Dojrzały futbol Kolejorza. Lech w końcu znalazł sposób na Stal

Stal Mielec to jeden z tych rywali, z którymi Lech Poznań po prostu nie lubi rywalizować. Dostępne statystyki (sięgające 1993 roku) wskazują, że Kolejorz nie wygrał nawet jednego ligowego wyjazdowego meczu przeciwko temu zespołowi. Jedyne zwycięstwo w XXI wieku miało miejsce w maju 2020 roku, ale w rozgrywkach Pucharu Polski. Ostatnie dni przyniosły jednak Kolejorzowi coś piekielnie ważnego. Nadzieję, że pod wodzą Nielsa Frederiksena gra poznaniaków zaczyna się w końcu układać. Po pokonaniu Zagłębia Lubin i Pogoni Szczecin zawodnicy z Wielkopolski zamierzali dopisać na swoje konto kolejną wygraną.

Dobra pierwsza połowa w wykonaniu gości

Już w 5. minucie drogę do siatki znalazł Dino Hotić, jednak arbiter dostrzegł pozycję spaloną. To był sygnał dla gospodarzy, którzy przekonali się, że tym razem zachowanie czystego konta będzie trudnym zadaniem. Co więcej, zawodnicy Stali Mielec nie prezentowali się najlepiej w defensywie. W okolicy 30. minuty po błędzie Marvina Sengera Afonso Sousa trafił w słupek. Do trzech razy sztuka?

REKLAMA

Tym razem powiedzenie idealnie się sprawdziło. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Hotić, a Jakub Mądrzyk nie miał wiele do powiedzenia. Pięć minut później zawodnicy Stali pogubili się po raz kolejny. Antoni Kozubal obsłużył Mikela Ishaka, a Szwed podwyższył na 2:0. Mielczanie mogli odgryźć się trafieniem Maciej Domańskiego, ale ten otarł jedynie poprzeczkę.

źródło: CANAL+ SPORT on X

Lech Poznań zrobił swoje w pierwszej połowie. Postanowił więc oddać inicjatywę rywalom i poczekać na szansę do kontrowania. Niestety, Stal Mielec nie była w stanie podjąć rzuconej rękawicy. Po przebojowych 45 minutach druga połowa okazała się po prostu nudna. Kolejorz nie musiał, Stal nie była w stanie. Z takiego obrotu spraw mogli być zadowoleni goście, którzy spokojnie dograli mecz, sięgając po 3 punkty.

Mielczanie nie tylko zanotowali 5 porażkę w sezonie 2024/25. Zaprezentowali się bardzo słabo w ofensywie i jeszcze gorzej w defensywie. W końcówce głupią czerwoną kartkę otrzymał jeszcze Bert Esselink. Kamil Kiereś może mieć problemy, by przetrwać przerwę reprezentacyjną. Niels Frederiksen najprawdopodobniej spędzi ją jako trener lidera PKO BP Ekstraklasy.

Stal Mielec — Lech Poznań 0:2 (Hotić 32′, Ishak 37′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,637FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ