Na Villa Park wszystko potoczyło się bardzo szybko! Wiele nie minęło od zwolnienia Stevena Gerrarda, a klub z Birmingham już zatrudnił nowego szkoleniowca. Unai Emery oficjalnie nowym trenerem Aston Villi. Villarreal musi pogodzić się ze stratą człowieka, który przez dwa i pół sezonu wprowadził ich do półfinału Ligi Mistrzów. Takiego obrotu spraw mało kto się spodziewał!
Emery – człowiek od zadań specjalnych
Emery’ego można uznać za jednego z najbardziej niedocenianych trenerów w XXI wieku. Poprowadził Seville do kilku triumfów w Lidze Europy. W PSG mimo średniej 2,42 punktów na mecz był średnio przyjęty. Trafił do Arsenalu, który znajdował się w nienajlepszej sytuacji i nie był w stanie wyprowadzić The Gunners na prostą, co udało się Mikelowi Artecie. Następnie w Villarrealu wygrał pierwsze trofeum w historii klubu i poprowadził ich do niebotycznego osiągnięcia – półfinału Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie. Po drodze zdążył odmówić Newcastle kupionemu przez szejków, ale teraz zdecydował się na powrót do Premier League. Kierunek – Aston Villa.
Na Villa Park 50-latka czekają wyzwania, jednak Emery został sprowadzony do miasta Peaky Blinders by dać sukces długofalowy, a nie od razu odmienić oblicze The Lions. Zasobny portfel właścicieli, spokojna posada i mocna kadra. Gdy dodamy do tego zarobki kilkukrotnie przekraczające te w Hiszpanii, wszystko staje się jasne. Aston Villa to bardzo dobre miejsce do pracy. Gorzej niż za ery Stevena Gerrarda, któremu nie wychodziło nic, z pewnością nie będzie.
A czego można się spodziewać po Unaiu i co to oznacza dla naszych rodaków – Matty’ego Casha i Jana Bednarka? Ustawienie na czwórkę z tyłu sprawi, że Bednarkowi będzie trudno o regularne minuty. Status Casha powinien być niezachwiany. Emery stawia przede wszystkim na uszczelnienie defensywy, co po powrocie Kamary i Carlosa z kontuzji może przynieść bardzo dobre efekty. Jeśli Hiszpan w ciągu kilku sezonów wprowadzi klub do europejskich pucharów, można spodziewać się tam historycznych sukcesów. W końcu to specjalność 50-latka. Co tu więcej powiedzieć – Villa zdaje się robić bardzo rozsądny ruch. Good Ebening!