Czy Michał Helik przekona do siebie Paulo Sousę?

Michał Helik był jednym z bohaterów Barnsley w sezonie 2020/21. Polski defensor seryjnie sięgał po nagrody dla najlepszego zawodnika poszczególnych spotkań, a jego ekipa niemalże do samego końca walczyła o awans do Premier League. Nie umknęło to uwadze Paulo Sousy, który powołał 26-letniego piłkarza do kadry narodowej. W obecnych rozgrywkach Barnsley radzi sobie nieporównywalnie słabiej, zajmując miejsce w strefie spadkowej. Helik nie zagrał nawet minuty podczas Euro 2020, a od czasu turnieju tylko dwukrotnie wybiegł w pierwszej jedenastce reprezentacji – w starciach z San Marino. Wydaje się, że będąc w szczycie swojej formy, nie zdołał przekonać do siebie selekcjonera i stał się wyłącznie opcją rezerwową. Czy w kontekście kontuzji Pawła Dawidowicza jego rola w kadrze wzrośnie?

REKLAMA

Paulo Sousa w ostatnich miesiącach często zmieniał ustawienie linii defensywnej. Trójkę obrońców w kolejnych meczach stanowili:

  • Bednarek – Dawidowicz – Glik (Anglia)
  • Gumny – Helik – Kędziora (San Marino)
  • Bednarek – Dawidowicz – Glik (Albania)
  • Rybus – Glik – Bereszyński (Andora)
  • Dawidowicz – Bednarek – Kędziora (Węgry)

Wydawać by się mogło, że Kamil Glik czy Jan Bednarek to filary naszej reprezentacji, ale selekcjoner na przestrzeni pięciu ostatnich spotkań tylko dwa razy postawił na ustawienie z oboma Panami jednocześnie. Czy to element rotacji defensywy, czy brak przekonania do tej dwójki? Mam wrażenie, że żaden z obrońców, którym szansę dawał Sousa, nie zapracował sobie na status niezastąpionego. Portugalczyk nie szlifował ustawienia z konkretną trójką, o co zabiegała część ekspertów, cały czas szukając optymalnego rozwiązania.

Kontuzja Pawła Dawidowicza

Zerwanie więzadeł krzyżowych defensora Hellas Verony mocno namieszało w planach selekcjonera. Jakby nie patrzeć, w barażach nie będzie mógł skorzystać z piłkarza, na którego stawiał w starciach przeciwko Anglii, Albanii czy Węgrom. Co więcej, swoimi występami na zapleczu Serie A wciąż nie przekonuje Kamil Glik. O ile na poziomie reprezentacji nie zawodzi, o tyle na szczeblu drugiej ligi włoskiej jest jednym z wielu średniaków. Nie jest to już ten sam piłkarz, który był liderem linii defensywnej. Kamil najlepsze ma już dawno za sobą i Portugalczyk doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Możemy zakładać, że Jan Bednarek – mimo problemów w Southampton (w 2 z 3 ostatnich spotkań siedział na ławce) powinien być pewniakiem. Wydaje się jednak, że od jakiegoś czasu nie robi postępów. Jest solidnym obrońcą, ale nie wybija się poziomem ponad ekipę „Świętych”. Cały czas musi pracować, by utrzymać miejsce w składzie.

Nie chce mi się wierzyć, by Sousa postawił na Rybusa, który zdecydowanie lepiej prezentuje się na boku. Zdecydowanie wyżej stawiam szanse Bereszyńskiego i Kędziory, którym częściej zdarza się grać „na środku”. Wysoko w hierarchii powinien być także Kamil Piątkowski, który wrócił niedawno po kontuzji i wygląda na to, że będzie miał miejsce w podstawowym składzie Salzburga. Jeśli je utrzyma, Portugalczyk prawdopodobnie postawi na niego w tych najważniejszych spotkaniach.

Michał Helik wciąż ma szansę przekonać selekcjonera

Gdy w czerwcu 2021 roku zremisowaliśmy z Rosjanami w meczu towarzyskim, Sousa postawił na system 4-4-2, a na środku defensywy zagrali Kamil Piątkowski i Michał Helik. Wydaje się, że wyglądało to wówczas całkiem pozytywnie, ale wątpliwe, że selekcjoner zrezygnuje w barażach z gry trójką w tyłach. Helik na starcie sezonu 2021/22 przestał dawać klarowne argumenty za grą w kadrze. Nie popełniał może jakichś dramatycznych błędów, ale jego zespół ligowy nie zachwycał, więc i o nim mówiło się rzadko. W ostatnich dniach udało im się jednak zremisować z West Bromwich Albion, a Polak był bohaterem zawodów.

źródło: twitter/ElevenSportsPl

Co musiałby zrobić Helik, żeby przekonać do siebie Sousę?

To oczywiste – takich występów jak przeciwko WBA musiałoby być zdecydowanie więcej. Za Glikiem stoi doświadczenie. Bednarek grając w Premier League również ma mocne „karty”. Michał póki co nie wykorzystał swoich szans w kadrze (w meczu z Węgrami nie wyglądał pewnie), więc o kolejną szansę musi pracować ze zdwojoną siłą. W najbliższym tygodniach będzie więc walczył nie tylko o bezpieczne utrzymanie w Championship, ale i zwrócenie uwagi selekcjonera. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, nie jest bez szans.

źródło: twitter/freflchampvids

Gdybym jednak miał dziś bawić się we wróżbitę, obstawiam, że 24 marca 2022 roku, w spotkaniu z Rosją szansę dostaną Bednarek – Glik – Piątkowski. Paradoks sytuacji? Nasza kadra nigdy nie grała z takim ustawieniem obrony.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ