We wtorek otrzymaliśmy potwierdzenie wypożyczenia Bartosza Białka do Vitesse Arnhem. Polski napastnik miał dostać szansę regularnej gry w lidze holenderskiej, co wydawało się miłą odskocznią od braku występów w VfL Wolfsburg. Dziś jednak, perspektywy pierwszego składu stały się mniej pewne. Nowym graczem Vitesse został bowiem Gabriel Vidovic, 18-letni wielki talent Bayernu Monachium.
Sytuacja jest niecodzienna
Będące w końcówce ligowej tabeli Vitesse postanowiło ratować się serią wypożyczeń. W klubie pojawili się m.in. Ferro z Benfiki Lizbona, Kjell Scherpen z Brighton — z tego samego zespołu wypożyczono także Kacpra Kozłowskiego. Na takich samych warunkach ściągnięto również środkowego napastnika Mohameda Sankhoha z VfB Stuttgart. W klubie są jednak dwaj młodzi snajperzy – Nikolai Baden Frederiksen oraz Thomas Buitink. Vitesse uznało jednak, że warto pokusić się o kolejne wzmocnienia, stąd zainteresowanie Białkiem. Skoro udało się ściągnąć Polaka, to co w klubie robi Vidović?
Trener Thomas Letsch będzie miał do wyboru 4-5 środkowych napastników. Buitink może grać na skrzydle, Vidovic prawdopodobnie zostanie przesunięty do linii pomocy. Vitesse zdecydowało się na „specyficzny” pomysł, opierając trzon składu na piłkarzach czasowo ściągniętych z innych zespołów. Na papierze, Kozłowski, Białek czy Vidovic mają potencjał, by błyszczeć w lidze holenderskiej. Co ze zgraniem drużyny? Czy piłkarze poradzą sobie, gdy trener będzie ich przesuwać na nowe pozycje?
No cóż, polscy fani bez wątpienia z zaciekawieniem będą przyglądać się holenderskiej drużynie. Sam Vidovic jest napastnikiem, który w poprzednim sezonie pojawiał się okazjonalnie w kadrze Bayernu, a nawet dostał szansę gry u Juliana Nagelsmanna. W Bawarii słusznie uznali, że w tym wieku potrzebuje więcej regularności. Przed nim ogromne perspektywy, ale i trudne zadanie. To samo można jednak powiedzieć o Kozłowskim i Białku.