14 lutego świętował swoje 37. urodziny, jednak ostatnio nie miał wielu powodów do radości. Edinson Cavani po angażu w ekipie Boca Juniors zawodził, marnując wiele sytuacji bramkowych. W 20 wcześniejszych występach dla argentyńskiej drużyny strzelił ledwie 3 gole. Forma snajpera była na tyle słaba, że tamtejsze media zaczęły sugerować… klątwę rzuconą na byłego napastnika PSG czy Manchesteru United. Po słabym występie przeciwko River Plate (25 lutego) argentyńscy kibice nawoływali, by Cavani skorzystał z kąpieli w occie, co miało zmyć z niego rzucony urok. Nie wiemy czy Urugwajczyk rzeczywiście posłuchał się kuriozalnych propozycji, ale dość nieoczekiwanie jego dawna skuteczność powróciła.
Boca Juniors grali tej nocy przeciwko Club Atlético Belgrano
Mecz nie układał się po myśli trenera Diego Martineza, bowiem Boca przegrywali po golu z pierwszej połowy. W 63. minucie Cavani pewnie egzekwował jedenastkę i rozpoczął swój festiwal strzelecki. Jak za dawnych lat, z ogromną łatwością dorzucał kolejne trafienia. Zawodnik, który w minionych tygodniach potrafił potknąć się o swoje nogi przy stosunkowo łatwej sytuacji, znów kończył akcje z zabójczą precyzją. 16 minut wystarczyło Cavaniemu na skompletowanie hat-tricka. Nie może dziwić szalona radość snajpera, który w swojej karierze uzbierał ponad 400 trafień. Urugwajczyk strzelając 3 gole przeciwko Belgrano przełamał bowiem serię 9 kolejnych spotkań bez bramki.
W ostatnim czasie nie brakowało głosów, że Cavani jest już skończony, a dawanie mu kolejnych szans działa na niekorzyść drużyny. Wsparcie trenera okazało się opłacalne, a 37-latek odpłacił się w najlepszy możliwy sposób. W ramach ciekawostki – był to jego pierwszy hat-trick od stycznia 2019 roku, gdy reprezentował jeszcze barwy PSG.