Europa zweryfikowała – Legia jednak potrafi bronić

Defensywa Legii Warszawa to temat nieustających dyskusji tej jesieni. Stracili trzy gole ze Stalą Mielec na Łazienkowskiej. Cztery bramki na własnym stadionie wbił im Śląsk Wrocław. Przez cały wrzesień i październik nie potrafili zachować ani jednego czystego konta. Krytykowano zbyt mocne nastawienie na ofensywę, organizację całego zespołu (a konkretnie jej brak) oraz poszczególnych obrońców. Awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Legia zawdzięcza jednak przede wszystkim defensywie. Ostatnie mecze w europejskich pucharach pokazały, że zespół Kosty Runjaicia jednak potrafi bronić.

REKLAMA

Jak Legia zatrzymała AZ

Przed wczorajszym meczem ostatniej kolejki fazy grupowej LKE z AZ Alkmaar sytuacja Legii była klarowna. Wystarczyło zachować czyste konto, aby cieszyć się z awansu i dalszej gry w pucharach na wiosnę. Gdyby to była Legia z letniego okresu, kiedy tracili bramki z każdym europejskim rywalem, z jakim przyszło im się mierzyć wówczas wiedzielibyśmy, że Legioniści i tak potrzebują gola. W fazie grupowej do wczoraj ekipa Kosty Runjaicia tylko raz zagrała na zero z tyłu (u siebie ze Zrinjskim), ale pozostałe występy w defensywie były na tyle obiecujące, że nie trzeba było być pesymistą w kontekście zachowania czystego konta przeciwko AZ na Łazienkowskiej.

Legia od początku spotkania dobrze zarządzała korzystnym wynikiem (jakim dla drużyny był remis). Nie dawali ani zepchnąć się do głębokiej defensywy, skutecznie odpychając przeciwnika od własnej bramki i utrzymując średni pressing, ani wciągnąć w bardziej chaotyczną grę, kiedy ryzyko straty gola byłoby większe. Utrzymywali porządek w meczu, przez co dla neutralnych widzów przez długi czas było to widowisko pozbawione emocji. W pierwszej połowie oglądaliśmy zaledwie cztery strzały – po dwa z obu stron. Goście nie tworzyli praktycznie żadnego zagrożenia. Gra bardziej otworzyła się dopiero po czerwonej kartce dla Bruno Martinsa Indiego. AZ Alkmaar musiał bardziej zaryzykować, ale zamiast przełożyć to na zagrożenie pod bramką Kacpra Tobiasza to ich podejście dało Legii liczne szanse na podwyższenie wyniku, z czego wreszcie skorzystali.

źródło: Viaplay Sport Polska/X

Warto spojrzeć, dlaczego AZ musiało grać w osłabieniu. Legia widząc niedokładności w rozegraniu holenderskiego zespolu wykonała skok pressingowy, przejęła piłkę i obrońca przeciwników był spóźniony przy interwencji zatrzymującej kontratak. Taka organizacja bez piłki charakteryzowała właśnie Legię we wczorajszym spotkaniu. Aktywna defensywa od okolic koła środkowego i zaplanowane, skoordynowane skoki pressingowe. Zespół Runjaicia zapracował na grę w przewadze jednego zawodnika.

Szczelna defensywa

To nie było pierwsze spotkanie, po którym Kosta Runjaic mógł być dumny z postawy defensywnej całego zespołu. Przeanalizujmy grupowe mecze Legii przez pryzmat statystyk defensywnych:

  • z Aston Villą u siebie (3:2) – 19 strzałów rywali, 12 z pola karnego, 6 celnych, 3 big chances (duże okazje) i 1,56 xGC (oczekiwane gole tracone)
  • z AZ Alkmaar na wyjeździe (0:1) – 5 strzałów rywali, 3 z pola karnego, 2 celne, 2 big chances, 0,61 xGC
  • ze Zrinjskim na wyjeździe (2:1) – 9 strzałów rywali, 6 z pola karnego, 3 celne, 2 big chances, 0,76 xGC
  • ze Zrinjskim u siebie (2:0) – 7 strzałów rywali, 4 z pola karnego, 3 celne, 0 big chances, 0,34 xGC
  • z Aston Villą na wyjeździe (1:2) – 12 strzałów rywali, 7 z pola karnego, 5 celnych, 3 big chances, 1,47 xGC
  • z AZ Alkmaar u siebie (2:0) – 4 strzały rywali, 3 z pola karnego, 1 celny, 0 big chances, 0,14 xGC

Jak na europejskie puchary, jak na zespół, który w lidze traci sporo bramek są to statystyki bardzo dobre

Tylko Aston Villa, obecnie zespół zajmujący 3. miejsce w najlepszej lidze świata, była w stanie wykreować sytuacje warte więcej niż jeden gol oczekiwany (xG). Średni współczynnik xGC Legii w jednym meczu fazy grupowej wynosi 0,81, co jest trzecim najlepszym wynikiem spośród wszystkich 32 zespołów grających tej jesieni w Lidze Konferencji. Mniej bramek straciło natomiast tylko 5 drużyn.

W fazie grupowej Ligi Konferencji zespół Kosty Runjaicia przyjmował bardzo podobną strategię na każdy mecz. Nie stosowali szaleńczego wysokiego pressingu, ale też nie okopywali się przed własnym polem karnym. Nawet w obu meczach z Aston Villą bronili odważnie stosując – jak w meczu z AZ – skoki pressingowe z ustawienia w średnim bloku. Legia – ograniczając ryzyko w rozegraniu – wyeliminowała również proste straty na własnej połowie, z których żyli rywale w eliminacjach Ligi Konferencji, a także nie byla tak odkryta w fazach przejścia z ataku do obrony. – Dzisiaj przeciwstawiliśmy się rywalowi dobrą defensywą, grą kompaktową, utrzymaniem naszej struktury – mówił trener Legii po meczu z AZ jednocześnie charakteryzując grę swojej drużyny w fazie grupowej LKE. Klocek po klocku, korekta po korekcie, Runjaiciowi udało się zaprowadzić porządek w szeregach defensywy. Porządek, na który pracowała nie tylko linia defensywy, ale cały zespół.

Dlaczego Legia nie potrafi tak bronić w Ekstraklasie?

Pół żartem, pół serio – możemy napisać, że w takim razie Ekstraklasa jest trudniejsza od Ligi Konferencji. Na krajowym podwórku Legioniści nie tylko tracą więcej goli (1,24/mecz do 1/mecz), ale mają także gorszy współczynnik oczekiwanych goli traconych (0,81/mecz do 1,08/mecz). Z czego to wynika – możemy się tylko domyślać, natomiast wydaje się, że istotną rolę odgrywa tutaj podejście mentalne. Mecze w europejskich pucharach to dla tych zawodników przygoda życia, szansa na zaprezentowanie swojego potencjału na międzynarodowej scenie. Aby być skutecznym w defensywie nie potrzeba tylko umiejętności, ale także odpowiedniego podejścia mentalnego, koncentracji i intensywności.

Grając dwa razy w tygodniu piłkarze Legii są zmęczeni nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Liga Konferencji jest dla nich czymś wyjątkowym, natomiast -setny mecz ligowy tylko „normalnym dniem w biurze”. Wówczas trudno utrzymać koncentrację na najwyższym poziomie, a to prowadzi do większej liczby błędów. Intensywność nie tylko bierze się z nóg, ale także z głowy (oprócz wewnętrznej motywacji do wysiłku intensywność w futbolu to także np. szybkość myślenia i podejmowania decyzji). Tej jesieni Legia była w stanie wspiąć się na swoje wyżyny w Europie i dzięki temu drugi rok z rzędu mamy na wiosnę polskiego przedstawiciela w pucharach.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ