Zagłębie Lubin ma nowego-starego zawodnika. Został nim Bartosz Kopacz, który reprezentował barwy „Miedziowych” w latach 2017-2020. Ostatnie 1.5 roku spędził w roli piłkarza Lechii Gdańsk, ale wydaje się, że nie stał się tam tak silną personą jak Lubinie. Kiedy więc pojawiła się szansa na powrót, Kopacz przyjął taką możliwość, podpisując umowę do 30 czerwca 2025 roku.
Niezmiernie cieszymy się z powrotu Bartka do Zagłębia. Jest to zawodnik, który zna oczekiwania kibiców i trenera Piotra Stokowca oraz niejednokrotnie udowadniał, że ma zadatki na bycie liderem formacji defensywnej. Mam nadzieję, że jego dobra gra i doświadczenie pomoże nam w zwyciężaniu.
Piotr Burlikowski, Zagłębie Lubin/accredito
Wydaje się, że pomysł ze sprowadzeniem Bartosza to słuszna opcja dla każdej ze stron. Gra w defensywie była potężnym problemem dla Zagłębie w minionych miesiącach. Kopacz zdawał sobie sprawę, że jego pozycja w Lechii nie jest już tak silna jak jeszcze w ubiegłym sezonie. Z kolei Tomasz Kaczmarek już dawno zapowiedział, że jego klub potrzebuje „pozbycia się” kilku graczy, ponieważ na ten moment kadra piłkarska jest zbyt szeroka i ciężko jest nawet prowadzić logiczne gierki treningowe.
Tym sposobem, Zagłębie niewielkim nakładem kosztów zyskało doświadczonego obrońcę. Nie jest to może transfer, który rzuci na kolana opinię publiczną, a zarazem może okazać się kluczowy dla najbliższej przyszłości lubinian. Jeśli ktoś ma swoim doświadczeniem uporządkować chaos w defensywie, to Bartosz Kopacz jest rozsądnym wyborem.