Kibice Górnika Zabrze na nudę narzekać nie mogą. W ostatnich dniach śląski klub ogłosił kilka ciekawych wzmocnień. Wiele wskazywało jednak na to, że nie obejdzie się także bez sprzedaży, a z drużyny odejdzie Damian Rasak. Jak informował Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl, Rapid Bukareszt zdecydował się aktywować klauzulę odejścia w kontrakcie 28-latka. Górnik nie miał możliwości zablokowania transferu, a do finalizacji przenosin brakowało jedynie zgody samego zainteresowanego. Okazuje się jednak, że pomocnik nie skorzysta z szansy i zamierza pozostać w Zabrzu.
Rasak nie zamierza odchodzić
Rozmawiałem z Damianem, powiedział, że zostaje w Górniku i koncentruje się na przygotowaniach do nowego sezonu – przyznał rzecznik Klubu Mateusz Antczak w rozmowie z serwisem roosevelta81.pl. Wygląda więc na to, że nawet jeśli Rumuni byli zdecydowany na angaż zawodnika, on sam odrzucił możliwość przenosin do Bukaresztu. Zachowanie 28-latka jest mocno niecodzienne. Klauzule odstępnego są zazwyczaj łatwym sposobem, by dany piłkarz zmienił pracodawcę bez konieczności negocjacji z dotychczasowym klubem.
Najwyraźniej Rasak uznał, że oferta z Rumunii nie jest dla niego satysfakcjonująca. Kolejny sezon najprawdopodobniej rozegra pod wodzą Jana Urbana. Biorąc pod uwagę wiek zawodnika – to mogła być jedna z ostatnich szans wyjazdu z Polski. 28-latek w przeszłości spędził trzy lata w Italii i najwyraźniej w przeciwieństwie do wielu innych piłkarzy Ekstraklasy nie stawia sobie za cel zagranicznego transferu za wszelką cenę. W Rapidzie miałby spore szanse przebicia się do pierwszego składu, jednak postanowił dokończyć misję, której podjął się w Zabrzu.
Kibice Górnika mogą świętować. Wydaje się, że szkoleniowiec zabrzan będzie dysponował silniejszym zespołem niż w udanych rozgrywkach 2023/24. Oczywiście, w drużynie zabraknie Adriana Kapralika, którego wykupienie po zakończeniu wypożyczenia przekraczało możliwości finansowe Górnika. 14-krotny mistrz Polski mimo ograniczeń potrafił przeprowadzić kilka wartościowych wzmocnień, a zatrzymanie Rasaka daje nadzieje na co najmniej tak dobre wyniki jak w minionym sezonie.