Łukasz Piszczek dostanie szansę od pierwszoligowca?

Ta informacja wzięła z zaskoczenia. Jak podał FootballScout, użytkownik platformy X, GKS Tychy chce zatrudnić na stanowisko trenera Łukasza Piszczka. Rozmowy mają być na zaawansowanym etapie i obie strony powinny już dogadywać głównie szczegóły. To znakomita szansa dla byłego piłkarza Borussii Dortmund. Nazywany nadzieją polskiej myśli szkoleniowej w końcu otrzyma okazję na zaprezentowanie swojego warsztatu na wyższym poziomie niż III Liga.

Chyba nie było w ostatnich latach szkoleniowca, w którym pokładano tyle nadziei. O potencjale Piszczka wyrażano się pozytywnie jeszcze przed zakończeniem przez niego poważnej kariery. W 2019 roku Artur Płatek, ówcześnie skaut Borussii, mówił dla portalu Sport.pl o tym, że będzie on dobrym trenerem.

REKLAMA

– Ma charyzmę, ma analityczne spojrzenie, szybko rozpoznaje boiskowe sytuacje, które wymagają skorygowania. Dużo widzi. Ma świadomość i wagę odpowiedniego podejścia psychologicznego – opisał przymioty byłego reprezentanta Polski Płatek.

Spore perspektywy, ale czegoś brakowało

Pierwsze kroki w roli osoby prowadzącej zespół stawiał w LKS-ie Goczałkowice-Zdrój, w którym był grającym trenerem. Niecałe półtorej roku później, w 2024, zaliczył spory awans. Dołączył do sztabu Borussii, choć tylko jako asystent Nuriego Sahina. Pod okiem równie zdolnego szkoleniowca z Turcji miał zbierać doświadczenie, pracując w silnym klubie z wysokimi wymaganiami.

Sahinowi w Dortmundzie nie wyszło, został zwolniony pod koniec stycznia kolejnego roku, ale Piszczek mógł pozostać w klubie. Zdecydował się jednak wykazać lojalnością i opuścił go wraz Turkiem. Przed startem sezonu 2025/2026 powrócił do dobrze mu znanych Goczałkowic i – zarazem – do punktu wyjścia.

Ciekawe, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby dołączył do kadry trenerskiej reprezentacji Polski. Około rok przed rozpoczęciem krótkiej przygody w Zagłębiu Ruhry otrzymał od Michała Probierza ofertę obsadzenia go na stanowisku asystenta. Z dzisiejszej perspektywy chyba nie ma czego żałować – po powrocie do LKS-u szybko pojawiła się dla niego oferta od nieco silniejszego polskiego klubu.

Nieszczęście jednego szczęściem drugiego

GKS Tychy wpadł w ogromny kryzys. Artur Skowronek w poprzednim sezonie zdołał poprowadzić zespół tak, że liczył się on w walce o baraże do Ekstraklasy, ale w obecnym nie znalazł remedium na spadek dyspozycji zespołu. Start rozgrywek nie był taki zły, ale od 7. kolejki tyszanie nie potrafili wygrać żadnego meczu, zaś zremisowali tylko jedno spotkanie. Po tej okropnej passie drużyna znalazła się w okolicach strefy spadkowej, przez co trener Skowronek musiał zostać zwolniony.

Pech tego szkoleniowca przyniósł szansę dla Łukasza Piszczka, który trochę zwolnił z rozwojem. Najwyższa pora, by nadzieja polskiej myśli szkoleniowej w końcu zaczęła spełniać oczekiwania. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i klub go zatrudni, to legenda naszej kadry będzie mogła wyraźniej zaznaczyć swoje nazwisko na mapie polskich trenerów. Zadanie odgruzowania pogrążonego w kryzysie GKS-u powinno odpowiednio sprawdzić dotychczasowego szkoleniowca LKS-u pod kątem jego warsztatu. Obie strony ryzykują, szczególnie zespół z Tychów, ale nagroda do wygrania jest pokaźna.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    140,990FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ