Starcie Mateusza Gamrota z Rafaelem Fizievem było walką wieczoru gali UFC Vegas 79. Rywalizacja pomiędzy zajmującym siódme miejsce w rankingu Polakiem a plasującym się oczko wyżej reprezentantem Azerbejdżanu otwierała przed potencjalnym zwycięzcą drogę do rzucenia rękawicy czołówce kategorii lekkiej w UFC.
Walka rozpoczęła się spokojnie
Obaj zawodnicy starali się wyczuć rywala. Gamer kilkukrotnie trafił prostymi ciosami Fizieva. Ten odpowiedział mocną kombinacją. Polak usiłował obalić rywala, wyłapując jego nogę, lecz próba ta została odparta przez Azera. Ataman następnie posłał kilka mocnych kopnięć na nogi Mateusza, a ten odpłacił się kilkoma ciosami. Pod koniec pierwszej rundy Gamrot usiłował ponownie sprowadzić rywala, lecz ten w ekwilibrystyczny sposób obronił się przed dwoma próbami zawodnika z Poznania.
Po przerwie Gamrotowi w końcu udało się sprowadzić rywala do parteru. Azer uciekł w parterze do siatki, przy pomocy której udało mu się podnieść walkę do stójki. Chwilę później było już po walce. Fiziev wyprowadził kopnięcie prawą nogą, które Polak zablokował. Ataman nabawił się kontuzji kolana w lewej nodze, którą opierał podczas kopnięcia.
Gamrot wygrywa walkę, chociaż nie w taki sposób, w jaki wszyscy się spodziewali
Do czasu przerwania pojedynku Polak był bardzo aktywny i powoli wypracowywał sobie przewagę. Teraz przed naszym reprezentantem otwierają się drzwi do rywalizacji o najwyższe cele. Po walce Mateusz powiedział, że przygotowywał się na mocne kopnięcia Azera, oraz na walkę w stójce, która była domeną jego przeciwnika. Gamer przyznał również, że następnym rywalem z którym chciałby się zmierzyć, jest Charles Oliveira.
Autor: Emil Świątek