Fantasy Premier League: układamy Free Hit na GW 27

W oczach wielu graczy Fantasy Premier League następna kolejka jawi się jako bardzo dobra okazja do użycia Free Hita, czyli chipu, który daje nam możliwość dokonania nieograniczonej liczby transferów tylko na jedną kolejkę (w następnej powraca nam „stary” skład). Czy warto użyć Free Hita i jakich zawodników wybrać decydując się na jego zagranie? O tym w poniższym tekście.

REKLAMA

Dlaczego Free Hit?

Free Hit najczęściej używany jest przez graczy Fantasy Premier League w dużych kolejkach podwójnych (DGW) lub blankowych (BGW). W GW 27 tylko Burnley rozegra dwa mecze, a zawodnicy trzech drużyn nie zapunktują w ogóle. Teoretycznie więc nie jest to jakaś świetna okazja, ponieważ większość graczy spokojnie może wystawić 11 grających zawodników nie będąc zmuszona nawet do transferów za ujemne punkty. Niemniej jednak, drużyny, które nie zagrają w tej kolejce to Liverpool, Arsenal i Chelsea. O ile zawodników z ekipy Thomasa Tuchela ma mało kto, ponieważ przez niedawny wyjazd na Klubowe Mistrzostwa Świata ominęli kilka spotkań w lidze, tak zawodnicy The Reds i The Gunners są bardzo popularni.

Sporo graczy ma nawet potrojenia z obu zespołów i taka taktyka fajnie prezentuje się również na następne kolejki. Po pustym przelocie w GW 27 Liverpool będzie miał DGW 29. Z kolei Kanonierzy mają szansę nawet, aby zagrać dwa mecze i w kolejce 29, i w 28. Mimo, że w tych zaległych spotkaniach zagrają z trudnymi przeciwnikami to i tak zawsze jest szansa na dodatkowe punkty, a ponadto Arsenal ma już potwierdzony mecz w GW 30, gdzie prawdopodobnie większość spotkań zostanie przełożonych. Reasumując, jeśli posiadacie 5-6 zawodników z Liverpoolu, Arsenalu oraz Chelsea to warto w tej kolejce zagrać Free Hita. Twórcy gry ułatwili nam w tym sezonie poruszanie się między kolejkami podwójnymi, a pustymi dorzucając drugiego Free Hita w czasie, gdy mecze były masowo przekładane, więc uważam, że jeśli zostały Wam oba – to teraz jest bardzo dobra okazja, aby użyć jednego z nich.

Na których meczach warto się skupić?

Zobaczmy, jak prezentują się pary spotkań następnej kolejki:

screen: fantasy.premierleague.com

Na pierwszy rzut oka widzimy cztery mecze i pięć zespołów, na których warto się skupić. Są to: Southampton, Tottenham, Manchester United i Manchester City, czyli faworyci swoich starć oraz Burnley, które gra w tej kolejce dwa mecze, więc nie możemy ich przeoczyć. Potwierdzają to również kursy bukmacherów. Dają oni ponad 70% szans na zwycięstwo obu Manchesterom, ponad 60% na wygraną Świętych, a prawdopodobieństwo pokonania Leeds przez Tottenham wyceniają na 50%. Podobne szanse dają na to, że Crystal Palace wygra z Burnley, a West Ham – z Wolves. Sprawdźmy jeszcze, jak bukmacherzy wyceniają szanse na czyste konto poszczególnych drużyn.

Ok, teraz możemy już przejść do szczegółowej analizy w/w spotkań.

Southampton – Norwich

Zespół Ralpha Hasenhuttla jest ostatnio w świetnej formie. W ostatnich 9 ligowych meczach ponieśli tylko jedną porażkę mimo, że mierzyli się z niemal całą czołówką. Biorąc pod uwagę sześć ostatnich spotkań mają szósty najwyższy wynik współczynnika xG (gole oczekiwane). Norwich z kolei w tabeli za ten okres jest ostatnie zarówno pod kątem xG, jak i xGC (oczekiwane gole tracone). Trzeba jednak zaznaczyć, że pogorszenie tych statystyk (szczególnie defensywnych) wynika przede wszystkim z dwóch ostatnich meczów – z Manchesterem City i Liverpoolem. Warto pamiętać, że wcześniej ekipa Deana Smitha pokonała Watford i Everton oraz zremisowała z Crystal Palace. Mimo wszystko od zmiany trenera wiele się nie poprawili i w statystyce traconych oraz strzelanych goli (zarówno tych rzeczywistych, jak i oczekiwanych) są w najgorszej trójce ligi. Zespół ewidentnie do targetowania.

Od początku rozgrywek drużynie Ralpha Hasenhuttla służy także własny obiekt. Na St. Mary’s przegrali tylko jedno spotkanie w tym sezonie Premier League. Ich liczby u siebie prezentują się o wiele lepiej niż na wyjeździe. Na własnym boisku strzelają średnio 1,33 gola/mecz (1,25 xG/mecz) i tracą 0,83/mecz (1,05 xGC/mecz). Na wyjeździe z kolei jest to 1,23 goli strzelonych/mecz (1,29 xG/mecz) i aż 2,07 goli traconych (1,71 xGC/mecz).

Zawodnicy Southampton to idealne dopełnienie składu na Free Hicie.

Dzięki nim zaoszczędzimy trochę budżetu, aby upchnąć zawodników premium z innych drużyn. Przy ogólnej mizerii, jaka panuje wśród napastników obowiązkowym punktem Free Hita jest Armando Broja (5.4). Napastnik Świętych wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i regularnie przynosi punkty. W ostatnich 11 ligowych meczach 10-krotnie rozpoczynał od 1. minuty i w połowie z nich dawał zwrot. Rozważyć można także Jamesa Ward-Prowse’a (6.5), który ostatnio punktuje zdecydowanie powyżej oczekiwań. Anglik wykonuje rzuty karne i świetnie bije SFG, jednak z ofensywy Świętych skłaniałbym się tylko do Broji.

Jednak nie ograniczałbym Free Hita tylko do jednego podopiecznego Ralpha Hasenhuttla. Święci u siebie mało tracą, Norwich generalnie bardzo mało strzela, więc warto poszukać kogoś z defensywy. Bukmacherzy dają 44% szans na czyste konto Southampton, co jest 3-cim najwyższym prawdopodobieństwem w tej kolejce. Nieciekawa sytuacja z perspektywy gracza Fantasy Premier League jest na bokach obrony. Ostatnio do zdrowia wrócił Tino Livramento i wskoczył do składu za Romaina Perraud, który wypadł z powodu zakażenia COVID-19 (na lewą obronę został przesunięty Walker-Peters). Francuz wrócił już do treningów i obecnie ciężko przewidzieć, jaka będzie obsada boków obrony. Chcąc uniknąć ryzyka rotacji można sięgnąć po Bednarka (4.4), który w tym sezonie strzelił już 3 gole lub bramkarza Forstera (4.4).

REKLAMA

Leeds – Tottenham

Tottenham – zdaniem bukmacherów – nie jest wyraźnym faworytem tego spotkania, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy założyć, że zespół Antonio Conte wbije rywalom sporo goli. Ostatnio robi to każdy. Od kontuzji Liama Coopera i Kalvina Phillipsa ekipa Marcelo Bielsy w 10 meczach Premier League straciła aż 34 gole. Co więcej, bez Phillipsa w składzie Leeds od awansu do Premier League traci średnio ponad 3 gole na mecz! Obecnie nie ma łatwiejszego przeciwnika dla ofensywy. Mimo, że Tottenham ostatnio nie jest w dobrej formie to długofalowy trend jest obiecujący – od przyjścia Antonio Conte tylko Liverpool, Man City, Man United i Arsenal mają wyższe xG (z tym, że strata do dwóch ostatnich zespołów jest bardzo niewielka). W tym meczu powinniśmy spodziewać się goli. A z wyborem ofensywnych piłkarzy z Tottenhamu nie ma żadnych problemów.

Nie będę silił się na oryginalność – Kane (12.2) i Son (10.8) powinni znaleźć się w Waszym składzie. Były pewne wątpliwości odnośnie do formy Anglika, ale raz, że dochodzi on do sytuacji, a dwa – sobotni mecz z Man City rozwiewa wątpliwości, co do jego dyspozycji. Sposób bronienia i odważna gra Leeds powinna tej dwójce tylko ułatwić zadanie. Wiemy, jak skutecznie potrafią oni korzystać z wolnej przestrzeni za plecami linii obrony.

Trzeci slot Tottenhamu?

Według bukmacherów zespół Conte ma tylko 31% szans na czyste konto. Nie powinno nas to dziwić, bo Leeds w 2022 roku nawiązuje trochę do poprzedniego sezonu, kiedy dużo bramek tracili, ale dużo też strzelali. Ponadto Antonio Conte w ostatnich meczach sporo rotuje na lewym wahadle (Reguillon z dwóch ostatnich meczów wypadł przez COVID), a na prawej stronie Emerson jest po prostu słaby. Gdyby ktoś koniecznie chciał obrońcę Spurs – najprzychylniej patrzyłbym w stronę Romero (4.8). Argentyńczyk jest najpewniejszy składu, a Leeds bardzo słabo broni stałe fragmenty gry (razem z Leicester i Palace stracili najwięcej goli po SFG). Z drugiej strony, Romero w tym sezonie Premier League w 11 meczach oddał tylko 2 strzały z pola karnego.

To może Kulusevski (6.0)? Jest tani, zaczynał od 1. minuty dwa ostatnie mecze i pokazał się z dobrej strony przeciwko Manchesterowi City. Niemniej jednak, po bezbarwnym, przegranym meczu z Burnley Antonio Conte może będzie chciał coś zmienić w ofensywie, a najbardziej odczuje to właśnie Szwed. Patrząc na ostatnią formę Tottenhamu (4 porażki w 5 ostatnich meczach; 10 straconych goli) optymalnym rozwiązaniem będzie ograniczenie się jedynie do Sona i Kane’a.

Crystal Palace – Burnley

Na pierwszy rzut oka mam wrażenie, że dość pomijanym zespołem na Free Hicie jest Crystal Palace. Zespół Patricka Vieiry zdecydowanie lepiej czuje się na własnym boisku. W ostatnią środę wygrali dopiero drugie spotkanie na wyjeździe w tym sezonie Premier League. Na Selhurst Park strzelają średnio średnio 1,62 gola/mecz. Na obcych boiskach średnia ta spada do zaledwie 1,15. W przypadku goli straconych średnia wynosi 1,23/mecz u siebie i 1,62 na wyjeździe. Pod względem bramek oczekiwanych Palace wypada jeszcze lepiej. W meczach domowych tylko 3 zespoły wykreowały wyższy współczynnik xG, a pod względem xGC są na szóstym miejscu.

Pewnym problemem jest tu ostatnia forma przeciwnika, ponieważ Burnley w ostatnich 6 meczach przegrało tylko raz (z Liverpoolem). Zespołu Seana Dyche’a nie potrafił pokonać ani Arsenal, ani Manchester United, ani Tottenham. W tym czasie stracili tylko 2 gole czterokrotnie zachowując czyste konto, więc przy podwójnej kolejce The Clarets warto w nich zainwestować. Wprawdzie według modelu expected goals powinni stracić 5-6 goli więcej, a teraz zagrają z Palace, które – jak już wspomniałem – u siebie strzela sporo goli oraz Leicester, które w ostatnich 17 meczach we wszystkich rozgrywkach tylko raz (z Liverpoolem) nie strzeliło bramki. Mimo świetnych ostatnich wyników i podwójnej kolejki studziłbym optymizm i wziął raczej tylko jednego obrońcę Burnley.

Popularnym wyborem wśród graczy Fantasy Premier League z pewnością będzie Pope (5.4).

We wspomnianych 6 kolejkach zespół Dyche’a dopuszczał średnio do prawie 4 celnych strzałów na mecz, a Pope przyciąga bonusy, więc jeśli tak drogi golkiper nie obciąża Wam budżetu to jest to dobra opcja. Dobrą opcją jest też Mee (4.8). Środkowy obrońca oddaje średnio prawie 1 strzał z pola karnego na mecz i jest groźny przy stałych fragmentach gry. A ich rywale w nadchodzącej kolejce – Crystal Palace i Leicester – stracili najwięcej bramek po SFG w tym sezonie (razem z Leeds) oraz dopuścili do największej liczby strzałów po dośrodkowaniach ze stojącej piłki. Ofensywa? Burnley w ostatnim meczu z Brighton strzeliło 3 gole, ale to tylko odchylenie od normy (xG nie dobiło nawet do 1), która wynosi nie więcej niż 1 gol na mecz. W 6 ostatnich meczach tylko Norwich ma niższe xG. Prym w linii ataku wiedzie Weghorst (6.5) i to jego najbardziej polecam z ofensywy Burnley.

Wróćmy jeszcze do Crystal Palace. Czytając analizę Burnley pewnie zauważyliście, że nie jestem przekonany do ich ofensywy. Bukamcherzy również dają wysokie szanse Orłom na czyste konto – 44%, co jest trzecim wynikiem w tej kolejce (ex aqueo z Southampton). Problem w tym, że w Crystal Palace nie ma za bardzo obrońców, którzy mogliby dorzucić punkty z przodu. Obsada bramki też nie jest pewna, ponieważ Guaita w meczu z Chelsea odniósł lekką kontuzję, opuścił spotkanie z Watfordem w środku tygodnia i nie wiadomo, czy zdąży wyleczyć się na weekend. Jeśli już brać kogoś z Crystal Palace to najbliżej mi do Mitchella (4.5) – 2 asysty w sezonie, xA 1.80, 0,86 kluczowego podania/90 min. Ofensywa? W pełni odporni na rotację Patricka Vieiry są chyba tylko Zaha 6.8 i Gallagher 6.2, ale z ofensywnymi zawodnikami Palace jest podobnie, jak z Manchesterem City. Ciężko przewidzieć kiedy kto zapunktuje.

Manchester United – Watford

Po kiepskim spotkaniu z Atletico w Lidze Mistrzów odnośnie do Czerwonych Diabłów mogą pojawić się pewne wątpliwości. Niemniej jednak, w ostatnich 6 meczach Czerwone Diabły ich średnie xG wynosi powyżej 2 na mecz, co plasuje ich tylko za Liverpoolem. W meczach z mniej wymagającymi rywalami Man United potrafi tworzyć sobie okazje. Watford od przyjścia Roya Hodgsona jest szczelniejszy w defensywie i nie podpalałbym się tym, że ostatnio stracili na własnym boisku 4 gole z Crystal Palace, ponieważ rywale wcale nie stworzyli sobie dużo sytuacji (0,71 xG, 7 strzałów). Odkąd Hodgson pojawił się na Vicarige Road średni współczynnik xG w meczu rywali wynosi 1,26.

Myślę, że jednego zawodnika z ofensywy Manchesteru United warto wziąć do składu. Odrzuciłbym Ronaldo, ponieważ jest ryzyko, że Portugalczyk usiądzie na ławce. Kiedy zespół gra po dwa mecze w tygodniu to Ralf Rangnick często rozsądnie szafuje siłami swojego napastnika. Wystarczy spojrzeć na nadchodzący kalendarz Man United, aby zdać sobie sprawę, że najlepszy czas na zebranie sił jest właśnie teraz.

screen: flashscore.pl

A gdyby Cristiano Ronaldo nie zagrał to rzuty karne padną łupem Bruno Fernandesa (11.7).

To powinno nam zamykać dyskusję o tym, kogo wybrać z Man United, jednak w ostatnich kolejkach zwyżkę formy notuje Sancho (8.9). Anglik wykręca podobne liczby do Bruno. W ostatnich 3 kolejkach miał 3 big chances („duże okazje”) i sam wykreował 3 takie okazje kolegom. Sancho wydaje się być dobrą różnicą dla osób, które chcą gonić w światowym rankingu, ale już sam Free Hit i możliwość upchnięcia wszystkich najlepszych zawodników na jedną kolejkę (oczywiście w granicach budżetu) już jest różnicą. Możemy spodziewać się, że Watford odda inicjatywę, więc będziemy często oglądać Bruno wbiegającego w pole karne. Ponadto Portugalczyk przyciąga punkty bonusowe dzięki wielu kluczowym podaniom. W ostatnich 6 meczach wykreował kolegom aż 24 sytuacje, co daje pierwsze miejsce z dużą przewagą (drugi Son – 17).

Jeśli Sancho kosztem Fernandesa to tylko w przypadku, kiedy brakuje Wam budżetu na Portuglaczyka. Ale moim zdaniem to i tak gra nie warta świeczki. Sancho obok Bruno? Może to wypalić, ale przy tylu ciekawych opcjach w pomocy na tą kolejkę będzie ciężko o taki układ.

Manchester United jest faworytem wśród bukmacherów do zachowania czystego konta (52%), natomiast osobiście nie jestem przekonany do ich defensywy. Watford Roya Hodgsona w 5 meczach strzelił tylko 2 gole, ale w dwóch ostatnich meczach widać wyraźną poprawę. Z Aston Villą i Crystal Palace strzelali po golu i stworzyli sobie łącznie aż 6 big chances. Nieprzypadkowo zbiegło się to w czasie z powrotem Ismaily Sarra. Szczególnie w meczu z The Villans Szerszenie groźnie kontrowały, a wiedząc, że Manchester United jest na nie podatny – myślę, że scenariusz, w którym strzelą bramkę jest prawdopodobny. Najpopularniejszym wyborem na Free Hitach jest Dalot (4.6), aczkolwiek trzeba pamiętać, że Portugalczyk nie zagrał w ostatnim meczu z Atletico, a za niego na prawej obronie szansę dostał Lindelof.

Everton – Manchester City

W tym przypadku nie ma sensu analizowanie formy obu drużyn, aby pokazać, jak wyraźnym faworytem tego spotkania jest Manchester City. Nawet pomimo porażki z Tottenhamem po prostu wiemy, że na Free Hicie musimy sięgnąć po trzech zawodników Pepa Guardioli. Obywatele mieli teraz tydzień przerwy, a po meczu z Evertonem w środku tygodnia podchodzą z 5-bramkową zaliczką do rewanżu ze Sportingiem, więc powinniśmy się spodziewać najsilniejszego możliwego składu.

Pierwsze pytanie na które musimy sobie odpowiedzieć to w jakich proporcjach ustawić zawodników Man City. Dwóch z defensywy i jeden z ofensywy, czy na odwrót? A może potrojenie w danej formacji? Everton pod wodzą Franka Lamparda chce grać bardziej ofensywną piłkę niż było to za Beniteza. Stara się też rozgrywać piłkę od własnej bramki, co na razie im średnio wychodzi i myślę, że jeśli podobnie zagra w weekend to Man City może to brutalnie wykorzystać. Everton broni kiepsko, a nazwiska w defensywie tylko zachęcają, aby skierować wzrok na ofensywnych piłkarzy rywali. Zaczniemy jednak od wyboru obrońcy, bo tutaj jeden zawodników wysuwa się przed szereg. Mowa oczywiście o Joao Cancelo (7.1). Portugalczyk w ostatnich dwóch meczach oddał aż 11 strzałów i ma ciąg na bramkę.

Lampard prowadził Everton dopiero w 4 meczach, więc trudno oszacować który zawodnik może być beneficjentem ich stylu gry.

Faktem jest, że ich boczni obrońcy nie wyglądają zbyt pewnie, a Manchester City lubi właśnie atakować ze skrzydeł. To dobra informacja dla Sterlinga (10.7) , Mahreza (8.7) i Fodena (7.9) – jeśli miałbym typować to uważam, że zagra każdy z nich. Nazwiskiem, które na 100% umieszczę na swoim Free Hicie jest Mahrez. Algierczyk wykonuje rzuty karne i jest w świetnej formie, a z Tottenhamem usiadł na ławce, więc logika podpowiada, że teraz powinien zagrać. Zespoły, które pokonywały Everton Franka Lamparda (Southampton i Newcastle) częściej atakowały lewą stroną (kolejny plusik dla Cancelo), więc może to podpowiedź, aby w składzie umieścić Sterlinga, który swoją dynamiką może narobić sporo kłopotów rywalom. Jeśli ta dwójka wyjdzie na skrzydłach to Foden prawdopodobnie zagra na środku ataku, więc może być beneficjentem dograń z bocznych stref boiska.

Wybór odpowiedniego pomocnika Man City jest niezwykle trudny. W każdym spotkaniu kto inny dochodzi do dogodnych sytuacji i kto inny w konsekwencji zbiera grube punkty (dlatego też nie chciałem przeładowywać Wam głów statystykami), więc jeśli macie przeczucie, że z Evertonem zapunktuje akurat ten – zaufajcie własnym myślom. Kevin De Bruyne (12.0) przyciągający, jak magnes punkty bonusowe to też świetna opcja.

Jak wygląda mój Free Hit?

Na chwilę obecną wiele się nie różni od tych, które już widzieliśmy. Myślę jeszcze, jak spiąć budżet, aby zmieścić Pope’a, ponieważ uważam, że nawet jeśli Burnley w dwóch meczach nie zachowa czystego konta, a Southampton zagra na zero z tyłu – to Pope może dać podobne punkty do Forstera. Szkielet składu u większości graczy Fantasy Premier League jest taki sam. Różnice pojawiają się przy tańszych zawodnikach. Niektórzy przez niskie team value są zmuszeni brać do składu tańsze opcje, a inni mogą pozwolić sobie na większe szaleństwa.

Został nam jeszcze temat opaski kapitana, ale tutaj nie chcę nic sugerować. W tekście podałem sporo informacji, więc decyzję pozostawiam Wam. Powodzenia i zielonych strzałek w GW 27.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ