Marco Rose walczący z wiatrakami

Marco Rose ma prawo, by przeżywać w Dortmundzie huśtawkę nastrojów. Jeszcze przed sezonem był bardzo dobrze oceniany, a przede wszystkim nikt nie podważał jego warsztatu trenerskiego. Wszyscy związani z klubem, który na co dzień występuje przy Signal Iduna Park, wydawali się podekscytowani z tego powodu, że to właśnie Niemiec ma w sezonie 2021/22 trenować ich zespół. Podejście do szkoleniowca ze stajni Red Bulla, a w latach 2019-2021 trenera Borussii Mönchengladbach, zmieniło się diametralnie na przestrzeni bieżącego sezonu. Zwłaszcza wśród kibiców Borussii Dortmund.

Wyniki

Marco Rose dotychczas brał udział w 35. spotkaniach jako szkoleniowiec BVB. Wygrał 21 z nich, 12 razy przegrywał, a tylko dwa razy zremisował. Średnia punktów na mecz podczas jego kadencji w Dortmundzie wynosi 1,86. Jeśli chodzi natomiast o jego poprzedników, to ta sama statystyka prezentuje się następująco:

REKLAMA
  • Edin Terzić – 2,00 PNM (32 spotkania)
  • Lucien Favre – 2,01 PNM (110 spotkań)
  • Peter Stöger – 1,58 PNM (24 spotkania)
  • Peter Bosz – 1,25 PNM (24 spotkania)
  • Thomas Tuchel – 2,12 PNM (107 spotkań)
  • Jürgen Klopp – 1,90 PNM (318 spotkań)

Europa a Niemcy

W przypadku Pana Marco Rose i jego podopiecznych trzeba zasadniczo rozdzielić rozgrywki na własnym terenie, a te europejskie. O ile w lidze trzymają się na górze tabeli, to w europejskich pucharach zawalili po całości.

Bundesliga

Borussia Dortmund w lidze jest drugą najlepszą punktującą drużyną (tuż za liderującym Bayernem Monachium). Aktualnie znajdują się więc na pozycji wicelidera, gdzie do pierwszego miejsca brakuje im 6 pkt, a od trzeciej pozycji dzieli ich aż 8 pkt przewagi. Co ciekawe, BVB znalazło się na tym miejscu w 8. kolejce (16 października 2021) i do dnia dzisiejszego fotelu wicelidera nikomu nie oddało. W 23. spotkaniach ich bilans wygląda w ten sposób: 16 zwycięstw, 1 remis, 6 porażek.

  • SC Freiburg
  • Borussia M’Gladbach
  • RB Lipsk
  • Bayern Monachium
  • Hertha Berlin
  • Bayer Leverkusen

Oto lista zespołów, które wygrały w tym sezonie Bundesligi z zespołem z Dortmundu. Aż 4/6 z tych ekip znajduje się obecnie w TOP6 całej ligi niemieckiej. Wyjątkiem w tym gronie jest imienniczka z M’Gladbach oraz berlińska Hertha. Co więcej, prócz starcia z Bayerem Leverksuen, ze wszystkimi innymi Dortmund przegrał różnicą jednej bramki. W przypadku dwóch pierwszych zespołów sztab szkoleniowy Marco Rose odrobił pracę domową i w rewanżach rozbili Freiburg (5:1) oraz drugą Borussię (6:0). Inaczej było z Bayerem Leverkusen, gdzie w pierwszym meczu BVB wygrało 4:3, a jakiś czas temu poległo 2:5. Rewanże z Lipskiem, Bayernem i Herthą to dalej otwarta sprawa na resztę rozgrywek.

Źródło: @433/Twitter

Puchar Niemiec

W tegorocznym DFB-Pokal Borussia się nie popisała (delikatnie mówiąc). Zwłaszcza że mówimy o obrońcy tytułu z roku poprzedniego. Rozpoczęli zmagania od wyeliminowania w pierwszej rundzie Wehen Wiesbaden. W 2. rundzie pokonali natomiast Ingolstadt, by następnie w 1/8 niespodziewanie odpaść z St. Pauli. Dodajmy: wyszli wówczas najlepszym możliwym składem. Historia do zapomnienia.

Liga Mistrzów/Liga Europy

Świeżo po rozlosowaniu fazy grupowej dla tegorocznej edycji Ligi Mistrzów UEFA, wydawało się, że Borussia Dortmund ma drogę usłaną różami — prosto do fazy pucharowej. No cóż, nic z tych rzeczy. Za to wczoraj żółto-czarni stoczyli w Szkocji rewanż z Rangersami w ramach Ligi Europy. I to też historia bez happy endu.

https://www.facebook.com/mistrzpl/photos/a.162966127650223/1025647911382036/

Dobra, olać tę Ligę Europy. Jak do tego doszło, że Borussia w koncertowy sposób sknociła sprawę z Champions League? Ano Ajax bezwzględnie wykorzystał wszystkie słabe punkty zespołu z Niemiec i biorąc pod uwagę ich dwa spotkania grupowe, łączny wynik to 7:1 dla Amsterdamu.

Ajax zrobił dwie akcje i przegrywaliśmy 0:2, ale zachowywaliśmy się, jakby było 0:4 i żadnych szans na korzystny wynik. Rozumiem, że w takim momencie nikt nie jest zadowolony, ale taki Joshua Kimmich byłby wściekły i robił wszystko by odwrócić losy meczu. To jest różnica między nami a Monachium. U nich przy 0:2 jest pożar, ciśnienie na walkę. U nas pogodzenie z porażką.

– trener Borussii Dortmund, Marco Rose, po mecz z Ajaxem (0:4), tłumaczenie własne.

Powiedzmy, że z Besiktasem poszło gładko, ale weźmy poprawkę na to, że była to chyba najgorsza drużyna w tych rozgrywkach. Wszystko rozbiło się o rewanż ze Sportingiem, w którym osłabiona kadrowo Borussia (w dodatku grająca w dziesiątkę od 74. minuty) wyłożyła się w Portugalii.

Jak więc oceniać pracę Marco Rose?

Nie pomylę się bardzo, jeżeli napiszę, że Niemcowi od początku pracy w Dortmundzie wiał wiatr w oczy. Sytuacja kadrowa nie rozpieszcza. Ilość kontuzji i absencji zrobiła swoje (po samym wczorajszym spotkaniu aż czterech zawodników doznało urazów). Jeżeli dołożymy do tego niezbyt najlepszą ławkę i brak wzmocnień w zimowym okienku — wygląda to krucho.

REKLAMA

Niemniej jednak zdaję sobie sprawę, że jest to najczęściej przywoływany argument w obronie szkoleniowca. Na pewno Puchar Niemiec i odpadnięcie z Ligi Mistrzów jeszcze w fazie pucharowej woła o pomstę do nieba. Można to było rozegrać lepiej, jasne. Jednakże dalej mam z tyłu głowy fakt, że nie jest to w pełni ukształtowana drużyna Pana Rose.

Mimo to wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że wczorajsze niepowodzenie w Lidze Europy nie zmieni stanowiska klubu w sprawie przyszłości szkoleniowca.

Zarząd Borussii Dortmund jest nawet bardziej niż przekonany co do warsztatu Marco Rosego. Szkoleniowiec zrobił świetne wrażenie, solidnie odnajdując się w grze kompletnie niezbalansowaną kadrą.

– BILD, via Borussia.com.pl – grupa dyskusyjna.

Według wielu źródeł tylko w przypadku braku zakwalifikowania się do następnej edycji Ligi Mistrzów posada Marco Rosego może zostać zagrożona. Jeżeli niemiecki BILD się nie myli, to można powiedzieć, że trener Borussii może być prawie że pewny swojego bytu w następnym sezonie. Przewaga zapewniająca grę w Lidze Mistrzów jest zbyt duża, żeby ją roztrwonić. Zwłaszcza jeżeli bierzemy pod uwagę dotychczasowe wyniki Borussii Dortmund w lidze, które mimo wielu problemów kadrowych i chimerycznej formy piłkarzy, są zaskakująco dobre. W tym aspekcie Marco Rose się broni.

Kibice BVB wydają się być coraz bardziej sceptycznie nastawieni do pracy Marco Rosego, ale za to osoby działające bezpośrednio w klubie wierzą (albo przynajmniej chcą wierzyć), że w dłuższej perspektywie projekt niemieckiego szkoleniowca może wypalić. Jeśli mam być szczery, to nie oczekiwałem w tym roku fajerwerków w Dortmundzie. Nastawiłem się raczej na sezon przejściowy, a zimowe okienko transferowe jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziło. Postawmy sprawę jasno: Marco Rose nie ma łatwego życia w Dortmundzie. Jego praca często przypominała walkę z wiatrakami, ale koniec końców zarząd klubu daje do zrozumienia, że stoi za nim murem. Niemniej jednak pamiętajmy, że każdy mur można zniszczyć, a ten najprawdopodobniej zostanie poddany próbie w następnym sezonie.

Jakby tego wszystkiego było mało, to Jude Bellingham wczoraj zebrał żniwa.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,720FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ