W weekend odbyła się 11. kolejka żużlowej PGE Ekstraligi. Na inaugurację Apator Toruń odniósł bardzo ważne zwycięstwo nad poturbowaną Unią Leszno, dzięki czemu widmo spadku spadło praktycznie do zera. Trzy punkty na swoje konto zapisały też ekipy z Lublina, Wrocławia i Grudziądza. Ci ostatni awansowali w ligowej tabeli na 6. pozycję i są bardzo blisko zapewnienia sobie utrzymania w najlepszej lidze świata.
For Nature KS Apator Toruń 53:37 FOGO Unia Leszno
Na początek 11. kolejki spotkały się zespoły, które od dłuższego czasu poszukują ligowych punktów. Torunianie ostatni raz zwycięstwo odnieśli 21 maja w domowym spotkaniu z Platinum Motorem Lublin (46:44). Z kolei leszczynianie 28 kwietnia, kiedy to pokonali wyżej wspomnianą ekipę z Torunia. Dodatkowo obie ekipy walczą o ligowy byt, co tylko podwyższało rangę tego spotkania. Dodatkowo Leszno przystąpiło do rywalizacji bez wciąż kontuzjowanych — Grzegorza Zengoty i Chrisa Holdera, natomiast w Toruniu nie pojawił się Wiktor Lampart.
Wszystko rozpoczęło się od zwycięstwa w stosunku 4:2 pary Lambert/Dudek. Jednak z biegu na bieg powiększała się przewaga gospodarzy, którzy w pełni kontrolowali przebieg spotkania. Ostatecznie odnieśli bardzo ważne zwycięstwo z bonusem (53:37), co pozwoliło im na swobodę, bowiem na trzy kolejki do końca mają aż 6 punktów przewagi na ostatnim zespołem w tabeli i są praktycznie pewni utrzymania.
Czysty komplet wywalczył Emil Sajfutdinov. Co ciekawe dokonał tego pierwszy raz od blisko dekady! Ostatni raz 15 oczek w ligowym spotkaniu zrobił 10 sierpnia 2014 roku, gdzie tamtejszy Unibax Toruń pokonał 47:42 Falubaz Zieloną Górę. Co więcej, Rosjanin z polskim paszportem notuje 11. spotkanie z rzędu z dwucyfrówką na koncie!
Unia Leszno z kolei odnosi siódmą z rzędu porażkę, lecz wciąż zajmują pozycję, która daje im utrzymanie. Ich najskuteczniejszym zawodnikiem był Jaimon Lidsey, zdobywca 12 punktów.
Szczegółowe wyniki:
Toruń: 53
- Robert Lambert – 11 (3,3,3,2,0)
- Paweł Przedpełski – 8+1 (3,2*,1,1,1)
- Patryk Dudek – 12 (1,3,3,2,3)
- Emil Portner – 1 (W,-,1,-)
- Emil Sajfutdinov – 15 (3,3,3,3,3)
- Krzysztof Lewandowski – 3 (2,1,0)
- Mateusz Affelt – 2+2 (1*,0,1*)
- Nicolai Heiselberg – 1 (1,0)
Leszno: 37
- Bartosz Smektała – 10+1 (2,1*,2,2,1,2)
- Janusz Kołodziej – 10+1 (2,2,0,3,2,1*)
- Nazar Parnitskyi – 0 (0,0,-,0)
- Jaimon Lidsey – 12 (2,2,1,2,3,2)
- Adrian Miedziński – 1 (1,-,-,-,-)
- Damian Ratajczak – 3 (3,0,0,0)
- Antoni Mencel – 0 (0,0,-)
- Hubert Jabłoński – 1+1 (1*,0)
Wynik dwumeczu: 94:86 dla Torunia
Platinum Motor Lublin 52:38 ebut.pl Stal Gorzów
W drugim piątkowym spotkaniu spotkali się finaliści ostatniego sezonu, którzy w ligowej tabeli plasowali się na trzeciej i czwartej pozycji.
Pierwszy wyścig padł łupem przyjezdnych. Jedna z najlepszych par w lidze — Vaculik i Woźniak pokonali podwójnie Hampela i Holdera. Od tego momentu lublinianie sukcesywnie wzięli się za odrabianie minimalnych strat, które odrobili już w 3. biegu. Tym razem podwójnym triumfem odwdzięczyła się para z Lublina — Bartosz Zmarzlik i Fredrik Lindgren. Aktualny wciąż Mistrz Polski się nie zatrzymywał i powiększał wypracowaną zaliczkę. Po 9. gonitwach było już praktycznie po meczu, gdyż gospodarze prowadzili już różnicą 10 punktów. Na domiar złego w szeregach gorzowian niezdolny do dalszej jazdy okazał się Szymon Woźniak, czyli jeden z liderów podopiecznych Stanisława Chomskiego. Reprezentant Polski wpadł na tylne koło Jarosława Hampela, przeleciał przez kierownicę i upadł. Na szczęście po szczegółowych badaniach okazało się, że nie doszło do żadnych złamań. Ostatecznie Motor Lublin sięgnął po pełną pulę, zwyciężając 52:38, zgarniając przy tym bonus.
Na tor po półtora miesięcznej przerwie powrócił Dominik Kubera. Najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach zespołu z Lublina był Bartosz Zmarzlik, który zgarnął komplet 15 oczek po raz siódmy w tym sezonie! W Gorzowie natomiast najskuteczniejszy był Martin Vaculik (14+1).
Szczegółowe wyniki:
Lublin: 52
- Jarosław Hampel – 8 (1,1,3,3,0)
- Dominik Kubera – 7+1 (1,3,2*,0,1)
- Jack Holder – 5+1 (0,1*,2,2)
- Fredrik Lindgren – 10+3 (2*,2,1*,2*,3)
- Bartosz Zmarzlik – 15 (3,3,3,3,3)
- Mateusz Cierniak – 6 (3,3,0)
- Kacper Grzelak – 1 (1,0,0)
Gorzów: 38
- Szymon Woźniak – 3+2 (2*,1*,w,-)
- Mathias Pollestad – 3 (0,2,1,-,0)
- Martin Vaculik – 14+1 (3,3,2,3,1*,2)
- Anders Thomsen – 9+1 (1,2,3,0,2,1*)
- Oskar Paluch – 3 (2,d,0,1)
- Mateusz Bartkowiak – 0 (0,0,-)
Wynik dwumeczu: 100:79 dla Lublina
ZOOleszcz GKM Grudziądz 51:38 Cellfast Wilki Krosno
Spotkanie za przysłowiowe „6 punktów” – czyli o pojedynku GKMu Grudziądz z Wilkami Krosno. Oba zespoły znajdowały się na dole tabeli, lecz zdecydowanie w lepszych nastrojach byli zawodnicy z województwa kujawsko-pomorskiego. Dla krośnian z kolei porażka oznaczać mogła narastające z kolejki na kolejkę widmo spadku i powrotu po zaledwie roku na zaplecze PGE Ekstraligi. Na dodatek, Krosno radzić sobie musiało bez kontuzjowanego Krzysztofa Kasprzaka.
Co prawda, pierwsza gonitwa zakończyła się remisem (3:3), lecz później do głosu doszli gospodarze. Po pierwszej serii startów, czyli czterech wyścigach byli już na ośmiopunktowym prowadzeniu, a po piątym nawet na dwunastopunktowym. GKM zatem w zaledwie pięć startów odrobił całe straty poniesione w Krośnie. Od tego momentu spotkanie się wyrównało, jednakże krośnianie nie potrafili się zbliżyć do przeciwnika, przez co z Grudziądza nie wywożą, chociażby jednego oczka. W tym momencie są w bardzo ciężkim położeniu, aczkolwiek wciąż mają szansę na utrzymanie. Wszystko zależy jednak od ich dyspozycji oraz od Unii Leszno.
W Grudziądzu natomiast mają powody do świętowania. Wygrana za „trzy” najprawdopodobniej da im upragnione utrzymanie, które może stać się faktem w najbliższej kolejce. Co więcej, są bardzo blisko zapewnienia sobie historycznego awansu do play-offów.
Najskuteczniejszy po stronie gospodarzy był Vadim Tarasenko (10+2), a wśród gości — Andzejs Lebedevs (13+1).
Szczegółowe wyniki:
Grudziądz: 51
- Max Fricke – 4+1 (1*,3,u,0)
- Gleb Czugunov – 8+3 (2*,1,3,1*,1*)
- Vadim Tarasenko – 10+2 (2,2*,1*,3,2)
- Frederik Jakobsen – 10 (1,3,2,3,1,0)
- Nicki Pedersen – 9 (2,2,3,2,d)
- Kacper Łobodziński – 5+1 (2*,3,0)
- Kacper Pludra – 5+1 (3,1*,1*)
Krosno: 38
- Jason Doyle – 12+1 (3,3,2,u,1*,3)
- Piotr Świercz – 2 (w,0,2,-,-)
- Mateusz Świdnicki – 0 (0,-,-,0)
- Vaclav Milik – 8+1 (1,1,1*,2,0,3)
- Andzejs Lebedevs – 13+1 (3,0,2,3,3,2*)
- Krzysztof Sadurski – 0 (0,0,0)
- Denis Zieliński – 3 (1,0,2,0)
Wynik dwumeczu: 92:87 dla Grudziądza
Tauron Włókniarz Częstochowa 39:51 Betard Sparta Wrocław
Na zakończenie 11. rundy najlepszej ligi świata w hicie kolejki na własnym stadionie Tauron Włókniarz Częstochowa podejmował niepokonaną dotąd Betard Spartę Wrocław.
Zdecydowanie lepiej na owalu radzili sobie wrocławianie, którzy od samego początku wrzucili najwyższy bieg, a Częstochowa wydawała się kompletnie bezradna. Zaczęło się od zwycięstwa 4:2, następnie w biegu juniorskim padł remis 3:3. Jednak później Spartanie uciszyli widownię, notując serię 15:3!, odskakując tym samym na czternaście punktów. Następnie padły cztery remisy, a pierwsze drużynowe zwycięstwa częstochowianie odnieśli dopiero w 10. wyścigu. Jak się później okazało, było to jedno z dwóch drużynowych triumfów w całym spotkaniu. Takowe odnieśli też w czternastym biegu, gdzie zwyciężyli podwójnie. Koniec końców, dało im to zaledwie 39 punktów i porażkę z wciąż niepokonaną ekipą z Wrocławia.
Najskuteczniejszy w Częstochowie był Leon Madsen (12), a we Wrocławiu — Dan Bewley (13), dla którego był to najlepszy występ w tym sezonie.
Szczegółowe wyniki:
Częstochowa: 39
- Leon Madsen – 12 (2,2,w,3,2,3)
- Maksym Drabik – 9+1 (1,1*,3,1,3)
- Kacper Woryna – 6+1 (w,1,1,2,2*)
- Jakub Miśkowiak – 1 (1,0,-,-)
- Mikkel Michelsen – 6+1 (0,2,3,1*,0,0)
- Kajetan Kupiec – 1+1 (1*,0,0)
- Franciszek Karczewski – 4+1 (2,1,1*)
Wrocław: 51
- Piotr Pawlicki – 5 (1,w,1,3)
- Daniel Bewley – 13 (3,3,2,3,2)
- Artem Łaguta – 12+1 (3,3,2,3,1*)
- Tai Woffinden – 5+3 (2*,2*,1*,0,-)
- Maciej Janowski – 10+2 (2*,3,2,2*,1)
- Bartłomiej Kowalski – 6 (3,3,w,0)
- Mateusz Panicz – 0 (0,0,0)
Wynik dwumeczu: 97:83 dla Wrocławia