Rozegrany dzisiaj mecz 1/8 finału turnieju ATP Masters 1000 w stolicy Italii przerodził się w prawdziwą walkę. Hubert Hurkacz podejmował Jakuba Mensika. Czech ma za sobą naprawdę udany początek sezonu. Pokonywał w tym roku największe tenisowe gwiazdy, takie jak: Taylor Fritz, Casper Ruud, czy nawet Novak Djokovic. Dziś jednak musiał uznać wyższość Polaka, który po trzech godzinach trudnego spotkania, zdołał zwyciężyć i awansował do najlepszej ósemki imprezy.
Panowie spotkali się w przeszłości tylko raz, ale od razu mieli okazję rozegrać mecz na pełnym, pięciosetowym dystansie. Było to bowiem starcie wielkoszlemowe, a dokładniej w drugiej rundzie zeszłorocznego Australian Open. Wtedy lepszy okazał się Hubert Hurkacz. Ogólnie był to bardzo udany turniej dla naszego zawodnika, ponieważ dotarł w nim aż do ćwierćfinału, w którym po czterogodzinnej walce odpadł z ówczesnym numerem “3” światowego rankingu – Danilem Medvedevem.
🤩🤩🤩
— Polsat Sport (@polsatsport) May 13, 2025
Ależ akcja 𝐇𝐮𝐛𝐞𝐫𝐭𝐚 𝐇𝐮𝐫𝐤𝐚𝐜𝐳𝐚 💥
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#ATP pic.twitter.com/H5l7Ih5Tig
Dziś przed spotkaniem z Mensikiem, Polak nie był stawiany w roli faworyta, ale mimo wszystko dał sobie radę i zaliczył najważniejsze zwycięstwo od początku lutego. Wówczas pokonywał Andreya Rubleva, który plasował się na 10. miejscu rankingu ATP.
Jak wyglądał dzisiejszy mecz?
Pierwszy set był popisem serwujących. Obaj zawodnicy mieli stuprocentową skuteczność w gemach, w których podawali. Hurkacz miał dwa break-pointy w gemie numer dziewięć, ale Czech był w stanie je zniwelować.
Na jeszcze większe uznanie natomiast zasługuje to, czego dokonał nasz reprezentant chwilę później. Hubert był realnie zagrożony, ponieważ Mensik miał trzy szanse na przełamanie, które jednocześnie były piłkami setowymi. Kapitalnie jednak wyszedł z tej niełatwej sytuacji. Pomógł serwis, ale również chłodna głowa. Polak nie popełnił błędu i wyrównał stan pojedynku na 5:5.
W końcowej fazie pierwszej partii nie doszło już do żadnych przełamań (ani nawet do break-pointów), co zaowocowało tie-breakiem. A w nim minimalnie lepszy okazał się Hurkacz. Najpierw prowadził 5:2 i wydawało się, że już w pełni kontroluje przebieg tego trzynastego gema. Jednak Mensik nie dawał za wygraną i udało mu się doprowadzić do remisu. Ale od tego momentu to Hubert pokazał klasę i domknął seta wynikiem 7:6(5).
W drugiej odsłonie dzisiejszego meczu w końcu nastąpił pierwszy odbiór serwisu. Jednak nie była to dobra informacja dla Polaka, który oddając swoje podanie do piętnastu w siódmym gemie, dał Czechowi sposobność do zamknięcia seta. Ten bez większych problemów z tej szansy skorzystał i dwukrotnie utrzymując serwis, wyrównał stan spotkania na 1:1.
Trzecia, decydująca już partia, miała bardzo podobny przebieg do seta otwarcia. Żaden z panów nie dał się przełamać i zobaczyliśmy drugi w tym starciu tie-break. A przy stanie 5:5 (40:40) Hurkacz pokazał jak dobrze potrafi grać pod presją. Zaserwował asa, a w kolejnym punkcie, rozegrał świetną akcję serwis i wygrywający forhend.
W rozgrywce tie-breakowej Polak zaprezentował się jeszcze lepiej. Przegrywał już 0:3 i od tego momentu zaczął grać jak z nut. Był regularny do bólu i podejmował właściwe taktycznie decyzje. Ostatecznie wygrał dokładnie takim samym wynikiem, jak w pierwszej odsłonie – 7:6(5) i awansował do ćwierćfinału w Rzymie.
Big serves. Big nerves. Big drama. 💥
— Internazionali BNL d'Italia (@InteBNLdItalia) May 13, 2025
Hurkacz edges Mensik in a third-set tiebreak to reach his 16th Masters 1000 QF#IBI25 | @atptour pic.twitter.com/fYcdebF768
Mecz był dwukrotnie przerywany z powodu intensywnych opadów deszczu: raz na początku drugiego seta, a potem w połowie decydującej partii. Na szczęście nie przeszkodziło to Hurkaczowi, który mimo wszystko utrzymał pełną koncentrację i pokonał groźnego rywala, należącego do światowej czołówki.
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie…
Po tym wywalczonym w bólach awansie do najlepszej ósemki imprezy w stolicy Włoch, Hubert musi jeszcze trochę poczekać na nazwisko swojego kolejnego przeciwnika. Wiadomo, że będzie to ktoś z pary Tommy Paul – Alex De Minaur. Ci panowie zagrają dzisiaj około godziny 21:30.
Z oboma tenisistami nasz reprezentant ma ujemny bilans meczów bezpośrednich – 1:2. Jednak po tym, co zaprezentował nam dzisiaj, możemy być pełni nadziei i optymizmu przed spotkaniem o półfinał tysięcznika w Rzymie.
Wszyscy będziemy trzymać kciuki za Huberta i liczymy, że to właśnie jego zobaczymy w kolejnej rundzie.