Tottenham poza europejskimi pucharami? Aston Villa udzieliła im lekcji futbolu

Na 3 kolejki przed końcem sezonu na Villa Park odbył się kluczowy mecz o układ zespołów, które w przyszłym sezonie będą reprezentować Anglię w europejskich pucharach. Aston Villa, gospodarz tego meczu, miała 3 punkty straty do Tottenhamu, więc musiała to spotkanie wygrać. Patrząc na ostatnią formę wyjazdową Spurs (2 punkty w ostatnich 6 meczach) nie wydawało się to jednak trudnym zadaniem.

REKLAMA

Od początku było widać, dlaczego Koguty punktują tak słabo na wyjazdach

Od pierwszego gwizdka na Villa Park grał tylko jeden zespół, a drugi się przyglądał. I nie zmieniło się to nawet po bramce dla zespołu Unaia Emery’ego w 8. minucie, kiedy podanie z prawej strony od Leona Baileya wykorzystał Jacob Ramesy. Tottenham nadal był pasywny, nie wykazywał chęci do ataku, a gra przede wszystkim toczyła się na ich połowie, nawet kiedy to oni byli w posiadaniu futbolówki. W środku pola świetnie wyglądał John McGinn, który raz po raz imponował utrzymywaniem się przy piłce i wygrywaniem pojedynków. Cały zespół świetnie operował futbolówką i był o klasę lepszy.

Koszmarnych występów Tottenhamu w tym sezonie było sporo, ale drugiego tak słabego w ofensywie jak dzisiejsza pierwsza połowa ciężko sobie przypomnieć. Koguty nie potrafiły wyprowadzać charakterystycznych dla nich kontr po odbiorze piłki. Aston Villa grała wysoko ustawioną linią obrony, a formacje broniły bardzo blisko siebie, więc Tottenham próbował podań za plecy defensorów rywali, jednak albo były one niedokładne albo atakujący zawodnik znajdował się na spalonym. 0 strzałów dobrze oddawało bezradność gości w pierwszych 45 minutach.

Druga połowa była już bardziej wyrównana

Tottenham już nie raz w tym sezonie po fatalnych pierwszych połowach po przerwie wyglądał tak, jakby cała drużyna w szatni wypiła podwójne espresso. Dziś aż tak nie zdominowali Aston Villi, ale zaczęli mieć więcej argumentów, aby zdobyć chociaż punkt w tym starciu. Wzrastające nadzieje szybko zgasił jednak Douglas Luiz trafiając z rzutu wolnego na 2:0.

Ataki Tottenhamu były groźniejsze, Dejan Kulusevski po wejściu z ławki rozruszał prawą stronę (chciałoby się tylko zapytać Ryana Masona dlaczego Szwed nie grał od początku), ale Aston Villa bardzo dobrze broniła we własnej szesnastce i goście nie mogli znaleźć drogi do siatki. W końcu, tuż przed końcem podstawowego czasu gry Emiliano Martinez sfaulował Kane’a w polu karnym i sam poszkodowany zdobył gola kontaktowego. Pod koniec spotkania do siatki trafił jeszcze Son, ale Koreańczyk znajdował się na spalonym i 3 punkty zostały na Villa Park.

Aston Villa 2:1 Tottenham (Ramsey, Douglas Luiz – Kane)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,645FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ