.jpg){kind=link}
Bayern Monachium po rozczarowującym początku roku zdołał ostatnio rozbić 1. FSV Mainz oraz VfL Wolfsburg. Spotkanie przeciwko Bochum miało być spacerkiem i szybkim dopisaniem kolejnych trzech punktów. Miało — przynajmniej w teorii. O ile bowiem rywal nie grzeszył aktywnością w ofensywie, o tyle aż do 41. minuty powstrzymywał Bayern od objęcia prowadzenia. Mimo że gospodarze włożyli w ten mecz znikomą część zaangażowania, finalnie i tak nie mieli jednak większego problemu z odniesieniem zwycięstwa.
Spokojnie w pierwszej połowie
Piłkarze Juliana Nagelsmanna zachowywali się, jakby zwycięstwo było formalnością, a Bochum przeciwnikiem, który wcześniej czy później „pęknie”. Wiara okazała się… zgodna z rzeczywistością. Mimo że Bayern nie podkręcał tempa meczu i bardzo spokojnie podchodził do szukania pierwszego trafienia, w końcu dostał prezent od Saidy’ego Janko. Defensor Bochum idealnie obsłużył Thomasa Mullera, który wyszedł sam na sam z Manuelem Riemannem. Doświadczony Niemiec pewnie dopełnił formalności. Bochum pracowało, by utrudnić życie Bayernowi, a następnie podarowało mu darmowego gola. Chwilę później wynik mógł i powinien podwyższyć Leon Goretzka, który spudłował z bliskiej odległości. Paradoksalnie, gospodarze w pierwszej połowie mogli rozbić rywala, bowiem mieli kilka okazji, ale brakowało im koncentracji.
Po zmianie stron goście próbowali odważniej zaatakować, ale skończyło się to jedynie trafieniem Kingsleya Comana, który wykorzystał kilka szybkich podań i niepewną interwencję bramkarza rywali. Bochum nie miało już nadziei na jakikolwiek punkt, Bayern nie miał większej motywacji do szukania kolejnych goli, ale sporadycznie wyprowadzał ciosy. Rezultat z rzutu karnego poprawił jeszcze Serge Gnabry, a największych wydarzeniem drugiej połowy był debiut Arijona Ibrahimovicia. 17-latek przy takim wyniku mógł pokazać swój potencjał i co ciekawe — miał swoje szanse.
Bayern bez większego wysiłku wygrał 3:0. Właściwie, to był mecz bez historii, w którym Bochum mogło wierzyć w swoje szanse, ale po fatalnym błędzie Janko było już praktycznie po zawodach. Nastroje w Monachium przed meczem z PSG podbudowane, Ibrahimović w debiucie wypadł bardzo solidnie. Bawarczycy dopisują kolejne 3 punkty w ligowej tabeli.