Jonathan Clauss stał się ofiarą prawdziwego dramatu. W kadrze Francji zadebiutował w marcu tego roku, spełniając jedno ze swoich największych marzeń. Od tamtego czasu, zdążył zaliczyć w kadrze Les Bleus 6 występów. Pomocnik Olympique Marseille był przekonany o tym, że otrzyma powołanie i poleci na mundial w Katarze. To miało być spełnienie jego kolejnego marzenia oraz zwieńczenie wielu lat ciężkiej pracy, którymi według wielu zasłużył na udział w Mistrzostwach Świata. Niestety, Didier Deschamps postanowił zrujnować te piękne plany Claussa…
Tak się po prostu nie godzi…
Wyobraźcie to sobie. Po latach sumiennej pracy i piłkarskiego rozwoju udaje się wam upragnione powołanie do kadry i wywalczenie w niej miejsca do gry. Zmieniacie RC Lens na jeszcze bardziej prestiżowy i konkurencyjny klub w postaci Olympique Marsylii. W lidze francuskiej spisujecie się jako jeden z najlepszych graczy na pozycji wahadłowego. Wasz dorobek to 1 bramka, 5 asyst i masa stworzonych sytuacji bramkowych. Prezentujecie wysoką formę przed mundialem. Na papierze wszystko się zgadza. Przygotowano o waszej osobie nawet specjalny reportaż, który miał zostać wyemitowany po ogłoszeniu powołań.
I to wszystko na nic. O pominięciu swojego nazwiska na liście powołanych Jonathan Clauss dowiedział się z telewizji. Nikt ze sztabu nie chciał nawet uprzedzić Claussa o tym fakcie, gdyż wiedzieli jak zareaguje 30-latek. Wspomniany reportaż nie ujrzał światła dziennego. Najsmutniejsze w całej tej sytuacji jest chyba to, że w kadrze Francji koniec końców zostało jedno wolne miejsce. Deschamps powołał 25 zawodników, mimo że mógł zabrać ze sobą 26 piłkarzy. Zero jakiegokolwiek szacunku i ludzkiej uczciwości względem pomocnika Marsylii.
Nic więc dziwnego, że z francuskich mediów dochodzą nas głosy o zdruzgotaniu Claussa brakiem powołania na mundial. Ciężko sobie wyobrazić, jaki to musiał być cios psychiczny dla poczciwego Francuza. Miejmy nadzieję, że wsparcie rodziny, bliskich oraz fanów pomoże podnieść się Jonathanowi z dołka. Ktoś taki jak on, zwyczajnie nie zasłużył sobie na tak podły los.