Atak nie zawsze jest najlepszą obroną. O problemach Brighton…

W lecie stracili dwóch podstawowych środkowych pomocników. Alexis Mac Allister odszedł do Liverpoolu za około 35 mln funtów, a prawie trzy razy drożej sprzedano Moisesa Caicedo do Chelsea. Mimo to Brighton rozpoczęło sezon od zdobycia 15 punktów w 7 meczach, obecnie zajmuje 6. pozycję, do liderującego Manchesteru City traci zaledwie trzy „oczka” i strzeliło najwięcej goli w Premier League. Mewy w pierwszej kolejności zasługują na pochwały, ale coraz częściej na wierzch zaczynają wychodzić także problemy zespołu Roberto De Zerbiego. W ich porażkach od pewnego czasu za często powtarza się to samo.

REKLAMA

Sprecyzowany styl gry

Roberto De Zerbi jest menedżerem bezkompromisowym. Fantastycznie potrafi rozwijać piłkarzy, jego metody szkoleniowe i sposób patrzenia na piłkę są bardzo skuteczne, co przekłada się na wyniki Brighton, ale w jego filozofii nie ma miejsca na ustępstwa. To rywal ma się dostosować do tego, co zamierza grać jego zespół. Mewy w każdym spotkaniu nastawiają się na posiadanie piłki, krótkie rozgrywanie od bramki i próby wciągania przeciwników na własną połowę, aby przyspieszyć grę i wykorzystać powstałą przestrzeń. De Zerbi w Premier League jest już prawie rok, więc sposobu gry Mew zdążyli nauczyć się nie tylko przeciwnicy, ale także kibice obserwujący te rozgrywki. Kiedy jeden trener uskuteczni plan na zatrzymanie Brighton – jego koledzy po fachu z pewnością rozkładają to na czynniki pierwsze i zapożycząją wiele elementów. Ponieważ wiedzą, że Brighton nie zmieni swojego sposobu gry.

W efekcie porażki Brighton często wyglądają bardzo podobnie. Zaczyna się od tego, że rywale nie zamierzają połykać przynęty i nie ruszają do agresywnego pressingu zostawiając środkowym obrońcom czas z piłką przy nodze. Zazwyczaj rywale bronią w niskim bloku ograniczając przestrzeń za plecami linii obrony, choć w sobotę Aston Villa grała w średnim pressingu szukając przejęcia piłki w drugiej tercji boiska (skutecznie wyżej odbierało także futbolówkę Newcastle w meczu na kilka kolejek przed końcem poprzedniego sezonu). Niemniej jednak, Brighton tak czy inaczej jest w stanie stwarzać sobie sytuacje, kiedy rywal nie pozwoli im wejść w swoją strefę komfortu. Nawet jeśli nie mogą rzucić podania za linię obrony czy nie potrafią wykorzystać przestrzeni pomiędzy defensywą, a drugą linią, w którą lubi wchodzić ofensywna dwójka to zespół De Zerbiego innymi drogami wypracowuje sobie okazje bramkowe.

Najlepszą obroną nie zawsze jest atak

Co jest więc problemem Brighton w takich spotkaniach? To, co następuje po stracie piłki. Mówi się, że najlepszą obroną jest atak, a jako żywe przykłady prawdziwości tego powiedzenia podaje się zespoły Pepa Guardioli (Barcelona, Manchester City). Niemniej jednak, najlepsze ekipy grające w stylu opartym na długim utrzymywaniu się przy piłce przykładają dużą wagę, aby po ewentualnej stracie odzyskać futbolówkę jak najszybciej i jak najbliżej bramki rywala. Nie dać się skontrować. Roberto De Zerbi na pewno ma świadomość, że jest to bardzo ważny element w futbolu, ale mecze jego zespołu dają coraz więcej argumentów, że nie jest w stanie skutecznie zneutralizować kontrataków wielu zespołów Premier League. W obecnym sezonie Mewy nie zachowały jeszcze żadnego czystego konta.

Aston Villa w minioną sobotę, West Ham przed kilkoma tygodniami czy Everton w poprzednim sezonie to były zespoły, które po odbiorze piłki zbyt łatwo przebijały się pod pole karne Brighton. Obecnie jako główny czynnik problemu z zatrzymywaniem kontrataków rywali wskazuje się odejście Caicedo. Mówi się, że w Brighton nie ma ludzi nie do zastąpienia, ale aby poradzić sobie ze stratą Ekwadorczyka na The Amex potrzebują trochę więcej czasu. – Straciliśmy Caicedo, straciliśmy bardzo ważną osobowość i gramy w inny sposób – tłumaczył Roberto De Zerbi. – Jedynie Baleba potrafi grać w ten sam sposób, co Caicedo, ale Baleba nie jest jeszcze gotowy. Menedżer Brighton uważa także, że duża liczba traconych goli to problem, który leży na barkach nie tylko defensywy, ale także ofensywy. – Pressing naszych napastników nie jest w tej chwili tak silny. Dlatego też cierpimy w obronie. To nie jest problem jednego czy dwóch zawodników, to problem całego zespołu – mówił włoski szkoleniowiec.

Brighton nie ma odpowiednich obrońców

Choć Roberto De Zerbi zaznacza, że to problem całego zespołu to trudno nie odnieść wrażenia, że środek defensywy jest pozycją, na której w pierwszej kolejności przydałby się upgrade. Pep Guardiola, tłumacząc przyczyny przejścia na grę systemem z czterema nominalnymi środkowymi obrońcami mówił o potrzebie posiadania „prawdziwych obrońców”, którzy w grze 1 na 1 są w stanie zatrzymać najgroźniejszych skrzydłowych. Brighton takich nie ma i… ciężko bęędzie im obrońców o rzeczonej charakterystyce pozyskać. Bo tacy zawodnicy są w większości poza ich zasięgiem finansowym. O ile w aspektach techniczno-taktycznych The Amex służy dla młodych zawodników za najlepszy piłkarski uniwersytet, tak nie jest szkołą dla defensorów. Jeśli kogoś z tej pozycji już wypuszczają w świat (Ben White) to z uwagi na to co ów zawodnik robi z piłką, a nie bez niej.

Przy obecnym stylu gry to może się więc okazać dla Brighton etap nie do przeskoczenia. Jednakże, dobrych trenerów poznaje się po tym, że potrafią maskować pewne niedoskonałości swojego zespołu. Aby to zrobić Roberto De Zerbi będzie musiał więc stać się trenerem bardziej elastycznym. Porzucającym w niektórych meczach lub jego fragmentach dobrze znany nam sposób rozegrania oraz wysoki pressing 1v1 na całym boisku na rzecz futbolu może mniej efektownego, ale przynoszącego więcej korzyści przeciwko danemu oponentowi. Nawet najlepsze zespoły, zbudowane za setki milionów euro, z planem A ćwiczonym od kilku lat pod okiem topowego trenera potrzebują czasami planu B, innego wariantu. Brighton Roberto De Zerbiego – mimo że ich plan A wystarcza na pokonywanie większości zespołów w Premier League – nie będzie inne.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ