Nerwowo w Wolfsburgu – Niko Kovac skreślił napastnika, który… trenuje z bramkarzami

Max Kruse. 34-letni napastnik VfL Wolfsburg, który w przeszłości zdołał strzelić 4 gole w kadrze narodowej Niemiec. Autor 97 trafień na poziomie Bundesligi. Jeden z pięciu najlepszych strzelców ligi niemieckiej w ostatniej dekadzie. Od dziś – określany jest żartobiliwie jako nowy trener bramkarzy w ekipie z Dolnej Saksonii.

REKLAMA

Skreślony przez selekcjonera

Max Kruse siedem lat temu miał solidną pozycję w kadrze Niemiec. Podczas eliminacji Euro 2016 uzbierał 3 gole i 3 asysty. Nieoczekiwanie, selekcjoner Joachim Loew usunął go z kadry. Dlaczego? Na ten temat krąży dość ciekawa anegdota. Max podczas własnej imprezy urodzinowej balował do rana. W pewnym momencie zrobiono mu zdjęcia w stanie nazwijmy to „zmęczenia zabawą”. Kruse zauważył sytuację i podszedł do kobiety, która go fotografowała, zabierając jej telefon i kasując dowody. Okazało się, że była to dziennikarka, która nagłośniła temat. Z miejsca pojawiły się oskarżenia, że reprezentant Niemiec zamiast skupić się na spotkaniach kadry narodowej (4 dni później miał być mecz z Anglią), woli imprezować. Selekcjoner postanowił twardo zareagować i wyrzucił napastnika z zespołu. Maxowi została już tylko piłka klubowa, w której radził sobie bardzo dobrze.

Na początku 2022 roku, Max Kruse wylądował w VfL Wolfsburg. Zapłacili oni wówczas 5 milionów euro Unionowi Berlin. Do klubu powrócił piłkarz, który reprezentował jego barwy w sezonie 2015/16. 6 goli i 8 asyst w 32 występach nie było wówczas wynikiem zgodnym z oczekiwaniami, ale Niemiec po odejściu do Werderu Brema radził sobie co najmniej solidnie. 11 goli i 10 asyst w rozgrywkach 2018/19 to najlepsze świadectwo. Wszyscy wiedzieli, że napastnik ma dość specyficzny charakter – a zarazem gwarantuje wiele strzelanych bramek.

Max Kruse – goleador Bundesligi

Po powrocie do Wolfsburga strzelił 7 goli w 14 występach. Nieźle, prawda? Kiedy jednak do klubu dołączył Niko Kovac, dla Kruse nastały trudne czasy. Chorwat miał innych faworytów, a Niemiec otwarcie przyznał, że nie podoba mu się jego ograniczona rola w zespole. Wolfsburg na starcie sezonu wyglądał jednak bardzo słabo, więc w końcu 34-latek wylądował w pierwszej jedenastce i… niczym szczególnym się nie wyróżnił.

Napastnika dość nieoczekiwanie zabrakło w kadrze na mecz z Eintrachtem Frankfurt. Po zakończeniu spotkania Kovac postanowił wytłumaczyć swoją decyzję i wytoczył mocne działa. Stwierdził, że w klubie nie ma miejsca dla graczy, którzy nie są zaangażowani i że czas Kruse dobiegł końca. Szkoleniowiec nie krył swojego rozczarowania, krytykując brak profesjonalizmu piłkarza. Odpowiedział na to sam zawodnik, jasno deklarując, że odejdzie w Wolfsburga wtedy, kiedy będzie chciał, a nie gdy zmusza go do tego Kovac. Jasne się stało, że Panowie nie nadają tym samym językiem, a ich relacje są bardzo chłodne.

Efektem konfliktu miało być odsunięcie zawodnika od treningów z pierwszym zespołem. Jak relacjonuje kicker.de, Max Kruse i tak pojawił się na dzisiejszej rozgrzewce, po czym odesłano go do treningu z bramkarzami. Gdy reszta zespołu zaliczała gierkę, snajper rozgrzewał rezerwowych bramkarzy, uderzając na bronioną przez nich bramkę. Niemieckie media już żartobliwie nazwały go nowym trenerem bramkarzy Wolfsburga. W rzeczywistości jednak sytuacja jest mocno zastanawiająca. VfL nie gra tak, jak oczekiwano od Kovaca, a trener szuka przyczyn niepowodzeń. Kruse od lat ma dość niekorzystną renomę, ale jako piłkarz zazwyczaj bronił się dobrymi liczbami.

Niemcy sugerują, że o usługi zawodnika starają się kluby MLS i zimą może dojść do transferu

Wydaje się jednak, że Max może wyczekać… zwolnienia Kovaca. Zachowując wszelkie proporcje, Chorwat pracując w Bayernie Monachium był bardzo niechętny wobec Thomasa Mullera i Niemiec miał opuścić Bawarię. Ostatecznie to szkoleniowiec odszedł, a Muller u Hansiego Flicka wrócił na wysoki poziom. Oczywiście, to inna skala gracza, ale nie zdziwimy się, jeśli Kruse zdecyduje się przeczekać problem i dać szansę trenerowi na zweryfikowanie swojej pracy. Tak na marginesie – klubowe władze w osobie szefa VfL Jörga Schmadtke dość „ciekawie” podeszły do tematu. Schmadtke ocenił bowiem, że Kruse zachował się jak prawdziwy mężczyzna, skoro mimo „odrzucenia” zdecydował się dalej trenować z zespołem, nawet jeśli Kovac odsyła go na treningi bramkarzy. Czyżby władze klubu nie podzielały niezadowolenia szkoleniowca?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ