Były zawodnik Barcelony pogrąża Atletico Madryt w Lidze Mistrzów!

Atletico zagrało w ostatnią niedzielę bardzo solidne spotkanie z Sevillą (wygrane na Ramón Sánchez Pizjuán 2:0). Podopieczni Diego Simeone wyglądali naprawdę obiecująco i do Belgii udali się w dobrych nastrojach. Zawodnicy Clubu Brugge również mieli powody do zadowolenia – po dwóch meczach Ligi Mistrzów zgromadzili sześć punktów. 

Brugia deklasuje Atletico!

Gospodarze weszli w dzisiejsze spotkanie bardzo dobrze i odważnie. Zawodnicy z Brugii przejęli posiadanie piłki i – ku uciesze swoich kibiców – grali dobrą piłkę (zarówno w obronie, jak i ataku). Atletico natomiast nie prezentowało się bardzo źle i potrafiło oddawać groźne strzały, ale zdecydowanie gospodarze pozostawili przez początkowe pół godziny po sobie lepsze wrażenie. Efekt ten podkreśliła bramka, którą podopieczni Carla Hoefkensa zdobyli w 36. minucie. Wtedy pod bramkę rywali agresywnie wpadł Ferran Jutglà, były gracz FC Barcelony wystawił piłkę do Kamala Sowah, a Ghańczyk wykończył akcję na pustą bramkę. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.

REKLAMA

Już nieco ponad minutę po przerwie Club Brugge miał szansę bardzo szybko podwyższyć wynik, ale po strzale Jutgli kapitalną interwencją popisał się Jan Oblak. Po tej sytuacji zawodnicy Atletico się ocknęli, ale dobry moment gości brutalnie przekreślił fantastyczny w całym spotkaniu Jutglà. Hiszpan w 62. minucie precyzyjnym strzałem podwyższył na 2:0. Po tym ciosie goście już bez opamiętania ruszyli do przodu i mieli nawet szansę, ale z rzutu karnego pomylił się Griezmann.

Źródło: Twitter/@ClubBrugge

Kapitalny Jutglà (i cały Club Brugge)

Drużyna z Brugii zaprezentowała się dzisiaj znakomicie. Gospodarze dali wiele radości zgromadzonym na stadionie kibicom, a niewątpliwym bohaterem był Ferran Jutglà. Jeśli Hiszpan utrzyma taką formę, w lecie będzie mógł liczyć na powrót na Półwysep Iberyjski. Atak Club Brugge był bardzo skuteczny, ale nie można zapominać o kapitalnej defensywnie, która w obecnej edycji Ligi Mistrzów nie dopuściła jeszcze do straty bramki. Na szczególne pochwały zasługuje dzisiaj bramkarz zespołu – Simon Mignolet. 

Co się dzieje z Atletico?

To pytanie z całą pewnością zadają sobie teraz fani drużyny z Madrytu. Po świetnym meczu z Sevillą znów przyszedł dzisiaj zawód. Z pewnością jednym z problemów „Los Colchoneros” jest formacja ataku tego zespołu. Atletico ma wielu świetnych piłkarzy, ale brakuje „9”, która potrafiłaby pewnie wykończyć akcje. Álvaro Morata w pierwszej połowie miał jedną dobrą szansę, którą zmarnował, a Griezmann nie trafił z rzutu karnego. 

Co więcej, jeszcze w pierwszej połowie kontuzji doznał Marcos Llorente i w zasadzie od tego momentu gra drużyny z Madrytu się posypała. Wydaje się, że Diego Simeone mógł także nie trzymać João Félixa na ławce aż do 80. minuty meczu. Po dzisiejszym spotkaniu przed Atletico bardzo trudne zadanie – „Los Colchoneros” po trzech starciach mają tylko trzy oczka. W drugiej połowie zmagań w fazie grupowej LM zawodnicy z Madrytu nie mogą już sobie pozwolić na kolejne potknięcia.  

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ