Real z kolejnym zwycięskim klasykiem – Podsumowanie 10. Kolejki La Liga

Real Madryt zwycięża z Barceloną po raz 4 z rzędu, Sevilla z 8 bramkowym thrillerem na Sanchez Pizjuan, Betis „Dragonball” i Atletico z remisem przeciwko liderowi tabeli. Zapraszamy do podsumowania jednej z najlepszych (o ile nie najlepszej) kolejki La Liga w sezonie 2021/22!

REKLAMA

Grad goli

38 bramek – tyle uzbierało się podczas wszystkich 10 spotkań 10. kolejki hiszpańskich rozgrywek na najwyższym szczeblu. Daje to średnią dokładnie 3,8 bramki na mecz, a więc niesamowity i doprawdy rzadko spotykany wynik. Jest to również najlepszy rezultat pod kątem liczby goli w dotychczasowej kampanii. Bardzo miła odmiana w stosunku do kilku mocno średnich, żeby nie powiedzieć kiepskich tygodni, kiedy poziom emocji w La Lidze był mniej więcej taki jak na grzybach. Oby więcej tak wspaniałych piłkarskich weekendów na Półwyspie Iberyjskim. A jak w ogóle doszło do takich nieprzeciętnych wyników?

Piłkarska uczta w Sevilli

Patrząc na samą formę i ostatnie mecze podopiecznych Julena Lopeteguiego, po meczu z Levante można się było spodziewać niezbyt interesującego widowiska. Czegoś pokroju spokojnego 2:0 dla gospodarzy, z którego nie zapamiętamy niczego specjalnego. Ot, kolejny mecz do odhaczenia w kalendarzu dla Los Nervionenses. Jednak to, co wydarzyło się na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, przerosło najśmielsze oczekiwania kibiców obu zespołów i neutralnych widzów.

8 goli, 7 zawodników obu drużyn na liście strzelców, wymarzone niedzielne popołudnie w słonecznej Hiszpanii. Sevilla zagrała w sposób zupełnie do siebie niepodobny. Nie dość, że była w stanie strzelić aż 5 bramek, to sama straciła aż 3, czyli najwięcej w pojedynczym meczu tego sezonu. Wynikało to również oczywiście z agresywności i nieustępliwości Levante z „El Comandante” Moralesem na czele. Trafienia we wczesnej fazie meczu i brawurowe odpowiedzi gości były przepisem na wyśmienite piłkarskie danie. Niczym wykwintny, niedzielny obiad pełen wysokiej klasy składników. O takie spotkania Sevilli, w tak atrakcyjnym wydaniu, naprawdę nic nie robiłem.

Klasyk dla Realu

Pierwsze El Clasico po odejściu Sergio Ramosa i Leo Messiego – ikon Realu i Barcy – padło łupem Królewskich. Może nie było to wielkie widowisko, starcie o tak niesamowitej aurze jak jeszcze kilka lat temu, ale obiektywnie był to naprawdę niezły mecz. Rozgrywany na dobrym tempie, z robiącą furorę akcją Alaby zakończoną golem, ciekawy pod kątem taktycznym. No i te pełne trybuny na Camp Nou – widok zapierający dech w piersiach. Real był faworytem tego spotkania i nie zawiódł. Gracze Ancelottiego od początku spotkania mieli plan na ten mecz i zrealizowali go perfekcyjnie. Cierpliwie czekali na swój moment żeby zaatakować i zadać krytyczne ciosy rywalowi. A Barca po raz kolejny dała się złapać w tę pułapkę i nadziała się na dwie kontry Los Blancos, po których padły gole wspomnianego Alaby i Lucasa Vasqueza.

Argumenty, że Blaugrana nie miała do dyspozycji kluczowych zawodników, a Pique, Alba czy Frenkie de Jong grali z urazami? To głównie ucieczka od faktów i niekorzystnego rezultatu. Duma Katalonii była w pierwszej kolejności nieskuteczna i brakowało jej efektywnego pomysłu na Madryt. Ronald Koeman po raz kolejny nie popisał się planem taktycznym, a Carletto pokazał dlaczego jest najlepiej punktującym trenerem XXI wieku. Honorowe trafienie Aguero w końcówce na otarcie łez fanów FC Barcelony to zdecydowanie za mało. Przy takim braku umiejętności wyciągania wniosków, dominacja Realu nad Barcą może potrwać jeszcze naprawdę długo.

Hiszpańska „Kamehameha”

Jeśli interesują was nietypowe piłkarskie cieszynki, to na pewno spodoba się wam gest Alexa Moreno po bramce na 1:0 dla Realu Betis. Hiszpan świętował swojego gola słynnym ruchem „kamehameha”, znanym z popularnego anime „Dragonball”. Takiej celebracji ze świecą szukać nawet w Fifie. Czy po takim krytycznym uderzeniu przeciwnik Betisu nie podniósł się z desek? Bynajmniej nie. Rayo Vallecano po raz kolejny pokazało swoją waleczność i chęć gry piłką. Odrobili dwubramkową stratę i do końca walczyli o punkty w meczu z faworytem. Ostatecznie to jednak podopieczni Manuela Pellegriniego pokazali większe doświadczenie i wyrachowanie, dzięki czemu dowieźli zwycięskie 3:2. Kolejne świetne widowisko i dowód na wysoką kompetetywność La Ligi.

Real Sociedad pozostaje na fotelu lidera

Kto by się spodziewał, że po pierwszych 10 kolejkach liderem tabeli Primera Division będzie zespół z San Sebastian? I, że jego jedyną porażką, będzie pojedynek z Barceloną na starcie sezonu? A jednak. Zespół Imanola Alguacila spisuje się doskonale w ostatnich tygodniach i wyraźnie zaznacza swoje aspiracje do walki o czołowe lokaty. Tym razem mierzyli się z obrońcą tytułu mistrzowskiego, Atletico Madryt. W pierwszej połowie na Wanda Metropolitano, Sociedad wyglądał jakby to on grał u siebie. Pewne prowadzenie już od 7′ i kontrola przebiegu wydarzeń boiskowych. Diego Simeone musiał być w niemałym szoku. Tym bardziej, kiedy 3 minuty po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę, jego drużyna straciła 2 gola. Jednakże Los Colchoneros pokazali już m.in. z Liverpoolem, że potrafią odrabiać takie straty.

Wybawicielem Atleti był w tym meczu Luis Suarez. Urugwajczyk ponownie pokazał, że wiek to tylko liczba, i kompletując dublet zapewnił gospodarzom ważny punkt. Goście mogli być trochę niezadowoleni, iż nie udało im się utrzymać korzystniejszego wyniku, ale z drugiej strony remis z takim rywalem to też nie mały wyczyn. Zobaczymy czy Real Sociedad będzie w stanie utrzymać taki poziom w kolejnych tygodniach. W zeszłym roku też mieli zaskakująco dobre wejście w sezon, ale potem czar prysł i na koniec sezonu musieli zadowolić się 5 miejscem ze stratą aż 15 punktów do 4 Sevilli. Ja życzę im w tym powodzenia, bo silniejsza konkurencja = silniejsza liga.

Na dziś to wszystko, dzięki za uwagę i zapraszam wszystkich serdecznie do kolejnych podsumowań. Jeśli jesteście głodni obejrzenia wszystkich bramek 10. kolejki, to wszystkie skróty znajdziecie na oficjalnym kanale La Ligi na YT.

REKLAMA

Foto: Flickr

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ