjeździe to kolejne spotkanie, które zalicza się do tego opisu. Raków nie przekroczył wartości jednego gola oczekiwanego (xG), nie stworzył żadnej „big chance” (dużej okazji), oddał tylko 6 strzałów z pola karnego i zanotował 18 kontaktów z piłką w szesnastce rywala. Oczywiście, liczby defensywne nadal są na topowym poziomie, ale jeśli podopieczni Papszuna nadal będą grać tak wiele meczów, w których zarówno oni, jak i rywale tworzą sytuacje na maksymalnie jedną bramkę to zgubionych punktów będzie zbyt dużo. Patentem na Raków jest nie tylko obrona na własnej połowie, blisko własnego pola karnego. Ta drużyna ma również kłopoty z tworzeniem sytuacji, gdy rywal gra wysokim pressingiem (jak Cracovia w sobotę). Jeśli Marek Papszun nie rozwiąże tego problemu, to Raków będzie miał bardzo małe szanse na odzyskanie mistrzostwa Polski.
Cracovia 0:0 Raków Częstochowa
Zagłębie musi przygotować się na walkę o utrzymanie
W Lubinie przez zimę mieli wystarczająco czasu, aby uświadomić sobie, że istnieje duże ryzyko, iż wiosną zaplątają się w walkę o utrzymanie. Zagłębie skończyło rundę jesienną z zaledwie jednym punktem przewagi nad strefą spadkową. Wiosnę rozpoczęli od porażki w Szczecinie z Pogonią (0:1) rozgrywając anonimowy występ w ofensywie (tylko 1 strzał celny i żadnej big chance). W 10 meczach pod wodzą Marcina Włodarskiego Miedzowi zdobyli 11 punktów.
Zagłębie można chwalić za budowanie zespołu na Polakach i regularne dawanie szans młodym zawodnikom. Na mecz z Pogonią w wyjściowej jedenastce znalazło się dziewięciu Polaków oraz dwóch Szwedów sprowadzonych w trwającym okienku transferowym. Nawet, jeśli taka polityka nie przyniesie sukcesów sportowych to klub ma na siebie jakiś pomysł. Niemniej jednak, zaplątanie się w walkę o utrzymanie może być dla tak uformowanego zespołu bardzo trudną sytuacją. Marcin Włodarski jest młodym trenerem, dla którego to pierwsza praca w klubie (wcześniej prowadził tylko młodzieżowe reprezentacje Polski). Jest także wielu młodych zawodników, których presja związana z walką o utrzymanie może paraliżować i hamować ich rozwój. Można odnieść wrażenie, że w Lubinie nie zakładali scenariusza, w którym widmo spadku zajrzy im w oczy.
Pogoń Szczecin 1:0 Zagłębie Lubin
Jagiellonia jest gotowa na walkę w Lidze Konferencji
Mecze numer 3 i 5 w rundzie wiosennej to dla Jagiellonii te, które w dużej mierze zadecydują o całym odbiorze drugiej części sezonu w wykonaniu zespołu. Wtedy to podopieczni Adriana Siemieńca zmierzą się z TSC Backa Topola w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji. W niedzielę przeciwko Radomiakowi białostoczanie wysłali sygnał, że osiągnęli już optymalną dyspozycję; że są gotowi na podbój Europy. Jagiellonia wygrała 5:0 strzelając wszystkie bramki do przerwy, dzięki czemu trener mógł odpowiednio zarządzać siłami kluczowych zawodników.
W Jadze trochę się zmieniło – do podstawowej jedenastki wskoczyli Leon Flach, a pod nieobecność kontuzjowanego Diegueza duet stoperów stworzyli Skrzypczak i Stojinovic – ale niektóre rzeczy pozostały bez zmian. Z dubletem spotkanie zakończył Jesus Imaz, dwa trafienia dorzucił także Afimico Pululu, a zespół tworzył kombinacyjne i widowiskowe akcje. Najlepsze polskie zespoły często mają tą trudność w przygotowaniach do rundy, że już na jej początku rozgrywają najważniejsze mecze, a wtedy zespół nie zdąży jeszcze na najwyższych obrotach. Kolejny test Jagiellonia będzie miała w piątek, ale po spotkaniu z Radomiakiem jest nadzieja, że Adrian Siemienec i jego sztab dobrze dobrali obciążenia w okresie przygotowawczym.
Jagiellonia Białystok 5:0 Radomiak Radom
We Wrocławiu już najwięksi optymiści mogą stracić nadzieję
Przerwa zimowa była ostatnią deską ratunku dla Śląska Wroclaw, aby obudzić się w walce o utrzymanie. W klubie doszło do gruntownych zmian. Nowym dyrektorem sportowym mianowano Rafała Grodzickiego, a trenerem zespołu został Ante Simundza, którego CV prezentuje się obiecująco. Przeprowadzono kilka transferów, więc kibice mogli liczyć, że to będzie nowe otwarcie, a Śląsk będzie w stanie nawiązać do dyspozycji z jesieni 2023 roku, dzięki czemu ucieknie ze strefy spadkowej.
Wojskowi zaczęli jednak od falstartu przegrywając przed własną publicznością z Piastem (1:3), dla którego było to pierwsze ligowe zwycięstwo od października. Niewykluczone, że pod wodzą Ante Simundzy ten zespół zrobi jeszcze zauważalny postęp, ale problem w tym, iż Śląsk nie ma czasu. Musiał zacząć punktować od początku wiosny, bo strata do bezpiecznej strefy oraz liczba punktów w ostatnich sezonach potrzebna do utrzymania sugerują, że sytuacja wrocławian jest beznadziejna. Każdy kolejny mecz bez zwycięstwa odbiera nadzieję nawet największym optymistom, a po porażce z Piastem zdrowy rozsądek nakazuje sądzić, że szanse Śląska na utrzymanie są już bliskie zera.
Śląsk Wrocław 1:3 Piast Gliwice
Co jeszcze działo się w 19. kolejce Ekstraklasy?
- Na rozpoczęcie rundy wiosennej GKS Katowice wygrał ze Stalą Mielec przed własną publicznością (1:0) zbierając kolejne bardzo ważne punkty do jak najszybszego zapewnienia sobie utrzymania.
- Jeśli Legia myślała o nawiązaniu walki z czołówką w wyścigu o tytuł, to nadzieje zmalały już po pierwszym spotkaniu na wiosnę. Wojskowi tylko zremisowali u siebie z Koroną Kielce (1:1), ale usprawiedliwieniem jest gra w dziesiątkę od 23. minuty.
- John Carver jeszcze nie przegrał jako trener Lechii Gdańsk. W debiucie, który zamykał rundę jesienną ograł Śląska Wrocław, a na początek wiosny zremisował z Motorem w Lubinie (1:1).
- Górnik przed własną publicznością na inaugurację rundy nie zdołał ograć Puszczy Niepołomice (1:1). Dla zespołu Tomasza Tułacza był to piąty mecz bez porażki we wszystkich rozgrywkach.