Czy Rafa Benitez to trener, który zaprowadzi Everton do upragnionych pucharów?

Cel The Toffees zawsze przed sezonem jest ten sam – mają walczyć o europejskie puchary. Ostatni raz udało im się ponad 4 lata temu i od tego czasu Everton rok w rok jest o wiele mocniejszy w słowach niż w czynach. Teraz jest trochę inaczej. Na Goodison Park nie wydali wiele, jak zwykle to bywało, a z klubu odszedł Carlo Ancelotti – trener o renomie, jakiej Everton w najnowszej historii jeszcze nie miał. Misja zaprowadzenia zespołu do Europy powierzona została powracającemu do Premier League Rafaelowi Benitezowi.

REKLAMA

Jakim trenerem jest Rafa Benitez?

Hiszpan to także ceniony szkoleniowiec z wielkimi klubami w CV i trofeami na koncie. Przez dwie dekady spędzone na najwyższym poziomie w tym fachu o Benitezie możemy powiedzieć wiele. Jest trenerem pragmatycznym, który kładzie bardzo duży nacisk na defensywę i przywiązuje uwagę do najdrobniejszych detali. Przeciwnik zawsze musi być przeanalizowany od A do Z. Słynna jest już anegdota, w której Joaquin opowiadał, że na odprawy Unaia Emery’ego przydałby się popcorn i podejrzewam, że o Benitezie wielu piłkarzy powiedziałoby to samo. Rafa wiele wymaga nie tylko od piłkarzy, ale i od siebie. Jest w stu procentach oddany futbolowi. Takie podejście niekoniecznie dobrze sprawdza się w klubach z absolutnego topu, ale idealne jest w drużynach, które od europejskiej czołówki dzieli trochę dystansu. To z takich zespołów Benitez wyciągał najwięcej i do tej grupy można zakwalifikować także Everton.

W Premier League Hiszpan prowadził zespoły w 340 spotkaniach i jego średnia punktów/mecz wynosi 1,72. W poprzednim sezonie taka średnia dałaby europejskie puchary. Everton z kolei zdobywał średnio 1,55 pkt/mecz. To, co wyróżniało Beniteza dotychczas w angielskiej elicie to liczba traconych bramek – zaledwie 0,93 na spotkanie (przy 1,52 strzelanych goli). W całej karierze za to niemal zawsze Rafa zaczyna pracę z zespołem z wysokiego „C”. Pod warunkiem, że ma do dyspozycji okres przygotowawczy. Przyjrzyjmy się temu bliżej:
– Extremadura: 1 porażka w pierwszych 14 meczach
– Tenerifa: 2 porażki w 14 ligowych meczach
– Valencia: bez porażki w 18 meczach
– Inter: 1 porażka w 11 ligowych meczach
– Real: bez porażki w 14 meczach

Zaczynając sezon z takim terminarzem, jak na poniższym obrazku, szansa na dobry start w Evertonie wzrasta.

źródło: https://fantasy.premierleague.com/

Spokojne lato

Obecne okienko transferowe w gabinetach na Goodison Park przebiega o wiele spokojniej niż się do tego przyzwyczailiśmy. W ostatnich latach Everton był bardzo aktywny na rynku i szastał pieniędzmi na prawo i lewo. Był w czołówce klubów najwięcej wydających na wzmocnienia. Niestety rzadko przekładało się to na jakość piłkarzy. The Toffees bardziej szli w ilość, co odbija im się czkawką po dziś dzień. Kadra Evertonu na starcie poprzedniego sezonu liczyła ponad 30 piłkarzy, a na liście płac widniały nazwiska, z którymi od dawna klub nie wiązał już przyszłości (Oumar Niasse, Cenk Tosun, Morgan Schneiderlin, Mohamed Besic). Dlatego też tego roku Everton nie chce przeszarżować. Kupuje rzadko i wydaje mało, a jeśli już – robi to z rozwagą. Wszystkie trzy nabytki – Begovic, Townsend i Gray – to zawodnicy z doświadczeniem w Premier League, po których mniej-więcej wiemy czego się spodziewać.

Asmir Begovic przychodzi za darmo jako drugi bramkarz w zastępstwie za Robina Olsena, któremu skończyło się wypożyczenie. Andros Townsend? Na pierwszy rzut oka można się śmiać, poprzeczki wysoko nie zawiesi, ale w konkretnym planie taktycznym może być dobrym zadaniowcem. Ma bardzo dobre dośrodkowanie, na czym z pewnością skorzysta Calvert-Lewin. W Evertonie mają biedę na skrzydłach i stąd transfer (jedyny gotówkowy – 2 mln euro) kolejnego zawodnika na tą pozycję – Demaraia Graya. Anglik przychodzi z Bayeru Leverkusen, choć większość kibiców angielskiej piłki pamięta go z Leicester. To zawodnik, który sufit ma wysoko, ale brakuje mu powtarzalności i ustabilizowania formy. Na boisku ciągle sprawia wrażenie piłkarza młodego i niedoświadczonego, grającego bardziej efektownie niż efektywnie. A ma już przecież 25 lat. Dla Beniteza to chyba ostatnia szansa, aby sprawić, że Grayowi – cytując klasyka – coś przeskoczy w głowie.

O co zagra Everton w nadchodzącym sezonie?

O nic więcej niż w tym minionym – tak uważam. Na tą chwilę klub nie dokonał odpowiednich wzmocnień, a są tam pozycje, na które wypadałoby to zrobić. W środku pola brakuje zawodnika dobrego w rozegraniu z głębi pola. To nie przypadek, że Everton Carlo Ancelottiego bardzo słabo punktował (i grał również) z zespołami z dołu tabeli, zwłaszcza na własnym boisku. Nie potrafili zdominować przeciwnika, a sami narażali się na kontry często popełniając proste błędy w rozegraniu. Kolejną pozycją wymagającą wzmocnienia zakładając, że Everton myśli o europejskich pucharach jest prawa obrona. Reszta wygląda dostatecznie, choć znak zapytania należy postawić przy „10-tkach”. James pół sezonu zapewne straci przez kontuzje, a Sigurdsson ze względów pozaboiskowych również może nie grać. Niewykluczone, że The Toffees pod koniec okienka będą szukać okazji wśród ofensywnych pomocników.

Przewidywany skład Evertonu na sezon 2021/22; chosen11.com

Możemy również się spodziewać, że Rafa Benitez – jak na trenera lubującego się w taktyce przystało – będzie rotował ustawieniami. Jestem niemal pewny, że dość szybko zobaczymy wariant gry z trójką stoperów i wahadłowymi. Zastanawia mnie, jak Benitez poukłada defensywę. W poprzednim sezonie to była najbardziej nierówna formacja w jednym z najbardziej nierównych zespołów w Premier League. Raz grali znakomity mecz, a innym razem rywale wjeżdżali w ich pole karne, jak w masło. Od drużyn Hiszpana przeważnie mieliśmy zagwarantowaną pewną konsekwencję i przewidywalność, więc tutaj ma spore pole do popisu.

Praca na Goodison Park nie jest łatwa. Od kilku lat oczekiwania są nieproporcjonalne do rzeczywistej wartości zespołu. Rafa Benitez ma jednak ułatwienie, ponieważ w tym roku mało kto snuje ambitne plany. Kto wie, być może taki sposób zdjęcia presji z piłkarzy i trenera poskutkuje niespodzianką w postaci wyczekiwanego awansu do europejskich pucharów?

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,631FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ