Youssoufa Moukoko to świeżo upieczony 17-latek (urodzony w listopadzie), który od 2016 roku jest zawodnikiem Borussii Dortmund. W zeszłym sezonie zadebiutował w pierwszej drużynie BVB, a w tym wybiegał na boisko 9 razy, zaliczając przy tym jedną asystę. Aktualnie leczy kontuzje. Co takiego jest w tym dzieciaku, że uważany jest za jeden z największych filarów niemieckiej piłki? I dlaczego sam Samuel Eto’o chce to w pewien sposób zmienić?
Moukoko urodził się w stolicy Kamerunu (Jaunde), ale już w wieku 10 lat przeniósł się do niemieckiego miasta Hamburg. Tam bowiem od dawna pracował jego ojciec. W 2014 roku zaczął grać w piłkę dla klubu FC St. Pauli (obecnie ich pierwsze zespół plasuje się w 2. Bundeslidze). Dwa lata później przykuł uwagę skautów z Dortmundu, którzy ściągnęli go do swojej drużyny młodzieżowej. Chłopak w zespole U-17 BVB wystąpił łącznie 56 razy, do siatki rywali trafiał wówczas… 90 (!) razy, z kolei asystował 33. W młodzieżówce do lat 19 jego liczby w tych samych kategoriach prezentowały się następująco: 32 mecze, 51 bramek, 22 asysty. Gość wyglądał jak piłkarska bestia. Wśród rówieśników był niczym Leo Messi w swoim primie z sezonu 2011/12. Społeczność w Polsce momentalnie zarzuciła mu tzw. lewe papiery jeśli chodzi o jego wiek, mimo że ten został nie raz potwierdzony przez klub i niemieckie federacje.
Nic dziwnego, że Youssoufa miał już okazję zagrać w niemieckich kadrach młodzieżowych (do lat 16, 20 i 21). Ba! W 2021 roku z kadrą U-21 miał nawet okazję świętować młodzieżowe Mistrzostwo Europy. Jego przyszłość wydawała się być niemal pewna — szykowano go na diament dorosłej reprezentacji Niemiec, który w Dortmundzie mieli za zadanie powoli szlifować. Równowagę zaburzył sam Samuel Eto’o, który wkroczył z problematyczną dla Niemców inicjatywą.
Były kameruński piłkarz, a obecnie prezes ich federacji, pragnie by Moukoko wybrał grę dla dorosłej reprezentacji Kamerunu, czyli jego ojczystego kraju. Według JDC odbyły się już nawet wstępne rozmowy pomiędzy młodym graczem a Eto’o na temat przyszłości piłkarza BVB. Nie dziwię się, że Eto’o wpadł na ten pomysł. „Zwerbowanie” Moukoko byłoby strzałem w „10” dla reprezentacji Kamerunu. Jednakże nie oczekiwałbym dużych szans na powodzenia tej „akcji”, że tak to ujmę.
Na dobrą sprawę nikt w mediach nie wie, czy rzeczywiście sam zainteresowany wolałby grać dla nich, niżeli dla Niemiec. Pamiętajmy też o tym, że Moukoko nie zadebiutował jeszcze w pierwszej reprezentacji Niemiec i póki co nic na to nie wskazuje. Chociaż ambicje Eto’o mogą przyspieszyć ten proces, gdyż niemiecka federacja pewnie chciałaby sobie „zaklepać” młodego piłkarza wcześniej. Tymczasem w pierwszej kolejności gracz BVB musi uporać się z kontuzją i wrócić na boiska Bundesligi, a w dalszej perspektywie pokazać nieco więcej w dorosłym futbolu, ponieważ w dalszym ciągu mówimy tylko o nieoszlifowanym diamencie.
Warto zaznaczyć, że Moukoko to tylko jeden z celów Samuela w roli prezesa. Chce między innymi zaprzestać korupcji w kameruńskiej piłce, a to przykład jeden z wielu. Pytanie, jak wiele z tych planów uda mu się w przyszłości zrealizować?