Czy reprezentacja Polski powinna grać ustawieniem z trzema obrońcami?

Od przejęcia kadry narodowej przez Paulo Sousę w naszym kraju trwa nieustanna debata nad tym, czy reprezentacja Polski powinna grać ustawieniem z czwórką, czy trójką obrońców. O ile w przypadku kadencji Portugalczyka była to jałowa dyskusja, ponieważ kurczowo trzymał się on ustawienia 3-5-2 w fazie posiadania piłki i nie zamierzał go zmieniać, o tyle nowy selekcjoner, Czesław Michniewicz dotychczas rotował pomiędzy trójką, a czwórką obrońców, więc poszczególne wyniki łatwo było zrzucić na karb systemu, a konkretnie – liczby wystawionych defensorów.

REKLAMA

Jakimi ustawieniami w dotychczasowych meczach grała reprezentacja Polski za Michniewicza?

Nowy selekcjoner na razie poprowadził reprezentację Polski w 8 spotkaniach. Sprawdźmy, w których decydował się na grę z czwórką obrońców, a w których – na trójkę i wahadła:

Po przejęciu kadry Czesław Michniewicz potwierdza to, co mówiło się o nim od lat – jest trenerem elastycznym. Szuka możliwości zmiany ustawienia w zależności od fazy gry, czyli w tym względzie działa podobnie do Paulo Sousy. Z tą różnicą, że Portugalczyk chciał mieć czterech obrońców podczas bronienia i trzech w momencie budowania akcji, a u Michniewicza w dwóch meczach, w których zastosował coś na kształt hybrydy wyglądało to odwrotnie.

Obecny selekcjoner dostosowuje system do wykonawców i jego wypowiedź po spotkaniu z Walią jednoznacznie wskazuje, że na ten moment bazowym ustawieniem jest trójka obrońców. – Znam odpowiedź na to pytanie od dłuższego czasu i będę w tym konsekwentny. W ciągu miesiąca nie urodzi się lewonożny obrońca, który zasili kadrę. Największe szansę na grę na wahadle ma Nicola Zalewski. Dzięki ustawieniu z trójką obrońców Matty Cash może łączyć funkcję wahadłowego i skrzydłowego. Gra w tym ustawieniu sprawia, że jest miejsce zarówno dla Nicoli, jak i Casha – powiedział Michniewicz w wywiadzie pomeczowym dla TVP Sport.

Czy gra na wahadłowych pasuje nam bardziej?

Czy możliwości obecnych zawodników warunkują naszą grę w ustawieniu z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi? Wszyscy pamiętamy, jakie zarzuty kierowaliśmy do tego systemu, kiedy z reprezentacją pracował Paulo Sousa. Brak lewonożnego środkowego obrońcy, co bardzo utrudnia progresję piłki w strefę ataku. Wahadłowi kiepskiej jakości (przynajmniej do momentu pojawienia się w kadrze Matty’ego Casha). Wystawianie piłkarzy na nieswoich pozycjach. Brak przyzwyczajenia bloku defensywnego do gry w tym ustawieniu. Nie minął rok odkąd Paulo Sousa zrezygnował z pracy z naszą kadrą na rzecz lukratywnej oferty z brazylijskiego Flamengo, a sytuacja w naszej kadrze zmieniła się diametralnie.

Na czerwcowym zgrupowaniu zadebiutował Jakub Kiwior. Lewonożny środkowy obrońca z dobrym wyprowadzeniem piłki. 22-latek tak dobrze wprowadził się do kadry, że dziś nie wyobrażamy sobie wyjściowej jedenastki bez niego. W końcu objawili się też solidni wahadłowi. Po prawej stronie Matty Cash, po lewej – Nicola Zalewski. To sprawia, że Czesław Michniewicz nie jest zmuszony do wystawiania zawodników na pozycjach, do których nie są przyzwyczajeni. Nie trzeba kombinować z Jóźwiakiem na prawym wahadle, Bartoszem Bereszyńskim cofniętym do trójki stoperów, czy Bednarkiem na pół-lewym środkowym obrońcy. Ponadto Jakub Kiwior, Kamil Glik i Nicola Zalewski w klubach grają dziś w ustawieniu z trójką stoperów, a dla Casha i Bednarka ten system też nie jest zupełnie obcy. Ponadto wszyscy powołani środkowi obrońcy, którzy to zgrupowanie spędzili na ławce (Dawidowicz, Wieteska i Gumny) grają w swoich klubach w tym ustawieniu.

Nie trudno o wniosek, że obecny selekcjoner ma dużo większy komfort wyboru niż poprzednik. Oprócz opisanych braków personalnych do systemu, który preferował Sousa to przez słabą jakość na skrzydłach i lewej obronie łatwo było również podważyć sens gry czwórką obrońców. I to się akurat nie zmieniło.

Problemy przy ustawieniu czwórką obrońców

O ile problem z lewym wahadłem został rozwiązany, tak dobrego lewego obrońcy ciągle nie mamy. Nicola Zalewski to piłkarz o charakterze ofensywnym i kiedy pojawił się na boisku w meczu z Walią na czerwcowym zgrupowaniu po lewej stronie 4-osobowego bloku defensywnego to widać było, że nie ma wypracowanych nawyków zachowań na tej pozycji. Przyznawał to zresztą sam Michniewicz mówiąc, że Zalewski to nie jest lewy obrońca. Drugim słabym punktem naszej reprezentacji są skrzydłowi. Od dłuższego czasu nie mamy żadnego, o którym moglibyśmy powiedzieć, że to „poziom reprezentacyjny”. Weźmy pod lupę tych, którzy zostali powołani na obecne zgrupowanie:

  • Jakub Kamiński – 27% możliwych minut rozegranych w tym sezonie Bundesligi
  • Kamil Grosicki – w tym sezonie niespecjalnie wyróżnia się wśród skrzydłowych Ekstraklasy
  • Michał Skóraś – w ostatnich tygodniach jest w znakomitej formie, ale to wciąż zawodnik z Ekstraklasy, który w meczu z Holandią dopiero zadebiutował w kadrze wchodząc z ławki na 12 minut

Oczywiście, na skrzydle mogą zagrać także Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, czy Sebastian Szymański, ale tu wracamy do tego, co było za Paulo Sousy – wystawianie zawodników na nieswoich pozycjach. Chyba tylko Nicoli Zalewskiemu, który w Romie został wahadłowym z konieczności odpowiadałaby ta pozycja.

Reprezentacja Polski za kadencji Czesława Michniewicza grała jednak wielokrotnie w systemie z czwórką obrońców, więc jak selekcjoner ustawiał skrzydła?

REKLAMA
  • Szwecja – Piotr Zieliński i Sebastian Szymański
  • Walia – ustawienie z diamentem w środku pola, bez nominalnych skrzydłowych
  • Belgia – Jakub Kamiński i Sebastian Szymański
  • Holandia – Przemysław Frankowski i Nicola Zalewski

Reprezentacja Polski przy ustawieniu z trójką obrońców ma jeszcze jeden atut.

Chodzi mianowicie o możliwość gry dwójką napastników przy jednoczesnym zagęszczeniu środka pola. Przy grze czwórką w linii jedyną opcją – oprócz diamentu w środku, które jest ustawieniem zapomnianym i wymaga wytrenowania – jest system 4-4-2. Wówczas w środku zostaje jedynie dwóch zawodników, a przy naszych kłopotach mielibyśmy duży kłopot, aby opanować tą strefę. W systemie 3-5-2 łącznikiem pomiędzy linią pomocy, a ataku jest jeszcze ofensywny pomocnik. Dlaczego tak ważna jest możliwość gry na dwóch napastników? Od lat nasz najlepszy zawodnik, Robert Lewandowski zdecydowanie więcej daje kadrze, kiedy ma obok siebie partnera i cała uwaga obrońców rywala nie jest skupiona tylko na nim.

Możemy podnosić argumenty, że reprezentacja Polski nigdy nie potrafiła grać trójką obrońców, że najlepsze wyniki osiągaliśmy stosując klasyczną czwórkę w linii. Niemniej jednak, w tym momencie przeszłość nie ma znaczenia. Liczy się tu i teraz. Futbol ewoluuje. W ostatnich latach coraz bardziej popularne staje się ustawienie z trójką stoperów i wahadłowymi, więc siłą rzeczy coraz więcej naszych reprezentantów jest z tym systemem zaznajomiona. Analizując ten sam temat tuż po objęciu kadry przez Michniewicza wydaliśmy werdykt, że reprezentacja Polski nie ma odpowiednich wykonawców, ani do gry trójką, ani czwórką obrońców (cóż za optymizm!). Dziś – po wejściu do kadry Kiwiora i Zalewskiego – zdecydowanie lepiej pasuje nam trójka obrońców.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,599FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ