Jak donosi serwis mundodeportivo.com, Barcelona ma już wytypowanego potencjalnego następcę Gerarda Pique. Doświadczony defensor od wielu dni miał sugerować możliwe rozstanie z „Dumą Katalonii”, ale do samego końca unikał jasnej deklaracji względem sztabu szkoleniowego i swoich kolegów z drużyny. Po komunikacie w mediach społecznościowych wszystko stało się jasne. Pique żegna się z klubem, a Barca jest zainteresowana wzmocnieniem swojej defensywy – najlepiej już w zimowym okienku transferowym.
Wyborem działaczy ma być Iñigo Martínez z Athletic Bilbao
31-letni obrońca rozegrał 350 spotkań na poziomie LaLigi, 19 razy zakładał również koszulkę z narodowymi barwami Hiszpanii. Jest to solidny zawodnik na swojej pozycji, ale nie wybitny. Dodatkowo ma jedną wielką wadę – jest niezwykle podatny na kontuzje. W samym 2022 roku był niedostępny przez 77 dni z powodu problemów z kolanem. Jednocześnie, Martínez ma jeden wielki atut. Jego kontrakt z Bilbao kończy się 30 czerwca 2023 roku. Zawodnik miał już mieć ustną umowę z Barceloną, by jako wolny gracz wzmocnić katalońską drużynę. Obecnie Barca jest zainteresowania podjęciem negocjacji z Athletic, by móc wcześniej skorzystać z usług defensora.
Pomysł jest więc stosunkowo prosty. Środki zaoszczędzone na kontrakcie z Pique (według różnych źródeł ma to być od 30 do 80 milionów euro) zostaną po części wykorzystane do wykupienia nowego gracza. Biorąc pod uwagę wiek i kończący się kontrakt, Iñigo Martínez nie powinien kosztować większych pieniędzy. Barcelona chce rozpocząć rozmowy z Athletic w najbliższym czasie, by sformalizować transfer na początku 2023 roku. Katalończykom szczególnie zależy na zachowaniu balansu w zespole i ściągnięciu gracza z doświadczeniem, który byłby pomocny wielu młodym piłkarzom będącym obecnie w klubie. Czy Bilbao zgodzi się na ofertę Barcelony? A może działacze Blaugrany zmienią zdanie i wybiorą innego kandydata? Jeśli wierzyć hiszpańskim mediom, Iñigo Martínez to dziś najpoważniejsza opcja.