Belgia – zmierzch złotego pokolenia

Jeszcze 4 lata temu na mundialu w Rosji Belgia była postrzegana jako jeden z kandydatów do końcowego triumfu. Złote pokolenie belgijskich piłkarzy miało wówczas swój szczytowy moment. Zawodnicy tacy jak Eden Hazard, Kevin De Bruyne czy Romelu Lukaku mieli zapisać Czerwone Diabły na kartach historii. Zdobyli brązowe medale, ale wrócili z uczuciem niedosytu. Mundial w Katarze jest dla nich turniejem ostatniej szansy. Mało kto już jednak wierzy, że będą oni w stanie sięgnąć po Puchar Świata.

REKLAMA

Złote pokolenie nadal bez żadnego trofeum

Potencjał był ogromny. Belgowie mieli topowych zawodników w każdej formacji. Pierwsza szansa na sukces była już w Brazylii w 2014 roku. Wówczas skończyło się na ćwierćfinale, tak samo jak dwa lata później na Mistrzostwach Europy we Francji. Mundial w Rosji miał być kulminacyjnym momentem dla tego pokolenia. W półfinale ulegli jednak późniejszym mistrzom świata – Francuzom. Udało im się co prawda wygrać w meczu o trzecie miejsce, kiedy to wysłali Anglików do domu nawet bez medalu. Był to najlepszy występ na mistrzostwach świata w historii reprezentacji Belgii. Z racji potencjału dało się jednak wyczuć pewne rozczarowanie. Na Mistrzostwach Europy 2020 rozgrywanych w 2021 roku Czerwone Diabły ponownie zatrzymały się na etapie ćwierćfinału. Cztery wielkie turnieje, żadnego trofeum. Żadnym pocieszeniem było to, że od 2018 do 2021 roku Belgowie znajdowali się na pierwszym miejscu w rankingu FIFA. W teorii byli najlepsi na świecie, w praktyce nikt za ten ranking nie wręcza trofeów.

Przez eliminacje do Mistrzostw Świata w Katarze przeszli bez porażki. W grupie mieli Białoruś, Estonię, Czechy i Walię, więc co by nie mówić – reprezentacje z nie najwyższego europejskiego poziomu. Grupę zamknęli z sześcioma zwycięstwami i dwoma remisami, z bilansem bramkowym 25:6. Mimo upływu lat, to nadal bardzo silna kadra. Problem w tym, że ten upływający czas dawał się coraz mocniej we znaki. Na mecz Ligi Narodów z Holandią Roberto Martinez wystawił najstarszą jedenastkę w całych rozgrywkach – średnia 31.5 lat. W statystyce najwyższej średniej wieku wyjściowego składu w Lidze Narodów aż cztery pierwsze pozycje zajmuje właśnie Belgia. Złote pokolenie nieuchronnie zbliża się do końca.

Ostatni taniec

  • Thibaut Courtois – 30 lat
  • Toby Alderweireld – 33 lata
  • Jan Vertonghen – 35 lat
  • Axel Witsel – 33 lata
  • Kevin De Bruyne – 31 lat
  • Eden Hazard – 31 lat
  • Romelu Lukaku – 29 lat
  • Dries Mertens – 35 lat

Trzon reprezentacji Belgii oparty jest na zawodnikach, można powiedzieć doświadczonych, ale też mających swoje najlepsze lata za sobą. Z tego określenia wyłamuje się tak naprawdę tylko dwóch zawodników: Courtois i De Bruyne. Thibaut uważany jest za najlepszego bramkarza na świecie, a Kevin zajął trzecie miejsce w tegorocznym plebiscycie Złotej Piłki. Reszta albo odczuwa skutki coraz starszego wieku, albo notuje bardzo duży regres względem poprzednich lat.

Najmocniej cierpi obrona. Alderweireld i Vertonghen, mimo swojego wieku, nadal stanowią o jej „sile”, bowiem na horyzoncie brakuje zawodników mogących już teraz ich zastąpić. Do tego grona można zaliczyć również Witsela, który w Atletico coraz częściej grywa jako środkowy obrońca. Niestety dla nich, nie wszystkie braki da się zakryć dobrym ustawieniem na boisku.

Niewiele lepiej prezentuje się ofensywa. Hazard jest cieniem dawnego siebie i wszelkie nadzieje w nim pokładane opierają się na jego grze z przeszłości i naturalnym talencie. U Mertensa widać natomiast problemy kondycyjne. Na 12 rozegranych spotkań w Galatasaray tylko w jednym zagrał pełne 90 minut. Lukaku ma za sobą średni sezon w Chelsea, a po powrocie do Interu – zamiast regularnie grać – zmagał się z kontuzjami. Romelu to póki co jeszcze nie piłkarz stracony, ale mający problemy, z którymi musi się uporać. W jego przypadku jednak powrót do formy nie jest czczym pragnieniem.

W kadrze znajduje się jednak kilku zawodników z drugiego szeregu, których warto obserwować. Szczególnie Leandro Trossard, który jest rewelacją tego sezonu Premier League. Równie dobrze w ostatnich tygodniach na angielskich boiskach prezentował się Youri Tielemans. Wśród młodych zawodników z pewnością warto wyróżnić Charlesa De Ketelaere i Jeremyego Doku.

Ćwierćfinał będzie sukcesem

Tak przynajmniej można wyczytać w belgijskich mediach. Pojawiają się nawet głosy, że kłopotem może być już… wyjście z grupy. W niej Belgowie zmierzą się z Chorwacją, Marokiem i Kanadą. To tylko pokazuje, że oczekiwania wobec tej kadry znacząco spadły. Finał czy nawet półfinał są rozpatrywane w kategoriach niespodzianki. Ostatnia szansa złotego pokolenia na sukces na mistrzostwach świata nie jawi się więc w różowych barwach.

Tym bardziej że wyniki Czerwonych Diabłów przeciwko topowym reprezentacjom w ostatnim czasie nie napawają optymizmem. W Lidze Narodów Belgowie mierzyli się z Holandią, z którą dwukrotnie przegrali, w tym raz dość boleśnie aż 1:4. Wcześniej w finałach poprzedniej edycji LN ulegli najpierw Francji, a później Włochom. Cofając się do poprzedniego Euro, jest co prawda zwycięstwo z Portugalią w 1/8 finału, ale już ćwierćfinał to porażka ze Squadra Azzurra.

W takich okolicznościach trudno rozpatrywać Belgów jako kandydatów nawet do medali. Podczas gdy inne reprezentacje zanotowały widoczny progres, tak u Belgów zapanowała stagnacja. A jak wszyscy wiemy: jeżeli nie idziesz do przodu, to się cofasz. W meczach z silniejszymi reprezentacjami Czerwone Diabły nie będą już upatrywane w roli faworyta – jak to było jeszcze 4 lata temu.

Najważniejsze informacje

  • Poprzednie występy na mistrzostwach świata: 1930, 1934, 1938, 1954, 1970, 1982, 1986, 1990, 1994, 1998, 2002, 2014, 2018
  • Największy sukces: 3. miejsce w 2018 roku
  • Selekcjoner: Roberto Martínez
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ