Nie Union Berlin ani Heidenheim, ale Holstein Kiel ma zostać nowym pracodawcą Tymoteusza Puchacza. Jak donosi Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl, 25-latek udał się na testy medyczne, po których zwiąże się z beniaminkiem Bundesligi.
Jak oceniać tego typu transfer?
Wspomniany Tomasz Włodarczyk nie precyzuje, czy Kiel sprzeda Polaka, czy też będziemy świadkami kolejnego wypożyczenia. Biorąc jednak pod uwagę kończący się kontrakt z Unionem, wydaje się, że w grę wchodzi jedynie transfer definitywny. Holstein Kiel na lewej obronie (a raczej wahadle) wykorzystywał w poprzednim sezonie Toma Rothe, który wrócił do Borussii Dortmund. Możemy w ciemno zakładać, że w nowym klubie Puchacz od początku będzie pierwszym wyborem na tej pozycji i… O to w tym chodzi. Beniaminek Bundesligi ma jedną z najsłabszych kadr, a skoro decyduje się na transfer zawodnika Unionu Berlin, to z pewnością nie po to, by używać go do rotacji. Co ciekawe, Polak od razu stanie się zawodnikiem o jednej z najwyższych wartości rynkowych w Kiel.
Tymoteusz Puchacz najprawdopodobniej w końcu znajdzie się w drużynie, która zagwarantuje mu szansę regularnej gry na poziomie Bundesligi. Oczywiście, Heidenheim jest po prostu (przynajmniej w teorii) silniejszym zespołem, ale perspektywy występów byłyby tam mniejsze. 25-letni Tymoteusz Puchacz, którego całe doświadczenie na poziomie najsilniejszej klasy rozgrywkowej w Niemczech to 59 minut w meczu przeciwko M’gladbach w październiku 2022 roku w końcu dopnie swego. Przenosiny do Holstein Kiel to rozsądny i spokojny krok, a jeśli Puchacz udowodni w tym zespole swoje możliwości, zawsze będzie mógł zapracować na zainteresowanie silniejszych zespołów.