Skoro nikt się nie nadaje, to kto będzie grał w kadrze?

Wczorajszy mecz z Czechami był fatalny. Występ niektórych reprezentantów – poniżej wszelkiej krytyki. Niemniej jednak, wnioski wielu ekspertów, dziennikarzy i kibiców reprezentacji Polski za bardzo wybiegają w przyszłość. Jeśli lekką ręką będziemy odstawiać od kadry wszystkich, którzy zagrają zły mecz to za niedługo w reprezentacji nie będzie miał kto grać.

„Gumny nie ma prawa grać w reprezentacji

Jednym z zawodników, który zebrał bardzo krytyczne recenzje po wczorajszym meczu był Robert Gumny. Prawy obrońca Augsburga od czasu do czasu zbiera pochwały od rodzimych ekspertów za regularną grę w Bundeslidze, jednak wczoraj na antenie Kanału Sportowego Artur Wichniarek powiedział, że Robert Gumny „nie ma prawa grać w reprezentacji i dzisiaj to udowodnił”. Pewnie wiele osób się z tą opinią zgodzi, ale kto inny ma grać na tej pozycji w momencie, kiedy Bereszyńskiego nie ma na zgrupowaniu z powodu kontuzji, a Cash z tego samego powodu musi opuścić boisko? Skoro Gumny nie ma prawa grać w reprezentacji to kto powinien wyjść na prawej obronie na mecz z Albanią (przypominamy – Cash nie zagra)?

REKLAMA

Kolejnym piłkarzem, który nie będzie pamiętał dobrze wczorajszego meczu jest Michał Karbownik. W pierwszym meczu w narodowych barwach po 3,5-letniej przerwie dostał „wędkę” po pierwszej połowie. W tym samym programie na Kanale Sportowym usłyszałem, że z Albanią już nie może on zagrać. Alternatywy? W drugiej połowie na lewej obronie grał Przemek Frankowski, ale to dla niego nietypowa pozycja. Można tam też na siłę ustawić Zalewskiego, naturalna pozycja jest to natomiast dla Tymka Puchacza, którego opinia publiczna wielokrotnie skreśliła już z reprezentacji. Oczywiście, Michał Karbownik zagrał wczoraj słabo, ale osobiście jest jednym z ostatnich piłkarzy, do których miałbym pretensje. Młody, niedoświadczony piłkarz, który wchodzi do totalnie niefunkcjonującego zespołu. Karbownik po prostu dostosował się poziomem do gry kadry i niewykluczone, że jeśli cała drużyna będzie działać lepiej to i jego występy się poprawią.

Cierpliwość i zaufanie do piłkarzy

Ponadto cierpliwość i zaufanie do piłkarzy pokroju Karbownika – młodych, obiecujących, grających w sposób nowoczesny, których w niedalekiej przyszłości widzimy jako ważne ogniwa tej reprezentacji – jest kluczowa, aby ich budować. Jeśli kadra Polski ma zmienić swoje oblicze, nastawienie i styl gry to do piłkarzy o takiej charakterystyce Fernando Santos musi podchodzić w szczególny sposób. Odstawienie w tym momencie Karbownika na boczny tor przypominałoby sytuację Sebastiana Szymańskiego za Paulo Sousy. Jeden zły mecz (w przypadku obecnego piłkarza Feyernoordu jeszcze nie na swojej pozycji) i „dziękuję, już cię nie potrzebujemy”.

Pozostając przy linii obrony, każdy chce zmian także na środku obrony. Jan Bednarek na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy popełnił w kadrze już tyle błędów i tyle goli moglibyśmy przypisać mu na jego konto, że jego odsunięcie od podstawowej jedenastki, aby przetestować inne opcje (na środku obrony jest akurat dość wielu zawodników, z których ktoś może akurat wypali), ale Jakub Kiwior to podobny przypadek do Karbownika. Również piłkarz młody i jedna z głównych twarzy zmiany pokoleniowej, która ma odbywać się w reprezentacji do EURO 2024. W dodatku stoper lewonożny, dobrze wyprowadzający piłkę, dysponujący dobrym, dokładnym podaniem na kilkadziesiąt metrów czyli z cechami, które w zespole nastawionym na grę pozycyjną (a takim podobno chcemy być) są unikalne. Z cechami, których nie jest w stanie zastąpić żaden inny polski piłkarz.

Kto się nadaje?

Wątpliwości po wczorajszym meczu narastają także wobec Krystiana Bielika, Sebastiana Szymańskiego i – może w mniejszym stopniu – Przemysława Frankowskiego. Co do Karola Linettego takowych już nawet nie ma, ponieważ wszyscy zgodnie uważają, że akurat jemu już „nic w głowie nie przeskoczy”, co przy 42 występach w reprezentacji pod znakiem nijakości jest jak najbardziej zrozumiałe. Na mecz z Albanią najchętniej zobaczylibyśmy w pełni zmieniony środek pola i skrzydła, ale co jeśli kolejni zawodnicy – Damian Szymański, Skóraś, Zalewski – nie wykorzystają szansy? Czy skreślimy pomocnika AEK-u, dla którego będzie to drugi występ w wyjściowej jedenastce w kadrze przeciwko rywalowi, który nie nazywa się San Marino i pierwszy od 2018 roku? Wrócimy do nazwisk, na które dzisiaj narzekamy? Brak zaufania do zawodników i skreślanie ich po jednym słabym meczu zaczyna być naszą cechą narodową.

Przypomnijmy sobie historię Bereszyńskiego w reprezentacji

Brzęczek ustawiał go na lewej obronie – bardzo często był krytykowany. Sousa wystawiał jako pół-prawego stopera w 3-osobowym bloku – to samo. Po wejściu Matty’ego Casha do reprezentacji nikt go już w kadrze nie chciał. Czesław Michniewicz miał jednak pomysł, załatał nim lukę na lewej obronie i na Mistrzostwach Świata „Bereś” był naszym najlepszym zawodnikiem z pola. Ten sam „Bereś”, którego większość kibiców za żadne skarby nie chciała widzieć w podstawowym składzie reprezentacji.

Przeglądając media możemy odnieść wrażenie, że Gumny, Bednarek, Kiwior, Karbownik, Bielik, Linetty, S. Szymański i Frankowski nie nadają się na pierwszy skład reprezentacji. Po meczu z Albanią, choć szansa na to mniejsza, bo rywal na papierze słabszy, to i tak możemy dopisać do tej listy Dawidowicza, Salamona, D. Szymańskiego, Zalewskiego, Skórasia, czy Kamińskiego. I tak w kółko.

Gdyby każdy zawodnik, o którym kiedykolwiek przeczytałem, że nie nadaje się do gry w reprezentacji rzeczywiście już by w niej nie grał, to pół naszej redakcji czekałoby na telefon od Fernando Santosa. Ale też by się nie nadawało.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,721FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ