Skala zmian, jakie mogą zajść w reprezentacji Niemiec, wydaje się szokująco duża. Po niespodziewanej rezygnacji dotychczasowego dyrektora DFB — Olivera Bierhoffa, ruszyła giełda z nazwiskami potencjalnych następców. Jeszcze wczoraj za głównego faworyta uchodził Fredi Bobić, ale dyrektor Herthy Berlin nie ma wielkiego poparcia w niemieckim związku piłkarskim. Dziś portal kicker.de wysunął nazwisko nowego kandydata. Miałby nim zostać aktualny selekcjoner reprezentacji Austrii — Ralf Rangnick. To z kolei stwarza szansę, by kadrę narodową Niemiec poprowadził Thomas Tuchel.
Dlaczego Rangnick chciałby porzucić pewną posadę?
Zdaniem niemieckich mediów od dawna marzy o zostaniu następcą Bierhoffa. Były trener Manchesteru United chciałby pełnić odpowiedzialną funkcję, a zarazem nie być szkoleniowcem. Posada dyrektora reprezentacji Niemiec wydaje się dla niego idealnym rozwiązaniem. Mało tego! Rangnick od lat był blisko kadry Niemiec, ale jego zatrudnienie blokował Bierhoff. Obawiał się, że Ralf wcześniej czy później spróbuje zaatakować jego posadę i przejąć stanowisko. Dziś, gdy Bierhoff sam ogłosił rezygnacje, Rangnick ma otwartą drogę do wymarzonej pracy.
Tuchel faworytem Rangnicka
Jednocześnie, jeśli aktualny selekcjoner Austrii wywalczy sobie posadę w kadrze Niemiec, to wzrosną szanse na zatrudnienie Thomasa Tuchela. Zwolniony z Chelsea szkoleniowiec zdaniem Kickera jest gotowy podjąć nowego zadania właściwie od zaraz. Tuchel w przeszłości współpracował z Rangnickiem, a nawet nazywać go swoim mentorem. Wydaje się, że jeśli rzeczywiście Niemcy postawią na Rangnicka, to jego współpraca z Hansim Flickiem będzie mocno nieprawdopodobna. Po trzech kolejnych nieudanych imprezach, w Niemczech panują mocne naciski na radykalne zmiany i scenariusz prognozowany przez dziennikarzy kickera nie wydaje się nierealny.