Wraca Formuła 1! Co nas czeka podczas GP Bahrajnu?

Już w ten weekend rozpoczynamy nowy sezon królowej motorsportu. Formuła 1 powraca i ma nam do zaoferowania ogrom emocji już od pierwszych kwalifikacji. Czego możemy spodziewać się na start rywalizacji?

REKLAMA

Większa konkurencja

Według tego co widzieliśmy podczas testów oraz tego co mówią kierowcy, przedstawiciele ekip oraz eksperci: nie powinniśmy oczekiwać nagłego odwrócenia stawki do góry nogami. Red Bull wciąż jest mocny, a Mercedes chociaż mówi, że nie jest, to dobrze wiemy, że jest. Do tego dochodzi jednak trzecia ekipa, która może w nadchodzącym sezonie mocno namieszać. Mowa o Ferrari, które ma mieć piekielne mocny bolid, a do tego przecież ma bardzo dobrych kierowców. Na ten moment według wielu osób włoska ekipa ma znajdować się w czołówce, a może nawet będzie bić się o zwycięstwo. Przynajmniej jeżeli chodzi o pierwszy wyścig w Bahrajnie.

Mocne Ferrari to dobry znak dla całej Formuły 1. Przez długie lata oglądaliśmy dominację Mercedesa, dopiero w poprzednim sezonie przerwaną przez Red Bulla. Włączenie się trzeciej ekipy do walki o końcowy sukces oznacza dużo dodatkowych emocji i jeszcze więcej niewiadomych. Różnice powinny być mniejsze, a pula kierowców walczących o podium w teorii będzie większa. Na ten moment to oczywiście gdybanie, bo dopiero po pierwszym wyścigu będziemy mądrzejsi o konkretną wiedzę. W końcu jednak zapowiada nam się większa wymienność w czołówce i walka nie tylko między dwoma kierowcami.

Ferrari ma mieć mocny bolid i świetnych kierowców, a już wyniki w przedsezonowych testach mogły zaprezentować ich aspiracje do powrotu na szczyt. Oczywiście te wyniki należy brać z dużym dystansem, bo z całą pewnością niemal żadna ekipa nie pokazała podczas nich wszystkiego. Dają one już pewien ogląd, a do tego dochodzą głosy kierowców i osób znających się na aspektach technicznych bolidów. Te na ten moment mówią, że Ferrari jest doskonale przygotowane.

Witamy z powrotem

Do rywalizacji do Formuły 1 wraca po przerwach dwóch kierowców. Jednym z nich jest Alex Albon, który tym razem usiądzie za sterami Williamsa. Problem w tym, że ani kierowca, ani bolid nie dają, póki co, nadziei, że w nowym sezonie uda się powalczyć nawet w środku stawki. Albon nigdy nie był topowym kierowcą, i nawet będąc w Red Bullu popełniał dużo błędów. Rok przerwy to nie jest dużo, ale jeżeli tak młody kierowca stracił miejsce w F1 to coś musi być na rzeczy. I nie chodzi tu tylko o kwestie sponsorskie.

Po roku do F1 wraca także K-Mag, czyli Kevin Magnussen. Duńczyk niemal w ostatniej chwili został przedstawiony jako nowy kierowca Haasa. Amerykański zespół nie chciał ryzykować ani czekać na decyzje ze strony FiA czy Formuły 1, więc sam zawczasu rozwiązał swój kontrakt z Nikitą Mazepinem. Na jego miejsce zakontraktowali kierowcę, którego już dobrze znają, i który zna ich. Magnussen bowiem jeździł w Haasie w latach 2017-2020. Tym razem więc przeważyło doświadczenie, a nie młodość.

Debiut i roszady

Jedynym debiutantem w tym roku będzie Zhou Guanyu. Chińczyk został nowym kierowcą Alfy Romeo i będzie zespołowym kolegą Valtteriego Bottasa. Ciężko, póki co oceniać ten ruch jakkolwiek pozytywnie. Zbyt dużo wskazuje na wybór kierowany względami finansowymi. Zhou jest pierwszym kierowcą z Chin w Formule 1 i gwarantuje tam duże zainteresowanie. Nie chce jednak oceniać go pod tym kątem i poczekam do pierwszych wyścigów. One najlepiej pokażą, na co stać młodego Chińczyka. Bottas natomiast zakończył swoją przygodę z Mercedem i przeniósł się przed sezonem do Alfy. Z pewnością nie może on liczyć na podobne warunki jak w poprzednim zespole. Walkę o podium będzie musiał zamienić na walkę o jakiekolwiek punkty. A i to jeżeli dopisze mu szczęście i bolid będzie chciał z nim współpracować.

Poza Bottasem jedynym kierowcą, który zmienia zespół wewnątrz Formuły 1, jest George Russell. Brytyjczyk zajął miejsce Botasa w Mercedesie obok Lewisa Hamiltona. Dla Russella jest to duży awans sportowy, ponieważ wcześniej w Williamsie nie miał szans walczyć o czołowe miejsca. Idzie on więc odwrotną drogą do Bottasa – walkę o punkty zamienia na walkę o podia. Russell na pewno ma umiejętności, aby utrzymać się na najwyższym poziomie. Ten sezon może być jednak dla niego trudny. Można zgadywać, czy otrzyma równe szanse na walkę co Hamilton, czy raczej będzie pełnił podobną rolę co wcześniej Fin – skrzydłowego, który ma pomagać w osiąganiu jak najlepszych wyników przez Lewisa. Przy tym jednak warto zastanowić się, czy Russel będzie tak samo spokojnie godził się na takie traktowanie.

Pierwsze problemy

Już na pierwszy weekend pojawiły się problemy dotykające bezpośrednio kierowców. W zeszłotygodniowych testach nie mógł brać udziału Daniel Ricciardo. Otrzymał on pozytywny wynik testu na koronawirusa i musiał poddać się izolacji. Australijczyk po słabym poprzednim sezonie potrzebuje szybko osiągać jak najlepsze wyniki, tymczasem jego znajomość nowych bolidów jest mniejsza niż pozostałych kierowców. To duża strata przed pierwszą rywalizacją. Nie wróży to dobrego wyniku, ale Formuła 1 już nie raz potrafiła nas zaskakiwać. Na pewno jednak nie będzie on miał taryfy ulgowej.

Z powodu pozytywnego testu na koronawirusa w pierwszym weekendzie wyścigowym udziału nie weźmie Sebastian Vettel. Niemiec na ten moment przebywa w Szwajcarii, gdzie izoluje się i dochodzi do pełni zdrowia. Jego miejsce w Aston Martinie zajmie Nicko Hülkenberg. Wobec niego oczekiwania są raczej zerowe. To jego kolejny powrót do F1 i jeżeli zaliczy weekend bez uszkodzeń, to już będzie pozytyw. Oczywiście jego formę zweryfikują dopiero sobotnie kwalifikacje, ale nie oczekiwałbym żadnych fajerwerków.

REKLAMA

Gotowi?

Pierwszy weekend w Bahrajnie zapowiada się niesamowicie interesująco. Głód wyścigów jest ogromny zarówno u kierowców jak i u kibiców. Wszyscy są żądni kolejnej dawki emocji związanej z Formułą 1. Zbliżający się weekend da nam pierwsze argumenty za i przeciw konkretnymi pomysłami, zespołami i kierowcami. Po nim będziemy o wiele mądrzejsi i otrzymamy przede wszystkim pierwszy układ sił. Ten nie musi wcale przypominać tego, co znamy z poprzedniego sezonu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,643FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ