Szok! Dawid Szwarga nie jest Markiem Papszunem

Historia trenera, który przejął zespół grający w trzeciej lidze, a następnie doprowadził go do tytułu mistrzowskiego jest wyjątkowa. Marek Papszun zasłużył na pomnik za swoje zasługi dla Rakowa Częstochowa. Osiągnął z tym klubem sukces, o którym wielu nie śmiało marzyć. Apetyt rósł jednak w miarę jedzenia. Szkoleniowiec doskonale zdawał sobie sprawę, że presja oczekiwań w sezonie 2023/24 będzie jeszcze większa, a ulubieniec kibiców i mediów w każdej chwili może stać się wrogiem publicznym. Odszedł, bo chciał tego uniknąć.

REKLAMA

„Za Papszuna to było…”

Nie ma żadnej pewności, że dalsza praca Marka Papszuna w Rakowie gwarantowałaby sukcesy. Dziś faza grupowa Ligi Europy i strata 6 punktów do fotela lidera (przy meczu zaległym) PKO BP Ekstraklasy nie wystarczają, by Dawid Szwarga mógł być pewny swojej przyszłości. Papszun zawiesił poprzeczkę tak wysoko, że każdy (wliczając w to jego samego) miałby problem do niej doskoczyć. Oczekiwania systematycznie rosły. Kibice zapomnieli o słabszych momentach i kojarzą go głównie z sukcesów. Te są oczywiste. Mistrzostwo, dwa Puchary Polski i dwa Superpuchary. 49-latek stał się żyjącą legendą Rakowa i odszedł zanim ta legenda zaczęła być podważana.

Pamiętajmy zresztą, że końcówka rozgrywek pod jego wodzą nie była już tak idealna. Gdyby brać pod uwagę 10 ostatnich kolejek rozgrywek 2022/23, Raków byłby dopiero 6. To absolutnie nie był samograj skazany na kolejne sukcesy. Papszun zbudował ten zespół, znał potencjał zawodników, ich mocne i słabe strony. Być może posiadane doświadczenie pozwoliłoby mu zarządzać problemami lepiej niż jego następcy? Wybrał inaczej – jego święte prawo. Zastąpił go człowiek, który nigdy wcześniej nie pracował w roli pierwszego szkoleniowca. Od razu został rzucony na głęboką wodę, w której Papszun nie chciał pływać.

„…za Szwargi nie ma”

Minęło ledwie 7 miesięcy, od kiedy Dawid Szwarga po raz pierwszy zasiadł na ławce w roli pierwszego trenera. Jest w momencie pomiędzy kontynuowaniem pomysłu swojego poprzednika i próbą stworzenia czegoś autorskiego. Proces transformacji zespołu nie układa się dobrze. Raków w ostatnich miesiącach wydał blisko 6 milionów euro, ale trudno oceniać, by rzeczywiście miał dziś lepszy skład niż przed rokiem. Papszun potrafił przykrywać mankamenty swojego zespołu i wyciskać maksimum z posiadanej kadry. Jego następca radzi sobie z tym nieporównywalnie gorzej. Gra jest zbyt schematyczna, brakuje umiejętnego pressingu, niby przebiegnięte kilometry się zgadzają, ale można odnieść wrażenie braku zaangażowania zawodników.

Najlepszy strzelec ma w lidze ledwie 6 goli, najlepszy asystent tylko 3 asysty. Szwarga nie ma kogoś takiego jak Ivi Lopez, który robił różnicę i przechylał szalę zwycięstwa w spotkaniach oscylujących wokół remisu. Vladyslav Kochergin, który powinien być naturalnym liderem środka pola, od 8 października ubiegłego roku zaliczył zero ligowych trafień i jedno ligowe trafienie. Trudno znaleźć w Rakowie piłkarza, który w ostatnim czasie wyróżniałby się ponad poziom ekstraklasowy. Nikt nie ratuje drużyny przed stratą punktów.

Zimą zatrudniono dyrektora sportowego, który miał wyławiać piłkarskie perełki, ale w podstawowym składzie na mecz z Piastem nie wybiegł żaden ze sprowadzonych przez niego zawodników. Samuel Cardenas nie jest w stanie zagwarantować Szwardze oczekiwanych wzmocnień, albo Dawid Szwarga nie potrafi wykorzystać potencjału piłkarzy pozyskiwanych przez Cardenasa. Ta współpraca póki co nie daje po prostu żadnych korzyści, ale mówimy dopiero o kilku spotkaniach w 2024 roku. Jakie mamy jednak gwarancje, że Cardenas i Papszun znaleźliby wspólny język?

Szwarga dopiero się uczy

Ulubieńcem mediów jest obecnie Pogoń Szczecin. Ta sama, która w przypadku wygranej Rakowa z Koroną w zaległym meczu… będzie mieć tyle samo punktów co częstochowianie. Pamiętajmy także o tym, że jesienią Portowcy w marnym stylu przegrali z Gent, a także zaliczyli 5 kolejnych ligowych porażek. Na przełomie listopada i grudnia zdobyli 2 punkty na przestrzeni 4 spotkań PKO BP Ekstraklasy. Jens Gustafsson wielokrotnie skazywany był na zwolnienie, a jednak dzisiaj zbiera same pochwały. Dawid Szwarga był chwalony za pracę jesienią, ale w ostatnim czasie media skazują go na zwolnienie. To pokazuje, jak odbiór danego trenera szybko ulega zmianie. Dziś jesteś bohaterem, jutro będziesz nieudacznikiem, a za trzy dni znów będą się tobą zachwycać.

Raków Częstochowa postawił na młodego trenera, który zbiera dopiero doświadczenie. Niewielu potrafi uczyć się, nie popełniając błędów. Dawid Szwarga nie jest Markiem Papszunem i nigdy nim nie będzie. Działacze powinni zdawać sobie sprawę z ryzyka, które podjęli. Jeśli Michał Świerczewski uważa, że inny trener dałby tej drużynie więcej niż 33-latek, ma prawo korygować swoje plany. Nie da się jednak wiecznie żyć przeszłością. Papszuna w Częstochowie już nie ma, a nawet gdyby zechciał wrócić, nie ma żadnej gwarancji, że wrócą z nim styl i wyniki.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ