Derby dla City – podsumowanie 11. kolejki Premier League

Manchester City pokazuje miejsce w szeregu sąsiadowi, Liverpool przegrywa pierwszy mecz w tym sezonie, a Aston Villa i Norwich zwalniają trenerów. Weekend przed przerwą reprezentacyjną obfitował w masę ciekawych wydarzeń i sporo emocji, więc zapraszamy do przeczytania podsumowania tego, co działo się na angielskich boiskach. Po krótce przedstawiamy sytuacje w każdym klubie, więc z pewnością znajdziecie coś dla siebie.

REKLAMA

1. Chelsea

Pod kątem tempa rozgrywania akcji i stwarzania sytuacji mecz z Burnley (1:1) był jednym z najlepszych w wykonaniu Chelsea w tym sezonie. Podopieczni Thomasa Tuchela mogą sobie tylko pluć w brodę, że nie strzelili wcześniej drugiej bramki i nie zamknęli spotkania. Jednak o ile wcześniej często The Blues nie przekonywali tak teraz ich gra wygląda płynniej. Ważną rolę w ofensywie w systemie Tuchela pełnią wahadłowi (James i Chilwell), którzy są w świetniej formie i napędzają ataki zespołu.

2. Manchester City

Pewna i przekonujące wygrana podopiecznych Pepa Guardioli w derbach Manchesteru (2:0). City zabrali piłkę i nie chcieli jej oddać. Kontrolowali przebieg spotkania, toczyli grę na połowie rywala, po stracie momentalnie odbierali futbolówkę i pewnie gdyby chcieli to skończyłoby się jeszcze wyżej. Guardiola tym razem zastosował wariant z De Bruynem na fałszywej 9-tce, a Foden został przesunięty na lewą stronę. Pod kontrolę meczów z silnymi rywalami może to być najlepsze zestawienie Obywateli.

Porównanie intensywności zawodników ofensywnych Man City i Man United; screen: program Match of the Day/BBC

3. West Ham

Z każdą kolejką coraz bardziej przekonujemy się, że Młoty mogą namieszać na górze tabeli. Niedzielna wygrana z Liverpoolem (3:2) oznacza, że w tym sezonie na rozkładzie mają już Manchester City i United (w Carabao Cup) oraz Tottenham i właśnie The Reds. W minionych rozgrywkach starcia z big six były dla West Hamu ością w gardle, ale wydaje się, że i na to Moyes znalazł rozwiązanie. Liverpool pokonali sposobem. Głęboka i kompaktowa defensywa, szybkie przejścia do kontr i świetne stałe fragmenty.

screen: program Match of the Day/BBC

4. Liverpool

Mimo porażki z WHU (2:3) możemy chwalić Trenta, czy Salaha, ale to już się trochę przejadło. Skupmy się na negatywach. Liverpool w tym sezonie ogląda się naprawdę świetnie, znacznie lepiej niż chociażby w mistrzowskim sezonie, ale mają jeden problem, którego jeśli nie rozwiążą może być bardzo ciężko o mistrzostwo Anglii – nie potrafią kontrolować spotkań. Są za mało pragmatyczni i wyrachowani. Środek pomocy nie funkcjonuje tak, jak powinien, a przez kontuzje Klopp nie wyselekcjonował optymalnego zestawienia drugiej linii.

5. Arsenal

Od wrześniowej przerwy na reprezentację, czyli od momentu, kiedy Kanonierzy zaczęli grać w optymalnym składzie nikt w Premier League nie punktuje lepiej niż Arsenal. Nikt oczywiście nie powie, że to najlepsza ekipa w lidze, bo i terminarz nie był najcięższy, i w niektórych meczach nie do końca przekonywali, ale jednego nie można podważyć – projekt Mikela Artety wreszcie idzie w dobrym kierunku. Mecz z Watfordem (1:0) był kolejnym, który trzeba było wyszarpać i ustrzec się błędów. The Gunners to zrobili.

6. Manchester United

Wynik nie jest najgorszy (0:2 z Man City), ale gra pozostawia wiele do życzenia. Po wzmocnieniach United mieli włączyć się w walkę o mistrzostwo Anglii, ale takie mecze, jak ten sobotni, czy wcześniej z Liverpoolem pokazują dlaczego Czerwone Diabły nie są na to gotowe. Solskjaer mimo kontuzji Varane’a nadal trzymał się ustawienia 5-3-2 (w przerwie przeszedł już na 4-2-3-1) i plan na mecz był bardzo defensywny. Od początku sezonu widać, że Solskjaer się gubi i nie ma jasnej koncepcji, jak powinien wyglądać jego zespół.

Heatmapa kontaktów z piłką zawodników Man United; fantasyfootballscout.com

7. Brighton

Mewy tylko zremisowały z Newcastle (1:1) i mogą mówić o lekkim szczęściu, bo pod koniec spotkania czerwoną kartkę dostał Sanchez i do bramki musiał wejść zawodnik z pola – padło na Lewisa Dunka. Generalnie Brighton nie zagrało złego meczu, ale wrócił temat z poprzednich kolejek – za mało kreowanych okazji. Gole oczekiwane (xG) z gry, czyli wyłączając rzut karny, wyniosło zaledwie 0,64, a na przeciw siebie mieli przecież najgorszą defensywę ligi. Mało kto przeciwko Newcastle tworzył tak mało sytuacji z gry.

8. Wolverhampton

Bardzo słaby mecz w wykonaniu Wilków. Bruno Lage w pomeczowym wywiadzie ograniczył porażkę z Crystal Palace (0:2) do przegrywania pojedynków, ale w istocie jego zespół tego dnia nie miał argumentów. Tylko 4 oddane strzały i w zasadzie cała ofensywa wyłączona z gry. Tak, jak po serii czterech zwycięstw w pięciu meczach nie było powodów do przesadnej euforii, tak teraz nie ma też powodów do paniki. Nowy szkoleniowiec dopiero zaczyna budować zespół wedle własnej wizji.

9. Tottenham

Dość blado wypadł debiut Antonio Conte (0:0 z Evertonem). Tottenham po raz kolejny nie oddał nawet celnego strzału i liczba minut bez dania szansy wykazania się bramkarzowi rywala w Premier League przedłużyła się do 227. Koguty strzeliły łącznie 9 goli w 11 meczach i po tej kolejce zsunęły się na ostatnie miejsce w liczbie oddanych strzałów. Conte musi znaleźć remedium na problemy ze stwarzaniem sytuacji. A lepszego kalendarza niż ten nadchodzący (Leeds, Burnley, Brentford, Norwich) nie mógł sobie wymarzyć.

REKLAMA
Średnie pozycje zawodników Tottenhamu. Antonio Conte w pierwszym ligowym meczu zdecydował się na ustawienie 3-4-3 – tak samo, jak w debiucie z Vitesse w LKE; sofascore.com

10. Crystal Palace

Dobra gra w dłuższej perspektywie czasu zawsze się obroni. Orły od początku sezonu prezentują się nieźle i teraz wreszcie zaczęło przekładać się to na punkty. Patrick Vieira na razie świetnie radzi sobie z przebudową zespołu po erze Roya Hodgsona. Na wszystkich trzech płaszczyznach – odmłodzenie kadry, bardziej ofensywny styl gry oraz wyniki – można zapisać mu plusa. Mecz z Wilkami (2:0) był szóstym bez porażki. Palace w tym sezonie Premier League przegrało tylko z Chelsea i Liverpoolem.

11. Everton

Teoretycznie należałoby pochwalić Everton za zachowanie czystego konta i dobrą postawę w defensywie przeciwko Tottenhamowi (0:0), ponieważ w ostatnich meczach rywale rozklepywali ich obronę, jak chcieli. Wprawdzie mierzyli się ze statystycznie jedną z najgorszych ofensyw ligi, ale zatrzymanie Sona i Kane’a i tak trzeba docenić. Benitez potwierdził, że w meczach, kiedy jego zespół nie jest faworytem potrafi zatuszować atuty rywala. Z Tottenhamem, Man United i West Hamem jego Everton stracił łącznie tylko 2 gole.

12. Leicester

Za nami już prawie 1/3 sezonu i chyba musimy zacząć poważnie martwić się o Leicester. Teoretycznie strata do 6. miejsca wynosi tylko 2 punkty, ale styl gry Lisów nie porywa i nic nie wskazuje na to, że – tak, jak w poprzednich dwóch sezonach – do końca będą w grze o TOP 4. Brendan Rodgers nie ma co nawet myśleć o takim scenariuszu dopóki nie rozwiąże problemu z defensywą. Leicester w tym sezonie Premier League zachowało tylko 1 czyste konto, a więcej straconych goli mają tylko 4 zespoły.

13. Southampton

Southampton, które w drugiej połowie minionego sezonu miało jedną z najgorszych defensyw w lidze teraz seryjnie zachowuje czyste konta. Z Aston Villą (1:0) zagrali na zero z tyłu po raz piąty w ostatnich 8 meczach. Ogólna jakość gry Świętych również poszybowała w górę. Potrafią rozgrywać piłkę od tyłu, mają wypracowane schematy w ataku i płynnie zmieniają ciężar gry. Pierwsza połowa z Aston Villą była perfekcyjna. Nasuwa się jedynie pytanie: dlaczego Southampton Hasenhuttla ciągle miewa spore wahania formy?

14. Brentford

Z Norwich (1:2) Brentford zanotowało już czwartą porażkę z rzędu w Premier League. To, co rzuca się w oczy na minus w ostatnich tygodniach to postawa defensywy. Większa liczba traconych bramek spowodowana jest kontuzjami Ajera, Zanki i bramkarza Davida Rayi. A jako, że Pszczoły mają dość wąską kadrę to teraz przyszła gorsza seria. Trzeba też przyznać, że w niektórych meczach szczęście im nie dopisuje, bo ich styl gry oparty na robieniu zamieszania w polu karnym nadal sprawia poważne kłopoty rywalom.

15. Leeds

Za mecz z Leicester (1:1) pochwały należą się tradycyjnie Raphinhi. Wiem, że to już robi się nudne w kółko czytać, jak to Brazylijczyk w pojedynkę ciągnie za uszy zespół, ale taka jest rzeczywistość. Od wrześniowej przerwy reprezentacyjnej strzelił połowę (3 z 6) goli dla Leeds. Reszta zupełnie zgasła w tym sezonie. Bamford zmaga się z urazem, Harrison jest cieniem samego siebie, Rodrigo jest nieskuteczny, Dallas już nie tryska energią i dynamiką, a Klich dwa ostatnie mecze przesiedział na ławce.

16. Aston Villa

Nad Deanem Smithem wiszą ciemne chmury. Piąta ligowa porażka z rzędu i – oprócz fragmentu po przerwie – kolejny słaby występ. Szkoleniowiec The Villans ciągle poszukuje odpowiedniego systemu i zestawienia personalnego, aby wkomponować do składu nowe nabytki. Od początku sezonu jednak idzie mu to bardzo opornie, więc nie wykluczamy, że po przerwie reprezentacyjnej ta misja zostanie powierzona komuś innemu (pisane zaraz po meczu z Southampton; w niedzielę Dean Smith został już zwolniony).

17. Watford

Kiedy Claudio Ranieri obejmował Watford zespół miał 4 punkty zapasu nad strefą spadkową. Obecnie, po czterech meczach Włocha na ławce trenerskiej przewaga ta stopniała do dwóch punktów. Oczywiście, terminarz nie był zbyt łatwy, a i bezpośredni rywale zaczęli nieźle punktować, ale po przerwie na reprezentacje Watford czekają kolejno mecze z Man United, Leicester, Chelsea i Man City. A jako, że Szerszenie nadal grają słabo w piłkę to myślę, że to tylko kwestia czasu aż zobaczymy ich pod kreską.

18. Burnley

Remis z Chelsea (1:1) Burnley zawdzięcza głównie bramkarzowi Pope’owi. The Clarets ostatnio prezentowali się nieco lepiej i wynik sobotniego starcia podtrzymuje ich serię meczów bez porażki. Niemniej jednak, trend, który obserwowaliśmy w zeszłym sezonie, czyli fakt, że defensywa Burnley słabo spisuje się przeciwko czołówce ligi się potwierdził. Ekipa Seana Dyche’a dopuściła rywali do czterech „dużych okazji”, a według modelu goli oczekiwanych „powinni” stracić nawet 3 gole.

19. Newcastle

W tygodniu poznaliśmy nazwisko trenera Newcastle. Będzie to Eddie Howe. Wprawdzie klub oficjalnie jeszcze tego nie potwierdził, ale były trener Bournemouth spotkanie z Brighton (1:1) oglądał z poziomu trybun obok Amandy Staveley. Mecz – mimo, że zremisowany – pokazał, że jest nad czym pracować. O ile na początku sezonu Newcastle mogło się momentami podobać w ofensywie, tak w ostatnich tygodniach już wygląda to mizernie. 2-1-1-1-1 – oto liczba celnych strzałów Srok w ostatnich 5 kolejkach.

20. Norwich

Norwich wygrało pierwszy mecz w Premier League i wliczając ich poprzedni pobyt – po raz pierwszy od 20 meczów. Właściciele zareagowali na to dość niespodziewanie, ponieważ zwalniając trenera Daniela Farke. Szerzej o tej decyzji i całej pracy niemieckiego szkoleniowca możecie przeczytać tutaj. Przed nowym trenerem bardzo trudne zadanie, aby utrzymać Kanarki w Premier League. Kadra jest naprawdę kiepska, choć są zawodnicy, którzy trochę potrafią. Z Brentford (2:1) świetne zawody rozegrał Mathias Normann.

W tym tygodniu to tyle. Wracamy za dwa tygodnie po przerwie reprezentacyjnej.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,630FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ