Transfer pod lupą: Ilkay Gundogan do Manchesteru City

W czerwcu minionego roku, po zdobyciu potrójnej korony jako kapitan Manchesteru City Ilkay Gundogan zdecydował się poszukać nowych wyzwań. Niemiec nie przedłużył wygasającego kontraktu z Obywatelami i przyjął ofertę z Barcelony. Po kilkunastu miesiącach Gundogan wraca jednak tam, gdzie osiągał największe sukcesy. Jak to się stało, że 33-latek znowu jest piłkarzem Manchesteru City?

Barcelona się pogubiła

Podobnie jak w przypadku opisywania przenosin Joao Felixa do Chelsea, tutaj też musimy zarysować kontekst, który sprawił, że transfer doszedł do skutku. Barcelona od kilku sezonów zmaga się z problemami finansowymi, które nie przeszkadzają jej jednak szaleć na rynku transferowym. Tego lata zagięli parol na Daniego Olmo i po długich negocjacjach z RB Lipsk wreszcie udało im się ściągnąć Hiszpana za 55 mln euro. Wspomniane trudności z płynnością finansową sprawiają jednak, że Duma Katalonii musi kombinować, jak zarejstrować nowego zawodnika do gry w rozgrywkach La Liga. Działacze w jakiś sposób muszą uszczuplić strukturę płacową w zespole. Jednym z pomysłów, na który wpadli, aby to zrobić była sprzedaż Ilkaya Gundogana, którego rok temu sprowadzili do klubu oferując mu bardzo wysokie zarobki.

REKLAMA

Barcelona zapłaciła więc 55 mln euro za ofensywnego pomocnika, czyli jedną z najlepiej obsadzonych pozycji w zespole. Oprócz nowego nabytku na „10-tce” może (mógł) zagrać Ilkay Gundogan, który w poprzednim sezonie miał udział przy 19 golach i zanotował najwięcej kluczowych podań w całej La Liga. Jest także Pedri, który w hierarchii selekcjonera reprezentacji Hiszpanii, Luisa de la Fuente na EURO 2024 był właśnie przed Danim Olmo oraz Fermin Lopez, gracz z naturalną „czutką” do strzelania goli, który ma za sobą kapitalne występy na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich. Przez transfer Olmo na pozycji ofensywnego pomocnika zrobiło się zbyt ciasno, więc ktoś musiał odejść. Barcelona była tak zdeterminowana zejściem z pensji Gundogana, że zgodzili się oddać go bez kwoty odstępnego.

Dla Manchesteru City była to okazja, której nie mogli zmarnować. Tak zwany „no-brainer”. Podobno sam Ilkay Gundogan dzwonił do Pepa Guardioli z pytaniem o możliwość powrotu. Barcelona wystawiła Obywatelom piłkę do pustej bramki. Oni musieli tylko dołożyć nogę i trafić do siatki.

Ilkay Gundogan opuścił Man City, ale ciągle się o nim mówiło

Manchester City bez Ilkaya Gundogana w poprzednim sezonie po raz kolejny zdobył mistrzostwo Anglii. W Lidze Mistrzów zatrzymał się natomiast na Realu Madryt w ćwierćfinale, a Puchar Anglii przemknął im koło nosa po porażce w finale z Manchesterem United. Zespół Pepa Guardioli nadal był bardzo mocny, ale były mecze, w których brakowało Ilkaya Gundogana. Wprawdzie po jego odejściu jeszcze w tym samym okienku transferowym na Etihad pojawili się Mateo Kovacic oraz Matheus Nunes to nie byli oni w stanie odpowiednio zastąpić reprezentanta Niemiec. Gdyby Arsenal zaliczył jedno potknięcie mniej – wówczas teza, że Manchester City przegrał mistrzostwo przez brak znalezienia zastępcy dla Ilkaya Gundogana byłaby jak najbardziej do obronienia.

Pierwsze mecze, w których kibice mogli żałować braku w zespole 33-latka odbyły się na przełomie września i października, gdy Rodri musiał odpokutować karę trzech meczów zawieszenia za czerwoną kartkę. Pep Guardiola nie miał nikogo, kto mógłby wejść w buty Hiszpana i jego zespół przegrał wszystkie trzy spotkania. Z reguły gra on wszystko od deski do deski, ale pod koniec sezonu 2022/23, gdy Manchester City walczył o potrójną koronę to Gundogan w niektórych meczach był ustawiany na pozycji defensywnego pomocnika i perfekcyjnie wykonywał zadania „6-tki”. Choć w tym sezonie już w 1. kolejce Premier League Obywatele wygrali z Chelsea bez Rodriego, a w drugiej linii bardzo dobrze spisał się Mateo Kovacic to powrót Gundogana z pewnością zapewni większe bezpieczeństwo na wypadek nieobecności Rodriego.

Brak pomocnika, który obok Rodriego zapewniłby kontrolę boiskowych wydarzeń szczególnie widoczny był w spotkaniach z czołówką

Manchester City dawno nie notował tak słabych wyników z przedstawicielami big six:

  • 1 punkt z Arsenalem
  • 2 punkty z Liverpoolem
  • 4 punkty z Tottenhamem
  • 6 punktów z Manchesterem United
  • 2 punkty z Chelsea

Zespół Pepa Guardioli zdobył dokładnie połowę możliwych punktów (15/30) w ligowych meczach z ekipami wielkiej szóstki. Jako główny powód można wskazać brak umiejętności przejęcia kontroli do tego stopnia, w jakim udawało się to w poprzednich sezonach. Trener w roli pomocnika łączącego drugą linię z ofensywą (czyli roli Gundogana) najczęściej ustawiał Bernardo Silvę, ale w niektórych spotkaniach Portugalczyk grał na skrzydle, a wówczas w środku pola zaczynały się eksperymenty, które nie do końca się sprawdzały. Dopiero pod koniec sezonu Manchester City znalazł odpowiedni balans, gdy duet środkowych pomocników z Rodrim tworzył Mateo Kovacic, który po słabym starcie w nowym zespole zaczął łapać czego wymaga od niego Pep Guardiola.

Zejście piętro niżej

W poprzednim sezonie w barwach Barcelony Ilkay Gundogan w niektórych meczach występował na „6-tce” i udowodnił, że nie zapomniał podstaw gry na tej pozycji. Znacznie częściej ustawiony był jednak bliżej bramki rywala, w ostatniej tercji boiska, odpowiadając za zagrożenie tworzone pod bramką przeciwnika. Jak się spisywał? Liczby mówią same za siebie. We wszystkich rozgrywkach Ilkay Gundogan zdobył 5 goli i zanotował aż 14 asyst. W rozgrywkach La Liga wykreował najwięcej szans i miał drugi najwyższy współczynnik oczekiwanych asyst (xA). Niemiec był głównym playmakerem Barcelony.

W Manchesterze City Ilkay Gundogan prawdopodobnie nie dostanie jednak tak dużej odpowiedzialności za kreację, ponieważ nie po to robi się wzmocnienia mając w drużynie Kevina De Bruyne oraz Phila Fodena. Można przypuszczać, że 33-latek zejdzie piętro niżej i zostaną mu powierzone inne boiskowe zadania. Będzie wspomagał Rodriego w rozegraniu, zapewniał progresję piłki do wyżej ustawionych kolegów i dbał o to, aby zespół utrzymywał posiadanie futbolówki na połowie rywala. Nie zabraknie pewnie też wejść w pole karne z drugiej linii w poszukiwaniu trafienia, bo to cecha, która od dawna go charakteryzuje. Zadania Gundogana po powrocie do Manchesteru City będą więc inne niż w ostatnich miesiącach w Barcelonie oraz w reprezentacji Niemiec na EURO 2024, ale wykonywanie ich nie powinno być problemem. To piłkarz obdarzony tak wysoką inteligencją boiskową, że przyzwyczajenie się do tego, czego wymagał od niego Guardiola przed rokiem nie sprawi mu trudności.

REKLAMA

Podsumowując, Ilkay Gundogan podnosi szanse Manchesteru City na kolejne mistrzostwo o kilka procent

Niemiec to ciągle pomocnik z najwyższej światowej półki oraz jeden z nielicznych, którzy poradzą sobie na topowym poziomie grając w każdej roli w drugiej linii. Rok poza Manchesterem mu nie zaszkodził. Teraz wraca do zespołu, który zna jak własną kieszeń. Będzie pracował z tym samym trenerem, z którym świetnie rozumiał się przez lata. Współpracował z tymi samymi kolegami, z którymi regularnie podnosił najcenniejsze trofea w klubowym futbolu. Choć pojawiło się kilka nowych twarzy (Doku, Savinho, Gvardiol, Kovacic), a Pep Guardiola nieustannie wprowadza drobne modyfikacje do sposobu gry zespołu, aby być krok przed resztą trenerów to główne założenia filozofii Hiszpana nigdy się nie zmieniają. A te Ilkay Gundogan rozumie perfekcyjnie. Manchester City skorzystał z okazji rynkowej, przyjął prezent od Barcelony i podpisał z Ilkayem Gundoganem roczny kontrakt, mogąc z czystym sumieniem odłożyć plany sprowadzenia topowego środkowego pomocnika na następne lato.

***

Przeczytaj pozostałe analizy transferów największych klubów Premier League:

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ