Czy Cremonese stać na utrzymanie w Serie A?

Aż 26 lat trwała rozłąka Cremonese z elitą włoskiej piłki. Gdy w końcu udało się wywalczyć upragniony awans, ekipa beniaminka brutalnie zderzyła się z realiami Serie A. Obecnie wszystko wskazuje na to, że zespół Massimiliano Alviniego nie zagrzeje na długo miejsca na najwyższym poziomie. Grigiorossi nie wygrali dotychczas ani jednego spotkania i od samego początku sezonu szorują po dnie tabeli. Jeśli ekipa z Cremony marzy o tym, aby w przyszłych rozgrywkach wciąż mierzyć się z najlepszymi, to czym prędzej musi się obudzić i zacząć regularnie punktować. Bo choć przypadki Crotone czy Salernitany udowodniły, że w lidze włoskiej uniknięcie spadku jest możliwe nawet w tragicznej sytuacji, to obecnie Cremonese wydaje się być o wiele za daleko od reszty stawki.

REKLAMA

Brak punktów, pomimo niezłej gry

Od momentu rozpoczęcia trwających rozgrywek Cremonese zdołało zdobyć jedynie cztery punkty w jedenastu spotkaniach (na wynik ten składają się cztery remisy). Ktoś, kto spojrzałby jedynie w tabelę bez poznania sytuacji beniaminka, mógłby pomyśleć, iż Grigiorossi są totalnym outsiderem – tzw. „dostarczycielem punktów”. Do tego dochodzi brak zwycięstw oraz fatalny bilans bramkowy. W skrócie: jak oni się w ogóle znaleźli na poziomie Serie A?

Suche fakty to nie wszystko

To, co może szczególnie boleć kibiców Cremonese, to fakt, iż ich drużyna nie spisuje się aż tak słabo, jak wskazuje na to tabela. Od pierwszego meczu piłkarze trenera Alviniego starają grać się odważnie (nawet w starciach z czołówką). Szaro-czerwoni chcą operować piłką i cierpliwie dochodzić do sytuacji pod bramką rywali. I trzeba przyznać, że udaje się im to całkiem nieźle. Drużyna z Cremony w każdym meczu stwarza wiele okazji do strzelenia bramki, jednak ma ogromne problemy z wykończeniem. Do tego należy także dodać wspomnianą wyżej odwagę, bo choć jest ona dużą zaletą, to w wielu momentach przynosi negatywne skutki. Linia obrony beniaminka często wychodzi zbyt wysoko, co mocniejsze zespoły umiejętnie wykorzystują (np. Napoli).

Kulejąca ofensywa

Na początku skupmy się na atutach ofensywnych beniaminka. Szaro-czerwoni co mecz stwarzają duże zagrożenie pod bramką rywali, względnie łatwo dochodząc do dobrych pozycji. W jedenastu meczach zespół Alviniego skonstruował aż 159 sytuacji podbramkowych, co daje średnią aż 14,45 akcji na spotkanie. Sprawia to, że Grigiorossi znajdują się w tej kategorii w czołówce ligi. Ponadto drużyna z Cremony zajmuje piąte miejsce w ilości oddanych strzałów, jest jedną z lepszych pod względem szybkości tworzenia akcji oraz ma najwięcej przechwytów.

Jednak nie wygląda to tak kolorowo, jeśli głębiej przypatrzymy się posyłanym strzałom oraz zdobytym bramkom. Zawodnicy Cremonese mogą „popisać się” celnością uderzeniem na poziomie zaledwie 23%. Tak tragiczny współczynnik powoduje, iż beniaminek zaliczył do tej pory jedynie dziewięć trafień (najgorszy wynik w lidze). Co z tego, iż Tigri łatwo dochodzą do sytuacji bramkowych, skoro tak bardzo kuleje u nich wykończenie. Zawodnicy Massimiliano Alviniego wielokrotnie byli zespołem lepszym od rywali, jednak przez tak słabą skuteczność przegrywali oni spotkania (np. niedawny pojedynek z Sampdorią).

Największe zastrzeżenia można mieć w tym miejscu właśnie do napastników. Cyril Dessers przychodził do Cremony jako król strzelców ostatniej edycji Ligi Konferencji i wiązano z nim duże nadzieję. Jednak do tej pory Nigeryjczyk głównie zawodzi, mając na swoim koncie jedynie dwa trafienia. Nie lepiej spisuje się także jego rodak – David Okereke, który może pochwalić się takim samym bilansem.

Problemy w tyłach

Poruszyliśmy już temat napastników, więc teraz przyszła kolej na obrońców. Jeśli chodzi o defensywę, to Cremonese jest najgorszą drużyną w całym Serie A pod względem straconych bramek (aż 22). Beniaminek w praktycznie każdym spotkaniu daje strzelić sobie gola – wyjątkiem był mecz z Sassuolo.

Szukając powodów, dla których tak się dzieje, wyłania się jeden dominujący. Zdecydowanie jest nim fakt, iż ekipa z Lombardii występuje w formacji z trójką obrońców. Tak jak już wspomniałem wcześniej, Massimiliano Alvini oczekuje od swoich piłkarzy, aby ci grali ofensywnie i nie zamykali się na własnej połowie. Choć tę postawę trzeba docenić, to najczęściej nie sprawdza się ona w przypadku zespołów, które dopiero co awansowały do Serie A. Cremonese w praktycznie każdym spotkaniu jest drużyną teoretycznie słabszą, a rywale skrupulatnie wykorzystują ich błędy. A tych jest całkiem sporo.

Zawodnicy Szaro-czerwonych bardzo często zostawiają dużo przestrzeni w środku pola. Ponadto mają problemy w bronieniu przy stałych fragmentach gry. Wielokrotnie zdarzało się także, że przeciwnicy pozostawali bez krycia, co zwykle mściło się na zespole.

Spowodowane jest to w dużym stopniu tym, że ekipa beniaminka gra bardzo ofensywnie, a trójka środkowych obrońców nie zawsze jest w stanie poradzić sobie z rywalami. Massimiliano Alvini decydując się takie posunięcie, znacząco osłabił defensywę zespołu, a przecież trzeba pamiętać, iż najczęściej to ona jest kluczem do sukcesów.

REKLAMA

Magik w bramce

Przywołując postać Ionuta Radu, pewnie zdecydowana większość kibiców Serie A ma przed oczami błąd Rumuna, który pozbawił Inter w zeszłym sezonie mistrzostwa. Jednak będąc na wypożyczeniu w Cremonese, 25-latek udowadnia swoje ogromne zdolności. W obecnych rozgrywkach jest on jednym z najlepszych bramkarzy. Piłkarz raz po raz ratuje swoją ekipę, zaliczając imponujące interwencje. Nie można nie wspomnieć także o tym, iż Radu może pochwalić się największą ilością obronionych strzałów ze wszystkich bramkarzy występujących w lidze włoskiej. Należy więc zaznaczyć, iż jeśli nie obecność tego zawodnika, to Szaro-czerwoni mogliby stracić jeszcze więcej bramek (i być może nie zdobyć żadnych punktów).

Szansa na poprawę

Zespół trenera Massimiliano Alviniego zdecydowanie nie jest na przegranej pozycji w walce o utrzymanie. Drużyna z Cremony gra ofensywną piłkę, stwarza dużo okazji, mimo że wciąż popełnia dużo błędów. Szansą dla Cremonese może być przerwa na mundial w Katarze. Szkoleniowiec Grigiorossich będzie miał wówczas dużo czasu, aby usunąć najboleśniejsze mankamenty.

Biorąc pod uwagę dotychczasowe poczynania zespołu, utrzymanie w Serie A jest jak najbardziej możliwe. Baza pod zwycięstwa już jest – wystarczy jedynie poprawić wykończenie oraz ustawienie w defensywie.

Co najważniejsze w takim przypadku, ekipa Cremonese nie wygląda jakby miała przedwcześnie się poddać. Piłkarze beniaminka co mecz aż kipią zaangażowaniem oraz poświęceniem, a Alvini niesamowicie przeżywa każdą akcję jego podopiecznych przy linii bocznej. Dlatego też można być pewnym, że zawodnikom ani trenerowi zdecydowanie nie zabraknie motywacji. Jedna z teorii socjologicznych głosi, iż jeśli ludzie w coś mocno wierzą, to staje się to realne w swoich konsekwencjach. Czy będzie tak też w tym przypadku? Czas pokaże…

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ