Robert Lewandowski, Bernardo Silva oraz Jules Kounde. Według Victora Navarro z „Esports COPE” właśnie ta trójka to cele Barcelony w letnim okienku transferowym, a rozmowy z ich dotychczasowymi pracodawcami mają być zaawansowane. Jednocześnie, mimo potężnego zastrzyku pieniędzy związanego ze sprzedażą części praw do spółki BLM, klub wciąż zamierza sprzedać Frenkiego de Jonga.
Według nieoficjalnych doniesień, Barcelona wczorajszą transakcją sprzedaży 49% praw BLM oraz 10%-25% praw telewizyjnych mogła zarobić nawet 600 milionów euro. Oczywiście nie oznacza to, że całość czy nawet połowę z tej kwoty będzie mogła wykorzystać na transfery. Barca powinna jednak doraźnie uporać się z ograniczeniami związanymi z nieprzestrzeganiem finansowego fair play. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że przy sprzedaży wspomnianego de Jonga, całość zarobionej kwoty będzie można wydać na sprowadzenie nowych graczy. Zainteresowanie okazywał przede wszystkim Manchester United, a finalizacja rozmów zapali zielone światło przed hitowymi transferami do klubu.
Lewandowski celem numer jeden
Pomysł na przekonanie Bayernu? Oczywisty, podbijanie oferty. Według nieoficjalnych doniesień niemieckich mediów, w grę wchodzą już kwoty powyżej 40 milionów euro. Wszystko zależy jednak od uporu władz bawarskiego giganta, które wielokrotnie deklarowały, że nie zamierzają w ogóle podejmować rozmów o sprzedaży Polaka. Wiedząc, że Barcelona otrzymała zastrzyk gotówki, z pewnością nie będą łatwym partnerem do negocjacji. Łatwiejszym zadaniem powinno być przekonanie Manchesteru City, które podobno może zgodzić się na sprzedaż Bernardo Silvy… za podobną kwotę, jaką Barcelona oczekuje za De Jonga (80 mln euro).
Trzecim graczem, który podobno znajduje się na liście życzeń jest Jules Kounde. W wypadku piłkarza Sevilli mowa o około 65 mln euro. Co ciekawe, przedstawiciele Sevilli przyznali jednak, że żadnych rozmów nad sprzedażą defensora nie było.
Trzy transfery mogą łącznie kosztować około 180-200 milionów euro
Czy Barcelona jest w tym momencie gotowa na taki wydatek plus opłacenie pensji trzech nowych graczy? Osobiście mam spore wątpliwości. Hiszpanie sugerują, że w klubie trwa walka o szukanie oszczędności, a wielu doświadczonych graczy pobierających wysokie pensje może być nakłanianych do opuszczenia drużyny (m.in. Gerard Pique), by znaleźć środki na wzmocnienia. Myślę, że warto brać duży dystans do dzisiejszych doniesień hiszpańskich mediów, ponieważ każdy z tych trzech transferów oznacza trudne rozmowy i spory wydatek.