Inter wygrywa z Lecce i wraca na pozycję wicelidera Serie A

W Serie A walka o miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów jest bardzo zacięta. Dopiero co Lazio sprawiło niespodziankę, pokonując Napoli i wskoczyło na drugą pozycję w tabeli, a Milan przegrał z Fiorentiną. Inter podejmował na Stadio Giuseppe Meazza Lecce, które nie mogło być faworytem dzisiejszego spotkania. Zespół z południa Włoch zajmuje wprawdzie miejsce w środkowej części stawki, ale potrafi sprawiać niespodzianki.

REKLAMA

Od początku spotkania to gospodarze dominowali na boisku

Posiadanie piłki przez zawodników Il Biscione było miażdżące. Lecce broniło się bardzo agresywnie, często uciekając się do faulowania rywali. Nerazzurri nie potrafili stworzyć dobrej okazji do zdobycia bramki. Często dorzucali piłkę, która padała łupem zawodników z Apulii. Dopiero w 29 minucie za sprawą szybko przeprowadzonego kontrataku i rozklepania defensywy gości, udało się Barelli wyłożyć idealną piłkę, którą wykorzystał Mkhitarayan. Goście nie potrafili w żaden sposób odpowiedzieć. Inter na San Siro niemal nie traci bramek i nie zapowiadało się, by w dzisiejszym meczu miało się to zmienić. Pomimo mozolnych prób drużyna z Lombardii nie zdołała do przerwy podwyższyć prowadzenia.

Po zmianie stron mogliśmy oglądać kontynuację pierwszej połowy

Inter mozolnie budował swoją pozycję na boisku, a Lecce starało się tylko przeszkadzać. Taki obraz gry mógł poskutkować tylko w jeden sposób – zdobyciem kolejnej bramki przez gospodarzy. Doszło do tego w 53. minucie, kiedy z prawej strony w końcu dobrze dośrodkował Dumfries. Piłka znalazła się prosto pod nogami Lautaro Martineza, który od mocnym strzałem umieścił ją w siatce. Salentini próbowali swoich sił lewą stroną, gdzie kilka razy dobrze pokazał się Ceesay, który potrafił zakręcić obrońcami Nerazzurrich. Nie zdało się to na wiele, reszta zawodników z Apulii nie potrafiła się dostosować do przebojowego Gambijczyka. W 66 minucie w polu karnym gości padł Gosens, lecz sędzia nie zagwizdał faulu, co można zaliczyć jako błąd, ponieważ przewinienie zawodnika Lecce wydaje się ewidentne. Gospodarze powoli zwalniali tempo, wiedząc że rywale nie są w stanie im zagrozić. Pomimo kilku ciekawych prób, dwubramkowa przewaga utrzymała się do ostatniego gwizdka sędziego.

Inter nie wysilając się, dopisuje sobie trzy punkty i plasuje się na drugim miejscu. O pogoni za Napoli raczej nie ma co marzyć, ale spośród peletonu, jaki ustawia się za liderem, to właśnie Nerazzurri wyglądają najsolidniej. Piętą achillesową drużyny trenera Inzaghiego są mecze wyjazdowe. Inter podczas spotkań rozgrywanych poza Mediolanem traci bardzo dużo bramek, a to nie przystoi nawet wicemistrzom.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,599FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ