Wreszcie otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie transferu, o którym wszyscy dyskutowali w ostatnich tygodniach. Ferran Torres opuści Manchester City i przeniesie się do FC Barcelony na zasadzie transferu definitywnego za 55 milionów Euro plus zmienne.
Od jakiegoś czasu mówiło się o zainteresowaniu tym zawodnikiem przez Dumę Katalonii. Na ten temat wypowiadał się także Pep Guardiola. Mówił, że nie są jak inne kluby, w których prezydent blokuje transfer, mimo wyraźnych chęci zawodnika na przenosiny. Potwierdził też to, że Ferran chciał opuścić Manchester i spróbować swoich sił w innym miejscu. Wyborem okazała się Barcelona. Jest to więc powrót Hiszpana do LaLiga po zaledwie 1,5 sezonu w Premier League. Chociaż jego liczby w Manchesterze City nie wyglądają źle (43 spotkania, 16 bramek, 4 asysty), tak w trwającym sezonie z powodu kontuzji grał bardzo mało.
Dobra decyzja Ferrana
Barcelona wydaje się być sensownym wyborem dla Ferrana Torresa. Xavi zapowiadał, że będzie chciał grać systemem 4-3-3. Do tego potrzebuje skrzydłowych, których w klubie z Katalonii jest wyraźny deficyt. Zwłaszcza przy ostatnich problemach Xavi musiał ratować się zawodnikami z drugiej drużyny. Torres jest świetną opcją, bo może grać zarówno na lewej jak i na prawej stronie boiska. Zdarzało mu się grać także jako środkowy napastnik. Oznacza to, że powinien znaleźć dla siebie miejsce w podstawowej jedenastce Barcelony niemal w każdym spotkaniu.
Oczywiście niewiadomą jest, w jakiej formie będzie Ferran po wyleczeniu kontuzji. Mimo to gwarantuje on już pewien wysoki poziom, i jedynie może potrzebować trochę czasu na dojście do pełni sił. Tak czy inaczej, ten transfer wydaje się być wygraną dla wszystkich stron. Ferran trafia do klubu, gdzie powinien być zawodnikiem podstawowej jedenastki. FC Barcelona wzmacnia się na pozycjach, gdzie były duże braki. City natomiast zarabia na piłkarzu, który był rezerwowym i nie widział swojej przyszłości w tym klubie.
Jedno pytanie: za co?
Znakiem zapytania pozostaje to, w jaki sposób Barcelona dopięła ten transfer finansowo. Jeszcze nie tak dawno mówiono, że klub jest bankrutem. Xavi mówił, że jak będzie trzeba, to zrobią zrzutkę, aby móc zaproponować nowe kontrakty dla kluczowych zawodników. Jak to więc jest rzeczywiście z tymi finansami FC Barcelony? Tego pewnie i tak się nie dowiemy.