Rok temu, gdy pojawiły się pierwsze plotki o możliwym odejściu Massimiliano Allegriego, kibice Juventusu liczyli w ich prawdziwość. Dziś jest zgoła inaczej. Włoch przywrócił drużynę do walki o mistrzostwo, ale i tak rozważa odejście z klubu po sezonie.
Juventus znów celuje w tytuł mistrzowski
Każdy zna styl drużyn prowadzonych przez Allegriego. Nie jest on efektowny, ale za to skuteczny. W końcu to za jego czasów trwała bardzo długa passa tytułów mistrzowskich Juventusu w Serie A. Zwolnienie Allegriego i postawienie na Sarriego, a potem Pirlo skończyło się tragicznie. Juventus sporo stracił na kilku sezonach bez tytułów mistrzowskich – przede wszystkim finansowo. Klub zatoczył błędne koło, wrócił Allegri… i znów rywalizuje o tytuł mistrzowski! Ma także o tyle łatwiej, że w tym sezonie nie uczestniczy w europejskich pucharach, co daje im sporą przewagę nad chociażby Interem.
Mimo tych dobrych chwil, które przeżywają obie strony w tym sezonie… według włoskich mediów Allegri ma chcieć odejść po sezonie:
Co ciekawe Arabia Saudyjska miała włoskiego szkoleniowca kusić już tego lata, ale zdecydował się pozostać jeszcze rok w Turynie.
Wielki powrót Antonio Conte?
Jeszcze bardziej szokujące informacje dotyczą… potencjalnego powrotu Antonio Conte. Były selekcjoner reprezentacji Włoch prowadził Juventus w latach 2011-2014. To on rozpoczął złotą dekadę dla klubu, w której udało się odnieść 9 zwycięstw z rzędu w lidze. 54-latek jest więc bardzo rozsądną opcją, zwłaszcza że radził sobie dobrze również w wielu innych klubach. Wśród nich znajduje się chociażby Inter Mediolan, z którym wygrał Scudetto w sezonie 2020/21, tym samym przerywając dominację Starej Damy.
Dobrym pytaniem jest, czy kibice Juve będą w stanie mu przebaczyć tę zdradę. Mogą jednak nie mieć wyboru, gdyż rynek nie oferuje zbyt wielu nowych ciekawych nazwisk. Sam Conte miał odrzucać ofertę od Napoli licząc na zatrudnienie w swoim byłym klubie. Jest to specjalista od ligi włoskiej, więc moim zdaniem złą decyzją byłoby odpuszczenie takiej szansy. Zwłaszcza jeśli tytułu mistrzowskiego nie uda się wywalczyć w tym sezonie.
aut. Kamil Sidorczuk